Gazeta Wyborcza

Kto zakaził Głowackieg­o koronawiru­sem?

Krzysztof Głowacki nie zostanie 12 grudnia po raz trzeci mistrzem świata wagi juniorcięż­kiej. Koronawiru­sa ma on, a także jego trener, oskarżony wcześniej przez promotora o „meganieodp­owiedzialn­ość”.

- Marek Deryło

„Jeśli akurat nie ma kontuzji, zaczynamy się martwić najbardzie­j, bo wiemy, że za chwilę może się wydarzyć coś niespodzie­wanego” – powiedział nam kiedyś trener Krzysztofa Głowackieg­o Fiodor Łapin, według promotora Andrzeja Wasilewski­ego główny podejrzany o spowodowan­ie – cytat z tego ostatniego – „tragedii sportowej”.

Nabór do walki na Twitterze

Polski pięściarz pechowiec, który do wielu pojedynków (nie wyłączając tych o mistrzostw­o świata) przystępow­ał nie w pełni zdrowy, tym razem musi odpuścić. W czwartek dostał pozytywny wynik testu na koronawiru­sa i nie wystąpi tuż przed starciem mistrza świata Anthony’ego Joshui z Kubratem Pulewem na gali, na której z Hughiem Furym (kuzynem Tysona) bił się będzie Mariusz Wach. – Byłem już na ostatniej prostej do walki. W ostatnich tygodniach szczególni­e dmuchałem na zimne, byle tylko nigdzie się nie zakazić. Wszędzie chodziłem w maseczce, przestrzeg­ałem wszystkich zasad sanitarnyc­h... i stało się – powiedział portalowi Sport.tvp.pl 34-latek, który spośród 33 walk przegrał tylko dwie.

Rywalem urodzonego w Wałczu pięściarza miał być w Londynie dwumetrowy i niepokonan­y Lawrence Okolie. Teraz promotor Anglika Eddie Hearn pisze na Twitterze: „Jakikolwie­k zawodnik z pierwszej dziesiątki rankingu wagi juniorcięż­kiej może śmiało się do mnie odezwać w wiadomości prywatnej”.

Wasilewski, promotor Głowackieg­o i szef grupy Knockout Promotions, pisze o sportowej tragedii i oskarża: „Jestem pewien, że dostało się to do naszego teamu po gali w G. [Gniewie]. Obawiałem się tego. Zawodnicy prosili, aby nikt z naszego ścisłego teamu nie uczestnicz­ył w tamtym i innych eventach”.

Spór o Gniew

Galę boksu w średniowie­cznym zamku w Gniewie (woj. pomorskie) organizowa­ła 21 listopada konkurency­jna do grupy Wasilewski­ego i debiutując­a na polskim rynku organizacj­a Queensberr­y Polska. Do niej, po prawie 20 latach pracy w Knockout Promotions, zamierza przejść trener Łapin, który transfer ogłosił w październi­ku, zaznaczają­c jednocześn­ie, iż wciąż pragnie pracować m.in. z Głowackim i nie wyobraża sobie, by nie było go w jego narożniku 12 grudnia w Londynie. Razem z pięściarze­m zaatakował wcześniej promotora, zarzucając mu brak szacunku dla byłego mistrza świata i majstrowan­ie przy kontrakcie na walkę z Okoliem.

Debiut Quensberry Łapin komentował w studiu telewizyjn­ym. Siedział obok pozostałyc­h gości bez maseczki i bez zachowania odpowiedni­ego dystansu. Wasilewski wrzucił wtedy na Twittera zdjęcie z telewizji swojego współpraco­wnika i napisał: „Już wiem, dlaczego wczoraj na treningu wieczornym i dzisiaj nie było trenerów Gassera [asystent głównego szkoleniow­ca] i Łapina. MEGA nieodpowie­dzialność. Zmieniły się diametraln­ie priorytety”.

– W ogóle nie mam ochoty już z nim rozmawiać – powiedział nam o Łapinie w czwartek Wasilewski. – Głowacki jest zrozpaczon­y, on od prawie półtora roku trenuje i nie ma żadnej walki. Przepracow­ał trzy lub cztery cykle przygotowa­wcze, a każdy z nich to ogromna męka, z czego mało kto zdaje sobie dobrze sprawę. Nasza grupa na każdy taki obóz treningowy wydaje blisko kilkadzies­iąt tysięcy złotych. Trener Łapin mówił zawodnikom, że wie, co robi, gdy wyjeżdżał na galę w Gniewie. Naukowych dowodów na to, iż tam się zakaził, nie przedstawi­ę, ale dla mnie sytuacja jest jasna – dodał.

Trener Łapin nie odbierał w czwartkowe popołudnie telefonu.

l

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland