Hofman, Jackiewicz i operacja „Argon”
Adam Hofman wielokrotnie zaprzeczał, by jego agencja R4S zarabiała na zleceniach od spółek skarbu państwa. I dziś wśród klientów firmy – przynajmniej oficjalnie – ich nie ma. Ale przed laty sytuacja była inna
20 kwietnia 2016 r. we wrocławskiej delegaturze CBA rozpoczyna się sprawa operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Argon”. Początkowo nie chodzi o działalność samej R4S.: „Podstawą wszczęcia przedmiotowej formy pracy operacyjnej była uzyskana (…) informacja świadcząca o możliwości istnienia przestępczego procederu polegającego na powoływaniu się przez byłego posła Adama Hofmana na wpływy w instytucjach państwowych, m.in. Ministerstwie Skarbu Państwa, i podejmowaniu się w zamian za korzyści majątkowe pośrednictwa w uzyskiwaniu intratnych zleceń od spółek Skarbu Państwa oraz zatrudniania w nich na wysokopłatnych stanowiskach (…)”.
Kasa z państwowych spółek
Ministrem skarbu jest wówczas Dawid Jackiewicz, z Hofmanem łączy go wieloletnia znajomość. Gdy w 2002 r. niespełna 30-letni Jackiewicz zostaje wiceprezydentem Wrocławia, Hofman jest jego asystentem. Razem budują struktury PiS na Dolnym Śląsku.
W listopadzie 2015 r. premier Beata Szydło powołuje Jackiewicza na ministra skarbu. CBA szybko odkrywa, że pracę w spółkach skarbu państwa znajduje wielu wspólnych znajomych ministra i Hofmana.
Robert Pietryszyn, przyjaciel byłego rzecznika PiS od czasów studiów, a dziś partner w R4S, w styczniu 2016 r. wchodzi do zarządu PZU, by w maju przesiąść się na fotel prezesa Grupy Lotos. Szefem Tauronu zostaje Remigiusz Nowakowski, Energi – Dariusz Kaśków, Zakładów Azotowych „Kędzierzyn” – Mateusz Gramza, a spółki Operator Systemu Magazynowania, która dystrybuuje gaz PGNiG – Krzysztof Hnatio.
Ludzie z ekipy Jackiewicza wchodzą do rad nadzorczych: Piotr Paszko w PZU, Adam Węgrzyn w Polskiej Spółce Gazownictwa, Krzysztof Radomski w EuroPolGazie i Totalizatorze Sportowym, Dominik Hunek w KGHM i LOT, Przemysław Lis w Grupie Azoty, Krzysztof Lesiak w Dozamelu.
Raport CBA podkreśla, że w pierwszym roku działalności R4S płyną na konto agencji kwoty od kilkudziesięciu do przeszło 200 tys. zł z wielu państwowych spółek. Poza wspomnianą Grupą Azoty na zleceniach z Polskiego Holdingu Obronnego firma Hofmana zarabia blisko 144 tys. zł. Z Polfy Tarchomin – 190 tys. Od Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych i MS TFI dostaje po 133 tys., a od Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych – 111 tys. Umowa z KGHM to 72 tys., z Polską Spółką Gazowniczą – 68 tys., z Dalmorem (część państwowego Polskiego Holdingu Nieruchomości) – 49 tys., z Centralą Farmaceutyczną „Cefarm” – 37 tys.
Do wszystkich tych spółek wysłaliśmy pytania o charakter współpracy i usług świadczonych na ich rzecz przez R4S. Ze wszystkich dostaliśmy tę samą odmowną odpowiedź z powołaniem się na „tajemnicę przedsiębiorstwa”.
Jackiewicz: „Skandaliczne pseudo-rewelacje”
Hofman podczas kilku rozmów, jakie z nim odbyliśmy, nie zaprzeczał, że stworzona przez niego agencja współpracowała z państwowymi spółkami. – Nigdy nie twierdziłem, że w przeszłości nie współpracowaliśmy z kilkoma takimi podmiotami – mówi „Wyborczej”. – I choć była to zwykła, rzetelnie wykonywana przez nas praca (do wszystkiego są szczegółowe raporty), to kiedy mniej więcej w połowie 2016 r. zaczęto z tego robić zarzut, uznaliśmy, że będziemy tego typu współpracę wygaszać. Zarobki z tej działalności to nie więcej niż 20 proc. naszych ówczesnych dochodów. Dziś wśród naszych klientów nie ma już żadnych państwowych firm.
Hofman twierdzi, że nie miał pojęcia o operacji specjalnej wszczętej przez CBA: – Czułem, że po wyrzuceniu mnie z polityki, bo przecież nie odszedłem z niej na własne życzenie, dzieje się wokół mnie coś niedobrego. Gdy w wieku 35 lat zmuszony zostałem poukładać swoje życie na
nowo, czułem, że wielu zależy na tym, abym nie dał sobie rady. Że wokół mnie dzieje się coś niedobrego. Jeśli rzeczywiście jest tak, że za wszystkim stały służby, to raczej nie chodziło im tylko o mnie, a o skompromitowanie Jackiewicza, który za akcję CBA zapłacił stanowiskiem.
Oświadczenie przysłała nam też agencja R4S. „Dobrze się stało, że taki dokument [CBA] ujrzał w końcu, po latach,
światło dzienne. To dowód na naszą niewinność. Choć, jak wszystko wokół tej byłej sprawy, dzieje się w skandalicznych okolicznościach” – piszą partnerzy spółki. I dalej: „Po operacji specjalnej »Argon«, prowadzonej w roku 2015 i 2016, obejmującej podsłuchy, obserwacje dziesiątek ludzi i firm nie przesłuchano nikogo ani nie postawiono nikomu żadnego zarzutu. Raport z działań operacyjnych, który powstał na plotkach, pomówieniach i innych niepotwierdzonych informacjach, nie znalazł żadnego potwierdzenia w dowodach. Powinien zostać zniszczony. Skandalem jest, że jest używany jeszcze po latach w tej nieczystej grze”.
Jackiewicz: – Z Adamem Hofmanem, jak i wieloma prominentnymi politykami PiS, spędziliśmy w jednej organizacji politycznej kilkanaście lat. Nic więc dziwnego, że się wszyscy znamy. Nigdy jednak nasza znajomość nie wpływała na moje decyzje jako ministra. W swojej działalności kierowałem się tylko racją stanu i dobrem spółek skarbu państwa, a nie interesami podmiotów trzecich, w tym np. Adama Hofmana. Nigdy zresztą nie zwracał się do mnie jako ministra o jakąkolwiek biznesową pomoc.
Kilka godzin po naszym spotkaniu, na którym pokazaliśmy mu dotyczące go fragmenty raportu z operacji „Argon”, Jackiewicz też przysłał nam oświadczenie: „Jestem absolutnie zszokowany, że pokazane mi fragmenty prezentują tak skrajny stopień braku profesjonalizmu, pomówień, manipulacji i po prostu kłamstw. Oczywiście nie mam wiedzy, czy w istocie te pseudo-rewelacje, udające rzetelne wyniki pracy operacyjnej, stanowiły podstawę do mego odwołania, tym niemniej treść tego dokumentu zdaje się potwierdzać plotki krążące na ten temat od września 2016 r. Wprost nie do uwierzenia jest, że taki »dokument« mógłby stanowić podstawę odwołania konstytucyjnego Ministra RP, poprzez najwyraźniej zamierzone wprowadzenie w błąd Ministra Koordynatora Służb Specjalnych, a także pozostałych Członków Rady Ministrów, jak również Prezesa Partii Prawo i Sprawiedliwość”.
CBA: Nic nie powiemy
Pytania o przeprowadzoną operację „Argon” wysłaliśmy tydzień temu także do CBA. Pytaliśmy, dlaczego sprawa nie zakończyła się postawieniem komukolwiek zarzutów. Zamiast odpowiedzi otrzymaliśmy niepodpisane oświadczenie: „Służby specjalne, w tym Centralne Biuro Antykorupcyjne, nie informują jakie sprawy, osoby, firmy i instytucje pozostają lub też nie pozostają w zainteresowaniu CBA. Biuro informuje już o efektach działań i zrealizowanych sprawach”.
Prośbę o wyjaśnienie powodów dymisji Jackiewicza wysłaliśmy również do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i byłej premier Beaty Szydło. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Ustaliliśmy za to, że wiele osób z kręgu znajomych Jackiewicza nadal sprawuje ważne stanowiska w spółkach skarbu państwa. Michał Czarnik, o którym agenci w swoim raporcie piszą, że to „dzięki protekcji Adama Hofmana i Dawida Jackiewicza został członkiem rad nadzorczych KGHM i Tauron S.A.”, zasiada dzisiaj w radach Polskiej Grupy Górniczej, Portów Lotniczych i PGE Centrum. Doradzał też prezydentowi Andrzejowi Dudzie w sprawie ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
Krzysztof Hnatio, związany z Dolnośląskim Instytutem Studiów Energetycznych (Jackiewicz to wiceprezes tego think tanku), jest prezesem należącej do PGNiG spółki Gas Storage Poland. Inny przedstawiciel Instytutu Waldemar Skomudek to wiceprezes spółki Tauron Dystrybucja. Piotr Paszko jest dzisiaj członkiem rady nadzorczej LOT Aircraft Maintenance Services.
Sam Jackiewicz od 1,5 roku jest doradcą zarządu w czeskiej spółce Unipetrol, której 100-proc. właścicielem jest PKN Orlen.
W listopadzie 2015 r. premier Beata Szydło powołuje Jackiewicza na ministra skarbu. CBA szybko odkrywa, że pracę w spółkach skarbu państwa znajduje wielu wspólnych znajomych ministra i Hofmana