Kuroń: Wzywam dawną „S” do strajku
• „Dziś, w wywalczonej przez »Solidarność« wolnej Polsce, polska policja brutalnie zatrzymuje i pacyfikuje nasze dzieci, wnuczki i wnuki, które na ulicach miast i miasteczek całego kraju solidarnie walczą o życie własne, życie przyrody, przyszłość świata, domagają się niezbywalnych praw do decydowania o sobie i swoim życiu i przeciwstawiają kolejnym aktom niszczenia państwa polskiego – pisze Danuta Kuroń-Winiarska, działaczka pierwszej „S”. – Zasadą jest, że jak ktoś kogoś bije, to reakcja musi być natychmiastowa, nie czekamy, aż uderzy drugi raz. Dlatego dziś, 13 grudnia, w rocznicę niechlubnego ataku władzy na społeczeństwo, wzywam moje koleżanki i kolegów z NSZZ i NSZZ Rolników Indywidualnych »Solidarność« do strajku solidarnościowego z młodzieżą, ze #strajkkobiet #strajkwszystkich”.
Policja w odpowiedzi: „Wzywa się osoby do zachowania zgodnego z prawem i opuszczenie tego miejsca. Informujemy, że w tym miejscu nie zostało zgłoszone zgromadzenie. Naruszając przepisy, narażasz się na odpowiedzialność karną”. Tłum: „Mamy prawo protestować!” i „Jebać PiS!”. A kolejne komunikaty zagłuszane są już wuwuzelami i gwizdkami.
Happenerzy z ZOMO
Byli też happenerzy z Lotnej Brygady Opozycji. Przebrani od początku marszu za ZOMO-wców, upominali tym razem protestujących za „znaczące uśmiechy”. Bo ta władza uśmiechniętych ludzi najwyraźniej nie lubi.
Z kolei Obywatele RP rozdawali broszurkę z zestawieniem wyroków sądów odnośnie do zgromadzeń z lat 2017-20. „Czy uczestniczenie w zgromadzeniu podczas epidemii jest wykroczeniem?” – brzmi jedno z pytań. Odpowiedź jest przecząca.
W międzyczasie policja potwierdziła użycie gazu, twierdząc, że grupa protestujących zaatakowała funkcjonariuszy.
O 15:30 niedaleko domu Kaczyńskiego zostało już tylko ok. stu osób. – A teraz zabawa. Kto ostatni, ten dostanie mandat. To ulubiona zabawa policji – zażartował ktoś ze zgromadzonych. Po chwili protestujacy się rozeszli.