Pieniądze dla swoich
– Polityczna korupcja – mówi Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego, o podziale pieniędzy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Zamierza zawiadomić NIK.
Rząd podzielił między samorządy 12 mld zł z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. – Dzięki temu kraj ma się rozwijać równomiernie – ogłosił premier Mateusz Morawiecki. Samorządowcy nie mają jednak wątpliwości, że PiS dał pieniądze „swoim”.
– W życiu publicznym jestem od 30 lat i z takim skandalem nie miałem do czynienia – mówił wczoraj marszałek Struzik w nowym programie „Wyborczej” Supermiasta TV. – To przykład czystej korupcji politycznej i nepotyzmu dla samorządowców związanych z PiS. Wtórowała mu Elżbieta Polak, marszałkini województwa lubuskiego. Zwróciła uwagę, że podział pieniędzy nie był jasny i przejrzysty. Przypuszczała, że podstawą decyzji była analiza podpisów pod listem do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.
List napisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, kiedy premier zapowiadał weto unijnego budżetu. Samorządowcy z całej Polski masowo się pod nim podpisywali, uznając, że „głos PiS-u nie jest głosem wszystkich Polaków”. Zrobiła to również prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska i na złożone projekty nie dostała ani złotówki.
– To nie my zostaliśmy skrzywdzeni, ale nasi mieszkańcy – podkreśla Moskal-Słaniewska, przypominając, że na Dolnym Śląsku PiS bez żenady dzielił RFIL także według poparcia dla przedwyborczego programu Duda 2020. W lipcu Michał Dworczyk, szef KPRM, zawiesił na FB listę z podpisami wójtów i burmistrzów, którzy wspierali kandydata PiS. Teraz partia się odwdzięcza. Jaworzyna Śląska dostała ponad 8 mln zł, gmina Marcinowice – 7,4 mln zł, a Czarny Bór – 7,2 mln zł.
Izabelin z 10 tys. mieszkańców też został z listy beneficjentów wykreślony, choć wójt Dorota Zmarzlak do żadnej partii nie należy. Jej jedyną winą jest to, że działa w zarządzie stowarzyszenia Samorządy dla Polski, z prezydentami Sopotu czy Białegostoku.
– Wnioski, które składaliśmy do RFIL, są jak kupony na loterię i wcale nie służą zrównoważonemu rozwojowi kraju – mówiła.
Marszałek Struzik o tym politycznym rozdaniu publicznych pieniędzy zawiadomił Najwyższą Izbę Kontroli. Zastanawia się też, czy nie pójść ze skargą do wojewódzkiego sądu administracyjnego. – Gdybym w taki sposób działał na poziomie województwa, miałbym na głowie CBA. Chodzi o zasady, przejrzyste i jasne dla wszystkich. Działania rządu idą w kierunku węgierskim, gdzie samorząd staje się farsą – mówił Struzik.
Wnioski, które składaliśmy do RFIL, są jak kupony na loterię i wcale nie służą zrównoważonemu rozwojowi kraju
DOROTA ZMARZLAK wójt Izabelina