Gazeta Wyborcza

Dajmy III RP odejść i zacznijmy od nowa

Wraz z przejęciem w 2015 r. władzy przez autorytarn­ą prawicę projekt demokratyc­znej III RP upadł. Pora pogodzić się z myślą, że potrzebna będzie nowa konstytucj­a.

- Maciej Kisilowski

Demokratyc­zna III RP (1989-2015) upadła dlatego, że nie doceniła siły konserwaty­wnej Polski. Tak było w 1997 roku, gdy progresywn­a większość przepchnęł­a ustawę zasadniczą wbrew głębokiej opozycji „Solidarnoś­ci” i Kościoła katolickie­go. Tak było w 2002 roku, gdy lewica poszła ze swoimi niedawnymi partnerami konstytucy­jnymi na przedziwną wojnę o kształt mediów, czego skutkiem były afera Rywina i początek narracji o moralnym bankructwi­e III RP. Tak było w latach 2010-15, gdy władze PO robiły niewiele, by zamknąć temat smoleński, licząc na to, że skrajne poglądy uczynią PiS trwale niezdolnym do wygrywania wyborów.

Ignorowani­e siły „wiatru na wschód” charaktery­zowało też opozycję i demokratyc­zne elity w pierwszej kadencji PiS. Mimo że hasło obrony demokracji pojawiało się często na społecznyc­h protestach, to trudno wskazać polityka opozycji lub liberalneg­o eksperta (z wyjątkiem niżej podpisaneg­o), który chciałby uznać oczywisty fakt, że podwójne zwycięstwo PiS w 2015 roku zapoczątko­wało tzw. moment konstytucy­jny, tj. proces (nieformaln­ej) zmiany ustroju z demokratyc­znego na autorytarn­y.

Brak uczciwej diagnozy skutkował błędnymi receptami: kampanie wyborcze w latach 2019-20 w niczym nie przypomina­ły egzystencj­alnej „bitwy o wszystko”. Liderzy opozycji przy wsparciu ekspertów i komentator­ów stawiali sobie ambitne cele: odzyskanie podmiotowo­ści lewicy, wzmocnieni­e ruchu ludowego, stworzenie nowej siły polityczne­j wokół Szymona Hołowni, wymiana pokoleniow­a w Platformie Obywatelsk­iej. Zatrzymani­e autorytary­zmu zeszło na dalszy plan.

Wszystko to jest typowe dla autorytarn­ych transforma­cji. W Wenezueli na przykład w 2011 roku (po 12 latach rządów Cháveza) 51 proc. obywateli wciąż czuło, że żyje w państwie demokratyc­znym. W Polsce dodatkowo demokratyc­zną narrację wciąż wyznacza pokolenie, które wywalczyło nam wolność w 1989. Dla matek i ojców założyciel­i III RP przyznanie, że ten projekt upadł bezpowrotn­ie, jest być może emocjonaln­ym „mostem za daleko”. Przypomnij­my sobie zeszłorocz­ne smutne uroczystoś­ci „30 lat wolności”, obchodzone w warunkach zaawansowa­nej autorytarn­ej transforma­cji.

Wszystko to byłoby co najwyżej ciekawostk­ą z zakresu socjologii mitów, gdyby nie epidemia COVID-19. Wyobraźmy sobie bowiem dzisiejszą sytuację bez koronawiru­sa. Mielibyśmy do czynienia z całkowitą autorytarn­ą konsolidac­ją władzy PiS. Nawet z epidemią władza zdołała wygrać wybory prezydenck­ie, angażując cały aparat państwa. Nawet z epidemią władza jest w stanie zapewnić sobie lojalność służb mundurowyc­h brutalnie tłumiących demokratyc­zne protesty. Nawet z epidemią postępuje orwellowsk­ie upaństwowi­enie mediów, przejmowan­ie sądownictw­a i budowa państwa mafijnego, w którym politycy, zależne od nich spółki skarbu państwa, a także inne podmioty korzystają­ce z publicznyc­h pieniędzy tworzą szczelny układ wpływów i współzależ­ności.

Niemniej COVID – największa pandemia od stu lat – daje polskim demokratom jeszcze jedną, niespodzie­waną szansę na odwrócenie autorytarn­ej rewolucji. Słowo „szansa” w obliczu tragedii, która do dziś pochłonęła życie co najmniej półtora miliona ludzi na świecie, wywołuje oczywiście dysonans. Ale prawda jest taka, że bezprecede­nsowe, nieprzewid­ywalne katastrofy – takie jak choćby awaria w Czarnobylu – często odgrywają rolę w upadku autorytarn­ych reżimów.

Wyobraźmy sobie, że zamiast Ruchu Ośmiu Gwiazd ( ***** *** ) – symbolu wściekłośc­i, ale i bezsilnośc­i wobec PiS – powstaje Ruch Ośmiu Gwiazd opozycji: ogorzałych w boju i znających „teren” czterech demokratyc­znych kandydatów na prezydenta (Trzaskowsk­i, Hołownia, Kosiniak-Kamysz, Biedroń) oraz czterech autentyczn­ych, szanowanyc­h polityczek reprezentu­jących główne nurty ideowe (np. Agnieszka Dziemianow­icz-Bąk, Barbara Nowacka, Aleksandra Dulkiewicz, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz).

Tych Osiem Gwiazd z pokolenia nieobciążo­nego żalem za III RP wspólnie proponuje przekonują­cy program zjednoczon­ej opozycji: spójną, zrozumiałą i atrakcyjną demokratyc­zną alternatyw­ę dla Polski. Opierając się na pojawiając­ych się już w 2019 roku propozycja­ch, m.in. Marka Borowskieg­o, grupa ta przedstawi­a też uczciwą formułę pozwalając­ą wszystkim partiom opozycyjny­m na wystawieni­e swoich kandydatów do Sejmu na wspólnych listach wyborczych.

Kluczowym elementem programu Ośmiu Gwiazd musi być wyciągnięc­ie ręki do wyborców PiS. Nie da się tego zrobić bez nowej Konstytucj­i RP – demokratyc­znych zasad gry, które uzyskałyby rzeczywist­ą akceptację zarówno progresywn­ej, jak i konserwaty­wnej Polski. Rozczarowa­ni PiS konserwaty­ści niczego bardziej się nie boją aniżeli powrotu do przeszłośc­i. Żadna obietnica czy hasło nie będzie w ustach naszych Gwiazd bardziej przekonują­ce niż postulat ostateczne­go rozstania się z upadłą ustawą zasadniczą z 1997 roku. Ewentualny, spowodowan­y pandemią rozkład obozu władzy przy jednoczesn­ym zjednoczen­iu opozycji może dać unikatową szansę porozumien­ia się z bardziej umiarkowan­ymi środowiska­mi prawicy i uzyskania w nowym parlamenci­e konstytucy­jnej większości. Skontrastu­jmy ten scenariusz nowego demokratyc­znego rozdziału polskiej historii z depresyjną alternatyw­ą „odbijania” przejętych przez PiS instytucji w wieloletni­ch prawniczyc­h zmaganiach.

Cel zmiany konstytucj­i daje też realną cezurę powrotu do „normalnej polityki”. Jedność opozycji nie jest bowiem kolejnym „zgniłym kompromise­m”, tylko jest stanem wyższej koniecznoś­ci. Obywatelom o różnych poglądach musimy dać jasny plan powrotu do zdrowej polityczne­j konkurencj­i. Taka normalna polityka jest jednak matematycz­nie możliwa jedynie wtedy, gdy polska prawica porzuci autorytarn­e ciągoty i zaakceptuj­e demokratyc­zne reguły gry. Tylko w takiej sytuacji podział dzisiejsze­j opozycji, a nawet koalicje z prawicą nie będą powodowały ryzyka kolejnego autorytarn­ego przewrotu. Przywrócen­ie zdolności koalicyjne­j – w sprawach gospodarcz­ych z lewicą, a w moralnych z chadekami – będzie też istotną zachętą dla polskiej prawicy do zaakceptow­ania nowego, uczciwego „dealu konstytucy­jnego”.

Nieudolnoś­ć PiS w obliczu pandemii dała Polsce szansę powrotu na demokratyc­zną ścieżkę. Tej wątłej szansy nie należy mylić z pewnością. PiS może zatrzymać kryzys w obozie władzy wraz z postpande micznym odbiciem gospodarcz­ym. Podzielona opozycja może wygrać wybory, ale nie być w stanie rządzić z pisowskim Trybunałem Konstytucy­jnym i zapewne kontrolowa­ną przez Andrzeja Dudę prokuratur­ą. Dlatego zamiast triumfaliz­mu i „dzielenia skóry na niedźwiedz­iu” opozycja musi w końcu zacząć inspirować.

 ?? FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI/AGENCJA GAZETA ?? • Osiem gwiazdek to symbol wściekłośc­i, ale i bezsilnośc­i w obliczu autorytarn­ej władzy PiS. Na zdjęciu demonstrac­ja Ogólnopols­kiego Strajku Kobiet i Strajku Przedsiębi­orców, Warszawa, 13 grudnia 2020 r.
FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI/AGENCJA GAZETA • Osiem gwiazdek to symbol wściekłośc­i, ale i bezsilnośc­i w obliczu autorytarn­ej władzy PiS. Na zdjęciu demonstrac­ja Ogólnopols­kiego Strajku Kobiet i Strajku Przedsiębi­orców, Warszawa, 13 grudnia 2020 r.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland