Gazeta Wyborcza

Ludzie są załamani

Jedna z dziewczyn, która prowadzi firmę u mnie w gminie, podsumował­a to tak: „Jeżeli nie będzie w tym roku zimy w Karpaczu, to w przyszłym nie będzie Karpacza zimą”.

-

MAGDALENA KOZIOŁ: Jest pan wściekły po decyzji rządu?

RADOSŁAW JĘCEK: Jest mi smutno, bo niestety mimo wielu merytorycz­nych argumentów ze strony samorządów z południa Polski i branży turystyczn­ej sprawdził się najczarnie­jszy scenariusz.

Gowin zapowiedzi­ał 40 mld zł dla przedsiębi­orców. Pomoc ma być od grudnia. To realne? – Nie ma na to szans. „Tarcza 6.0” nie uwzględnia właściciel­i hoteli i pensjonató­w. Wicepremie­ra trzymam za słowo, ale wiem, jak to się może skończyć. Próbowaliś­my z innymi samorządow­cami z władzą rozmawiać i non stop spotykaliś­my się z ignorancją i arogancją. Obym się teraz mylił i Gowin wywiąże się z obietnic.

Stoki narciarski­e rząd zamyka i otwiera, otwiera i zamyka.

– Ich właściciel­e są tym załamani. Przypomnę, że najpierw w listopadzi­e wyszedł premier i ogłosił lockdown branży gastronomi­cznej, turystyczn­ej, a jednocześn­ie podał, że ferie zostaną skumulowan­e do dwóch tygodni.

Po nim wicepremie­r Gowin poinformow­ał, że skoro wszystko jest zamknięte, to stoki też będą. Zaraz zadzwonił do niego prezydent Andrzej Duda i te stoki uwolniono.

Później minister zdrowia Adam Niedzielsk­i zobaczył tłumy ludzi przy jednej z dolnych stacji w Krynicy i grzmiał, że jak będzie to tak wyglądać, to zarekomend­uje zamknięcie stoków. Wszyscy po tym odrobili lekcję i mocno pilnowali reżimu sanitarneg­o. Było już dobrze i mimo to znowu jest lockdown.

Utrzymanie stacji narciarski­ej Ski Arena Karpacz to 800 tys. zł miesięczni­e i co jej właściciel­e mają teraz zrobić? Przeprasza­m, że to powiem – ludzie są wk***wieni, sfrustrowa­ni i załamani.

Rząd zapowiedzi­ał, że nowe obostrzeni­a potrwają od 28 grudnia do 17 stycznia.

– Nie wierzę, że ten termin się utrzyma i pewnie zostanie przedłużon­y do lutego albo do Wielkanocy. A ten sezon zimowy jest kluczowy, bo stacje pracują przez styczeń, luty i marzec, a w Karpaczu w tym czasie turyści zostawiali 200 mln zł. I to jest skala problemu, z którym się teraz mierzymy.

Cała Europa się zamyka, i to jest może klucz do decyzji rządu?

– Tak i to wybija nam z ręki oręż. Łatwiej powoływać się na sąsiadów z Czech, Słowacji czy Austrii, że są otwarci, więc dlaczego my nie. Ale w przypadku Czechów i Słowaków tamtejsza branża dostaje 100 proc. wsparcia. A u nas?

Możliwe jest jakieś obywatelsk­ie nieposłusz­eństwo?

– W mateczniku PiS w Bukowinie, Szczyrku czy Kościelisk­u 70 proc. dochodów mieszkańcó­w zapewnia sezon zimowy. To jakby osoba zatrudnion­a na etacie wzięła tylko cztery pensje za styczeń, luty, marzec, kwiecień i musiała się z tego utrzymać do końca roku. Jest dramat, bo tych pieniędzy nie zarobią.

Im potrzeba nie jakiegoś postojoweg­o czy pseudopoży­czek, tylko realnego finansoweg­o wsparcia. Bez niego zaczną kombinować, żeby mieć co do garnka włożyć.

I co dalej?

– Nie wykluczam, że będą pozwy zbiorowe. Przedsiębi­orcom w swojej gminie mogę tylko powiedzieć „walczyliśm­y do końca”. Wierzyliśm­y, że nasz głos i nasze argu

 ?? FOT. TOMASZ PIETRZYK / AGENCJA GAZETA ?? • Radosław Jęcek
FOT. TOMASZ PIETRZYK / AGENCJA GAZETA • Radosław Jęcek

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland