Europejskie trybunały w starciu z autorytarną władzą
Trzeba pamiętać, jak ważne w starciu władzy o zapędach autorytarnych z europejskimi standardami cywilizacyjnymi okazały się orzeczenia sądów w Luksemburgu i Strasburgu. I jak wielką rolę dopiero odegrają w odbudowie ładu konstytucyjnego w Polsce.
Co się wydarzyło w sprawie praworządności w europejskich trybunałach w ciągu ostatnich trzech lat? Nie milkną echa szczytu Rady Europejskiej w Brukseli sprzed kilku dni. Unia Europejska zyskała całkowicie nowy mechanizm ochrony praworządności, czyli rozporządzenie umożliwiające wstrzymanie funduszy europejskich w razie naruszania zasad państwa prawa w sytuacji, kiedy naruszane są interesy finansowe UE. To dobry moment, aby przypomnieć, jak przez ostatnie trzy lata rozgrywała się w Europie ta wojna o praworządność, szczególnie przed europejskimi trybunałami, gdzie toczyło się i toczy kilka ważnych batalii prawnych, które pozwoliły skutecznie wstrzymać część naruszeń, a w przyszłości pomogą odbudować rozmontowany w Polsce system wymiaru sprawiedliwości będący częścią europejskiej układanki.
Przed Trybunałem Sprawiedliwości. W luksemburskim Trybunale Sprawiedliwości jako pierwsza spośród spraw dotyczących polskiego sądownictwa znalazła się skarga Komisji Europejskiej w trybie przeciwnaruszeniowym odnosząca się do zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych wprowadzających nierówny wiek emerytalny sędziów – dla kobiet 60 lat oraz dla mężczyzn 65 lat (przed zmianami wiek emerytalny dla obu płci wynosił 67 lat) – oraz zgodę ministra sprawiedliwości na przedłużenie możliwości orzekania po osiągnięciu tego wieku. Już w trakcie postępowania przed trybunałem rząd polski zgodził się ustąpić, a parlament wprowadził zmiany postulowane przez KE. Sprawa jednak była kontynuowana do końca i zakończyła się wydaniem niekorzystnego dla naszego rządu wyroku z 5 listopada 2019 r., w którym TSUE uznał, że kwestionowane przepisy były niezgodne z prawem Unii, naruszając zakaz dyskryminacji ze względu na płeć oraz zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Stało się tak dlatego, że trybunał ocenia stan prawa krajowego z chwili wniesienia przez Komisję skargi, a nie z chwili orzekania.
Kolejne, niezwykle ważne i zakończone wręcz spektakularnym sukcesem Komisji postępowanie przeciwnaruszeniowe dotyczyło próby odesłania w stan spoczynku wszystkich sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy ukończyli 65. rok życia, w tym ówczesnej pierwszej prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf.
I podobnie jak zmiany wprowadzane w 2017 r. spowodowały bardzo gorące protesty obywatelskie na ulicach polskich miast, tak w lipcu 2018 r., kiedy podjęto próbę usunięcia ze stanu sędziowskiego licznej grupy najważniejszych sędziów w Polsce, ludzie ponownie wyszli z domów i stanowczo zaprotestowali. W sprawie tej TSUE wydał w październiku 2018 r. postanowienie o zastosowaniu środków tymczasowych (tzw. interim measure), w którym uznał zmiany w polskim prawie za naruszające porządek prawny UE.
Rządzący, choć początkowo twierdzili, że trybunał wykroczył poza swoje uprawnienia, z końcem grudnia zmienili ustawę o SN i przywrócili wszystkich sędziów do czynnej służby.
Finalnie sprawa zakończyła się w Luksemburgu wydaniem wyroku z 24 czerwca 2019 r., którego treść jest druzgocąca dla zmian dokonanych przez PiS. Trybunał ponadto po raz kolejny potwierdził, że ma kompetencję do badania stanu niezależności sądownictwa w państwach członkowskich.
W trakcie próby powstrzymania rozprawy rządzących z sędziami SN i NSA zainicjowane zostały postępowania sądowe, w których skierowane zostały pytania prawne (tzw. prejudycjalne, ponieważ zadawane przed wydaniem judykatu, czyli wyroku) do trybunału luksemburskiego. Dotyczyły one przede wszystkim statusu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz niezależności nowej Krajowej Rady Sądownictwa (wybranej w wyniku dokonanych zmian, w całości przez większość rządzącą). Reprezentowaliśmy w tych sprawach sędziów SN i NSA w ramach działań Komitetu Obrony Sprawiedliwości (KOS). Po dwóch burzliwych rozprawach przed wielką izbą TSUE postępowania zakończyły się wyrokiem z 19 listopada 2019 r. (sprawa oznaczona była symbolem „AK”). Trybunał wskazał w nim, jakie kryteria należy przyjmować, oceniając niezależność KRS od władzy wykonawczej i ustawodawczej, oraz jak należy spojrzeć na bezstronność i niezawisłość Izby Dyscyplinarnej z punktu widzenia prawa unijnego. Wyrok ten został wykonany przez Sąd Najwyższy, najpierw w orzeczeniu z 5 grudnia 2019 r., gdzie padły wyraźnie słowa, że nowa KRS nie jest organem niezależnym, a Izba Dyscyplinarna nie jest sądowym, zarówno z punktu widzenia prawa UE, jak i polskiego. Potem te konkluzje potwierdzone zostały w uchwale połączonych trzech izb SN z 23 stycznia 2020 r.
Ostatnim jak dotąd postępowaniem z inicjatywy Komisji w sprawach dotyczących polskiego sądownictwa jest procedura kwestionująca z punktu widzenia traktatów przepisy tzw. ustawy kagańcowej. Ostatnio KE rozszerzyła zakres tego postępowania i wkrótce zapewne złoży kolejną skargę do Trybunału wraz z wnioskiem o zabezpieczenie.
W TSUE toczy się ponadto kilka postępowań prejudycjalnych (w wyniku zadania pytań przez polskie sądy), które dotyczą kluczowych zagadnień związanych ze zmianami w wymiarze sprawiedliwości, m.in. statusu drugiej nowej izby SN, czyli Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która m.in. zatwierdza wyniki wyborów, rozpatruje skargi nadzwyczajne i rozstrzyga o statusie sędziów. Wszystkie one powinny zakończyć się w 2021 roku.
Można podsumować, że we wszystkich postępowaniach przed TSUE dotyczących praworządności polski rząd poniósł sromotną porażkę. Całość tego orzecznictwa potwierdza tezę, że wymiar sprawiedliwości, aby móc gwarantować obywatelom skuteczną ochronę sądową, musi pozostać całkowicie niezależny.
Sprawy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Nieco inaczej wyglądają sprawy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, co nie oznacza, że jest ich mniej czy mają inna wagę. ETPC zakomunikował rządowi następujące sprawy dotyczące kwestii praworządności: Grzęda i Żurek przeciwko Polsce – skargi członków poprzedniej KRS dotyczące skrócenia ich kadencji, Xero Flor przeciwko Polsce – dotycząca niezgodnego z prawem składu TK z udziałem osoby powołanej na miejsce już obsadzone (tzw. dublera), Broda i Bojara przeciwko Polsce – skargi dotyczące skrócenia kadencji wiceprezesa sądu powszechnego, Sobczyńska i inni przeciwko Polsce – dotyczące odmowy powołania na stanowisko sędziowskie przez prezydentów Kaczyńskiego i Dudę, Reczkowicz i inni przeciwko Polsce – dotyczące braku niezależności Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Sterkowicz przeciwko Polsce, która dotyczy uchylenia immunitetu sędziemu przez ID. Żadna z tych spraw nie zakończyła się jeszcze wyrokiem i biorąc pod uwagę długość postępowań przed trybunałem w Strasburgu, na wyrok przyjdzie nam jeszcze kilka lat poczekać. Światłem w tunelu jest okoliczność, że ETPC części spraw dotyczących polskich sędziów postanowił nadać tryb przyspieszony, co w języku trybunału oznacza, że rozstrzygnięcie nastąpi i tak za rok do nawet dwóch-trzech lat.
Trzeba pamiętać, że jakkolwiek wielu batalia prawna o polską praworządność w europejskich trybunałach może wydawać się zbyt wolna i mało skuteczna, to jednak powyższe zestawienie spraw i ich efektów pokazuje, jak ważne w tym starciu władzy o zapędach autorytarnych z europejskimi standardami cywilizacyjnymi okazały się orzeczenia sądów w Luksemburgu i Strasburgu.
I jak wielką rolę dopiero odegrają w odbudowie ładu konstytucyjnego w Polsce.