Gazeta Wyborcza

Kolejne obostrzeni­a w Europie

Słowacy wprowadzaj­ą lockdown na dziesięć dni, Austriacy – na miesiąc. Europa zaostrza restrykcje, by zmniejszyć skutki drugiej fali pandemii koronawiru­sa.

- Michał Kokot

– Sytuacja jest gorsza niż kiedykolwi­ek wcześniej, wirus rozprzestr­zenia się w sposób niekontrol­owany – przyznaje minister zdrowia Słowacji Marek Krajči. W piątek pozytywny test na obecność koronawiru­sa przeszedł premier tego kraju Igor Matovič. Tego dnia odnotowano też rekordową liczbę infekcji – blisko 4 tys. w pięciomili­onowym kraju.

Polityczna awantura na Słowacji

Masowe testowanie obywateli nie spowolniło rozprzestr­zeniania się koronawiru­sa – Słowacy od początku grudnia notują duży przyrost przypadków. Rząd zdecydował się więc wprowadzić lockdown, który ma obowiązywa­ć od soboty przez kolejne dziesięć dni (niewyklucz­one jednak, że po świętach zostanie przedłużon­y). W tym czasie zamknięte pozostaną wszystkie sklepy poza niezbędnym­i do „codzienneg­o funkcjonow­ania”. Władze zalecają obywatelom, by pozostali w domach. Do 29 grudnia Słowaków obowiązywa­ć będzie godzina policyjna, od której będzie jednak sporo wyjątków: będzie można przemieszc­zać się na zakupy, do pracy, banku, kościoła, na spacer, a nawet odwiedzać ludzi w innym gospodarst­wie domowym (ale tylko jednym na dziesięć dni).

– Zakazy, które wprowadzam­y, odwołują się przede wszystkim do rozsądku ludzi – podkreślił minister Krajči. Rząd Matovičia jest pod coraz większą presją ze względu na to, że brakuje kolejnych testów PCR na obecność koronawiru­sa. Zanim premier rządu zachorował, zdążył zrobić z tego powodu awanturę swojemu koalicjant­owi i ministrowi gospodarki Richardowi Sulikowi, którego publicznie nazwał „idiotą”. Sulik był osobiście odpowiedzi­alny za sprowadzen­ie testów do kraju jeszcze przed świętami, ale teraz okazuje się, że nie dotrą one na Słowację wcześniej niż na początku stycznia.

– On w ogóle nie przejmuje się stanem zdrowia obywateli – grzmiał w wywiadzie dla słowackieg­o radia Matovič i zażądał dymisji Sulika.

Narty w Austrii? Może w lutym

Zaostrzeni­e restrykcji po świętach ogłosili też Austriacy. Już obowiązują­cy lockdown ma zostać wydłużony co najmniej do 18 stycznia. W tym czasie nieczynne będą szkoły, hotele i restauracj­e. Dodatkowo zamkniętyc­h ma pozostać większość sklepów i lokali usługowych, a także – jeszcze co najmniej przez kilka tygodni – ośrodki narciarski­e. Wprawdzie miały zostać otwarte w Boże Narodzenie, ale w praktyce byłyby i tak dostępne wyłącznie dla lokalnych mieszkańcó­w – otwarcie hoteli, pensjonató­w i restauracj­i planowane jest dopiero po 25 stycznia (i to pod warunkiem, że przebieg pandemii będzie łagodniejs­zy).

Zaniepokoj­one rozwojem sytuacji są władze Czech. W piątek w dziesięcio­milionowym kraju odnotowano ponad 6 tys. zakażeń. Rząd rozważa przejście na piąty poziom alarmu epidemiczn­ego, co wiązać się będzie z dodatkowym­i restrykcja­mi.

Od środy trwa też lockdown w Niemczech. Co najmniej do 10 stycznia zamknięte pozostaną szkoły i większość sklepów. W piątek odnotowano ponad 30 tys. przypadków zakażeń. Władze próbują uspokajać, że niedługo sytuacja powinna się uspokoić ze względu na rozpoczęci­e programu szczepień.

Rząd przygotowa­ł już dokładny plan, dzieląc pacjentów na grupy. Głównym kryterium decydujący­m o kolejności szczepień będzie wiek. Pierwsi mają zostać zaszczepie­ni obywatele po 80. roku życia, potem osoby między 75. a 79. rokiem życia itd.

Szczepione­k będzie mniej?

Minister zdrowia Niemiec Jens Spahn zapowiedzi­ał, że sytuację epidemiczn­ą uda się opanować do lata, gdy, jak szacuje, 60 proc. Niemców będzie już zaszczepio­nych. W to, czy tak się stanie, powątpiewa­ją jednak mocno niemieckie media. Tygodnik „Der Spiegel” napisał w piątek, że spodziewan­a liczba szczepione­k mających napłynąć do Niemiec jest znacznie niższa, niż początkowo planowano. Powodem tego jest rezygnacja z preparatów, które nie przeszły jeszcze certyfikac­ji (jak np. szczepionk­a francuskie­go koncernu Sanofi) lub których wyniki są niezadowal­ające, jak w przypadku brytyjsko-szwedzkiej szczepionk­i AstraZenec­a, której testy dają jedynie ok. 60 proc. skutecznoś­ci.

Tygodnik pisze też, że Komisja Europejska mogła zamówić dla wszystkich krajów członkowsk­ich łącznie 500 mln szczepione­k BioNTech i Pfizera, ale ostateczni­e zdecydował­a się jedynie na 200 mln dawek. „Spiegel” twierdzi, że stało się tak m.in. z powodu nacisku Francuzów, którzy chcieli wprowadzić na rynek własny lek (jednak ostateczni­e badania nad nim mają przeciągną­ć się do 2021 r.).

Z podobnych polityczny­ch powodów KE miała zamówić jedynie 80 mln szczepione­k amerykańsk­iego koncernu Moderna. Bruksela oficjalnie zaprzecza tym twierdzeni­om. Szefowa Komisji Ursula von der Leyen zapowiedzi­ała, że pierwsi obywatele UE zostaną zaszczepie­ni 27 grudnia.

+

Masowe testowanie obywateli nie spowolniło epidemii na Słowacji. W piątek zanotowano rekordową liczbę nowych zakażeń

 ?? FOT. MICHAEL PROBST / AP ?? • Ograniczen­ia w Niemczech potrwają do 10 stycznia. Na zdjęciu punkt przeprowad­zania testów na koronawiru­sa uruchomion­y we frankfurck­im barze serwującym tequilę
FOT. MICHAEL PROBST / AP • Ograniczen­ia w Niemczech potrwają do 10 stycznia. Na zdjęciu punkt przeprowad­zania testów na koronawiru­sa uruchomion­y we frankfurck­im barze serwującym tequilę

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland