Hurkacz nabiera gracji, kiedy jest pod presją
– Kilka lat temu Hubert stał dwa metry za końcową linią kortu, a na Wimbledonie w meczu z Daniłem Miedwiediewem, wiceliderem rankingu ATP, zdobył 50 punktów po akcjach przy siatce – mówi Mariusz Fyrstenberg. MAREK DERYŁO: Jak dużym zaskoczeniem był dla p
Gdyby kilka miesięcy temu ktoś mi powiedział, że Hubert zagra w półfinale Wielkiego Szlema w tym roku, pewnie pokiwałbym głową aprobująco. Bo wiemy, jak utalentowany jest nasz reprezentant i jak kompetentnych ludzi ma wokół siebie. Ale ten półfinał był dla mnie dużym zaskoczeniem, ponieważ przyleciał na Wimbledon po sześciu porażkach z rzędu, a nie przegrywał tylko na mączce. Nie można czuć się pewnie po takiej serii. Co więcej, pod względem przygotowania fizycznego Hurkacz wyglądał słabo.
Jakim cudem zatem w ćwierćfinale Wimbledonu grał tak pewnie i spokojnie z Rogerem Federerem? To Szwajcar chwiał się podczas długich wymian.
– Na początku turnieju Hubert grał dość nerwowo. Ale wygrał bez straty seta pierwsze trzy mecze, zrewanżował się po drodze Włochowi Lorenzo Musettiemu za majową porażkę w Rzymie i rósł z każdym meczem. Podniósł się imponująco.
Jego siła psychiczna to coś, co imponuje mi najbardziej. Spokój, który może też wytrącać z rytmu rywali – Hurkacz właściwie nie okazuje emocji na korcie, nie krzyczy na siebie po zepsutych zagraniach.
– Wiedział, że gdy tylko nadejdzie nieco słabszy moment w grze Włocha, on wróci do gry, będzie w stanie wyrównać. No ale Berrettini zagrał wybornie, ten słabszy moment nie nadszedł.
Proszę jednak zwrócić uwagę, jak w 1/8 finału Polak przegrał z Daniłem Miedwidiewem bardzo wyraźnie pierwszego seta, w drugim dociągnął do tie-breaka, a w nim zagrał wyśmienicie i wygrał. W meczu z Federerem też akurat w tie-breaku pokazał parę zachwycających zagrań. Jedynego seta z Berrettinim wygrał po tie-breaku. On najlepiej gra w najważniejszych momentach – to wielka zaleta, nie do przecenienia.
A wady? Co musi poprawić 24-latek z Wrocławia?
– Przygotowanie fizyczne to wciąż coś, nad czym musi pracować. I pracuje, w ciągu ostatnich kilku lat zrobił wielkie postępy. Mierzy 196 cm wzrostu, a zagrał w półfinale Wimbledonu – na kortach trawiastych, na których piłka odbija się na wysokość zaledwie 20 lub 30 cm. Bardzo trudno grać na niej tenisiście prawie dwumetrowemu. Hubert pokazał, że staje się atletą, jest bardziej zwinny, szybszy.
Ale nie tylko przygotowanie motoryczne tak bardzo poprawił. Kilka lat temu odgrywał rywalom piłki, stojąc metr lub dwa za linią końcową. A na Wimbledonie grał dużo agresywniej, wchodził w kort, szukał winnerów. Gdy przeciwnik zagrał wolniejszą piłkę, Hubert odgrywał mocno, by skończyć akcję od razu lub w następnym zagraniu, po odważnym podbiegnięciu do siatki. W meczu z Miedwiediewem zdobył 50 punktów po 69 wypadach do siatki.
Wraz z trenerem Craigiem Boyntonem wykonali wielką pracę. Hiszpan David Ferrer, swego czasu trzeci tenisista rankingu, doskonale rozumiał, że musi częściej biegać do siatki, ale nie potrafił tego wprowadzić do swojej gry. Hubert był w stanie to zrobić. I sądzę, że niebawem będzie grał jeszcze ofensywniej.
Siła psychiczna Hurkacza to coś, co imponuje mi najbardziej. Spokój, który może też wytrącać z rytmu rywali
MARIUSZ FYRSTENBERG były wybitny deblista, wicemistrz US Open w grze podwójnej
l