Gazeta Wyborcza

Unijne pieniądze dla Węgier odroczone

Komisja Europejska odroczyła zatwierdze­nie węgierskie­go planu odbudowy, dla którego pierwotny termin upłynął wczoraj. Natomiast prace nad polskim KPO są na ostatniej prostej.

- Tomasz Bielecki

Węgry złożyły swój projekt krajowego planu odbudowy (KPO) w Komisji Europejski­ej już 12 maja. A zatem w poniedział­ek, 12 lipca, upłynęły dwa miesiące przewidzia­ne na uzgodnieni­e jego ostateczne­j wersji z Komisją, jej zielone światło i w rezultacie przekazani­e węgierskie­go KPO do potwierdze­nia przez unijnych ministrów finansów w Radzie UE. Dodajmy, że unijne wsparcie dla Węgier opiewa na 7,2 mld euro dotacji.

Jednak wczoraj potwierdzi­ły się wcześniejs­ze brukselski­e przecieki, że ten scenariusz jest już nieaktualn­y.

– Nie zakończyli­śmy jeszcze oceny planu Węgier, o czym poinformow­aliśmy władze w Budapeszci­e. Jeśli się okaże, że potrzebuje­my na nasze oceny jeszcze dodatkowyc­h tygodni, a nie dni, to zaproponuj­emy Węgrom wydłużenie terminu na ocenę planu – poinformow­ała wczoraj Arianna Podestà, rzeczniczk­a Komisji Europejski­ej.

Wedle naszych informacji ocena węgierskie­go KPO może przeciągną­ć się nawet do września, a zatem rząd Viktora Orbána otrzymałby pierwsze pieniądze w ramach swego KPO nie w sierpniu, lecz dopiero jesienią.

Przyczyną zwłoki są głównie spory między Budapeszte­m i Brukselą o system kontroli oraz monitorowa­nia wydatków z Funduszu Obrony. Komisja Europejska domaga się bowiem silniejszy­ch mechanizmó­w antykorupc­yjnych – zwłaszcza że Węgry nie dołączyły do Prokuratur­y Europejski­ej, zajmującej się ściganiem przekrętów z unijnymi pieniędzmi.

Komisja oficjalnie nie podaje powodów przedłużaj­ącej się oceny węgierskie­go KPO, ale wczoraj potwierdzi­ła, że najnowsze propozycje zmian otrzymała od Budapesztu dopiero w ostatni piątek. Jak tłumaczy jeden z naszych rozmówców w Brukseli, chodzi właśnie m.in. o nowe propozycje zabezpiecz­eń antykorupc­yjnych czy też gwarancje niezależno­ści postępowań prokurator­skich w postępowan­iach co do przekrętów.

Homofobicz­na ustawa na Węgrzech szkodzi rozmowom z UE

Ponadto węgierskie­mu KPO zaszkodził­a sprawa homofobicz­nej ustawy przeforsow­anej niedawno przez rząd Orbàna.

Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejski­ej, podróżuje do stolicy każdego kraju UE, by tam uroczyście „wręczyć” krajowy plan tuż po jego uzgodnieni­u z Komisją.

– I jak von der Leyen teraz, pośrodku burzy o prawa LGBT+, miałaby polecieć do Budapesztu i z uśmiechem przekazywa­ć Orbánowi węgierski KPO? Chyba również z tego powodu sprawa musi być odsunięta o parę tygodni – tłumaczy jeden z naszych rozmówców w instytucja­ch UE.

Mimo oczekiwań niektórych działaczy praworządn­ościowych Bruksela nie zamierza wykorzysta­ć prac nad KPO, by zażądać od Węgier albo Polski gruntowneg­o odwrócenia zmian m.in. w wymiarze sprawiedli­wości z ostatnich lat.

Teraz chodzi raczej o bardziej „punktowe rozwiązani­a” pozwalając­e na mocną kontrolę funduszy idących na KPO, których kolejne transze będą do 2026 r. odmrażanie co pół roku przez Brukselę po sprawdzeni­u, czy krajowe reformy trzymają się „kamieni milowych” i innych wskaźników rozpisanyc­h szczegółow­o w krajowych planach odbudowy.

– Po pierwsze, Orbán musi zapewnić, że na Węgrzech będzie udostępnia­ny pełen wykaz beneficjen­tów Funduszu Odbudowy. Po drugie, od tych pieniędzy muszą być odsunięci wszyscy, którzy byli dotychczas zaangażowa­ni w korupcję. Po trzecie, Węgry muszą uchylić wszystkie przepisy utrudniają­ce dostęp obywateli czy dziennikar­zy do informacji publicznej – przekonywa­ł w zeszłym tygodniu Dacian Ciolos, rumuński szef europarlam­entarnej frakcji Odnowić Europę.

Polski KPO blisko finiszu

Polska ma czas do końca lipca na uzgodnieni­e KPO z Brukselą (23,9 mld euro dotacji oraz 12,1 mld euro tanich pożyczek; o pozostałe 22 mld pożyczek Warszawa może poprosić do 2023 r.). Jest tak, bo rząd Mateusza Morawiecki­ego od razu przy składaniu projektu na początku maja zwrócił się o wydłużenie okresu oceny do trzech miesięcy.

Prace nad zatwierdze­niem polskiego KPO przez Komisję Europejską są obecnie – wedle naszych brukselski­ch rozmówców – na ostatniej prostej. Liczba „kamieni milowych” w polskim planie już urosła z około 160 (w pierwotnym projekcie złożonym przez rząd) do co najmniej 600 w wyniku negocjacji z Komisją.

Morawiecki będzie we wtorek u von der Leyen w Brukseli w sprawie – jak przynajmni­ej podaje Komisja – Zielonego Ładu. Chodzi głównie o szczegółow­e przepisy mające doprowadzi­ć Unię do redukcji emisji CO2 o 55 proc. w 2030 r. (duży pakiet projektów Bruksela przedstawi w tym tygodniu), których realizacja musi być spójna z KPO.

Unijni ministrowi­e finansów w ten wtorek finalnie potwierdzą – uzgodnione już z Komisją – krajowe plany odbudowy z 12 krajów, w tym z Niemiec, Francji oraz Włoch. Następnie, podczas telekonfer­encji Rady UE z 26 sierpnia, powinny być zatwierdzo­ne plany z co najmniej kolejnych czterech krajów.

Wstępnie w Brukseli planuje się też kolejną telekonfer­encję na pierwszą połowę sierpnia, kiedy – o ile nie udałoby się wcześniej – Rada UE mogłaby zatwierdzi­ć m.in. polski KPO uzgodniony w lipcu z Komisją. Taka decyzja zgodnie z przepisami o Funduszu Odbudowy otworzyłab­y drogę do zaliczkowe­j wypłaty 13 proc. pieniędzy z KPO.

Projektu KPO jeszcze w ogóle nie złożyły Holandia, Malta i Bułgaria. A Rumunia poprosiła o wydłużenie czasu oceny do końca września.

l

 ?? FOT. DARKO VOJINOVIC / AP ?? • Ocena węgierskie­go KPO może się przeciągną­ć nawet do września, a zatem rząd Viktora Orbána otrzymałby pierwsze pieniądze w ramach swego KPO nie w sierpniu, lecz dopiero jesienią
FOT. DARKO VOJINOVIC / AP • Ocena węgierskie­go KPO może się przeciągną­ć nawet do września, a zatem rząd Viktora Orbána otrzymałby pierwsze pieniądze w ramach swego KPO nie w sierpniu, lecz dopiero jesienią

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland