Dla „Wyborczej”
Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego
Pożyczki pod zastaw są uznawane za kredyt konsumencki, a to oznacza, że w świetle obowiązujących przepisów lombardy, które udzielają pożyczek zabezpieczonych zastawem na rzeczy ruchomej, powinny podlegać tym samym wymogom regulacyjnym co instytucje pożyczkowe. W praktyce wiąże się to z koniecznością uzyskania wpisu do rejestru prowadzonego przez KNF, dysponowania kapitałem własnym w wysokości 200 tys. złotych czy też prowadzenia działalności w odpowiedniej formie prawnej – spółki akcyjnej bądź spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Tymczasem do rejestru instytucji pożyczkowych wpisanych jest tylko kilka podmiotów, zdecydowana większość funkcjonuje na podstawie różnych PKD, przez co trudno jest je zidentyfikować i skontrolować. Ponadto gros lombardów stosuje inny rodzaj umów, na przykład umowy sprzedaży z prawem odkupu czy umowy na odpłatne przechowywanie przedmiotów, co pozwala im omijać przepisy ustawy o kredycie konsumenckim i limity kosztów pożyczek. Aby wyeliminować tego typu nieuczciwe praktyki, konieczna jest ustawa, która sprecyzowałaby, czym są lombardy, i ustandaryzowała ich działalność ze szczególną uwagą na kwestie ochrony klienta.
Wdrożenie odpowiednich regulacji i objęcie lombardów nadzorem powinny nastąpić jak najszybciej, gdyż tego typu forma pozainstytucjonalnego pożyczania staje się coraz bardziej popularna w internecie. W ostatnich miesiącach, co może mieć związek z pandemią COVID-19 i pogorszeniem sytuacji finansowej wielu konsumentów, możemy zaobserwować pojawienie się nowych lombardów online i ich silną aktywność reklamową.
+