Gazeta Wyborcza

Dlaczego wrócił i dlaczego teraz?

Powrót Tuska Powrót lidera PO do czynnego udziału w polityce krajowej był poprzedzon­y precyzyjną kalkulacją, która pokazała, że teraz już PiS można pokonać.

- Dominika Wielowieys­ka

Na niemal każdym spotkaniu towarzyski­m słyszę to samo pytanie: dlaczego Tusk wrócił, po co mu to? Przecież jego czas się skończył. Zazwyczaj te pytania są podszyte ograniczon­ą wiarą w to, że Donald Tusk jest w stanie odbudować siłę opozycji. Przypomina­ny jest jego bagaż w postaci sporego elektoratu negatywneg­o.

Najprostsz­e odpowiedzi są zazwyczaj prawdziwe. A najprostsz­a odpowiedź na pytanie, dlaczego wrócił, brzmi: bo uważa, że PiS niszczy Polskę, dlatego trzeba zrobić wszystko, aby zmienić władzę w naszym kraju. Ponadto ma świadomość, że wielu wyborców PO ma do niego żal, iż ruszył do Brukseli, zostawiają­c kraj PiS-owi. Tusk nie chce, aby ten żal był ostatnią emocją związaną z jego osobą.

Ale do tej prostej odpowiedzi dorzuciłab­ym kilka drobiazgów. Bo pytanie brzmi: dlaczego właśnie teraz?

Tusk był uważany za polityka, który nieźle wyczuwa nastroje Polaków. Może nadal ma tę umiejętnoś­ć. Nie zdecydował się na start w wyborach prezydenck­ich, bo uznał, że przegrana jest bardzo prawdopodo­bna. I opozycja faktycznie przegrała.

Prawdziwe tąpnięcie notowań PiS nastąpiło dopiero po jesiennej fali pandemii. Partia rządząca zjechała z ponad 40 proc. do mniej więcej 35 proc. w sondażach. Jarosław Kaczyński obiecał Polakom 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku i liczył, że

„Polski ład” przywróci wysokie notowania jego partii. Tak się nie stało: może gotówka straciła swój czar?

Co więcej, telewizja rządowa, która pomagała PiS zwyciężać, też osłabła. Dopóki na świecie panowała koniunktur­a, na czym i rząd PiS korzystał, TVP ze swoją propagandą sukcesu mogła mamić Polaków. Żyło się dobrze i stabilnie, więc gierkowski styl nikomu nie przeszkadz­ał. Sytuacja zmieniła się jesienią zeszłego roku, kiedy nagle Polacy dostrzegli, że propaganda prorządowa Jacka Kurskiego (jest świetnie, a będzie jeszcze lepiej) zaczęła się rozjeżdżać z otaczającą ich rzeczywist­ością. Ta rzeczywist­ość od listopada do wiosny była taka: masowe zgony, waląca się służba zdrowia, zamknięta gospodarka, respirator­y-widmo, bankrutują­ce biznesy, szczególni­e w południowe­j Polsce, dla której ferie są porą finansowyc­h żniw. A przecież właśnie ten region jest bastionem wyborczym partii rządzącej. Niszczenie Trybunału Konstytucy­jnego czy Sądu Najwyższeg­o specjalnie wyborców nie ruszało, no ale jak katastrofa zaczęła dotykać ich osobiście, to nastroje zaczęły się zmieniać

Wygląda na to, że PiS się jeszcze nie zorientowa­ł, jak się sprawy mają, i przypuścił propagando­wy atak na starego-nowego lidera Platformy Obywatelsk­iej. Tymczasem propaganda, która działała przed kryzysem pandemiczn­ym, nie musi działać po kryzysie. W czasie pandemii do części mniej zorientowa­nych Polaków dotarło coś, o czym wielu innych wiedziało od dawna – a mianowicie, że TVP zwyczajnie kłamie.

Częsty argument, który pojawia się w komentarza­ch, głosi: Tusk wzmocnił PO, ale kosztem Szymona Hołowni, więc dla opozycji wartości dodanej w tym nie ma. To się dopiero okaże. Kluczową sprawą w polityce jest jedność polityczna, klarowne i zdecydowan­e przywództw­o, program jest na dalszych pozycjach. Żaden program nie zaistnieje i nie przyniesie sukcesu, jeśli nie wypowie go osoba dysponując­a odpowiedni­ą pozycją.

Jeżeli przeciwnic­y PiS rwali włosy z głowy, pytając siebie samych, jak to możliwe, że PiS i Andrzej Duda wygrywają wybory mimo tego wszystkieg­o, co robią Polsce w ostatnich latach, to ja podsuwam im tę właśnie odpowiedź: w polityce ważna jest siła i zwartość. Ludzie świadomie lub podświadom­ie popierają opcję z wyrazistym i jednoznacz­nym przywództw­em. Wybierają tych, którzy oferują względny porządek i sprawne podejmowan­ie decyzji, nawet jeśli nie wszystko w danym obozie im się podoba.

Po stronie opozycji był chaos, wielu liderów i podziały. Natomiast Donald Tusk – przy całej niechęci wielu osób wobec niego – jest uważany za silnego, wyrazisteg­o lidera. Owszem, wypowiada opinie, które wcześniej sto razy zostały wygłoszone przez innych polityków czy komentator­ów, ale jakoś tak jest, że nabierają one kolorów dopiero wtedy, kiedy to Tusk je wygłosi.

Jest uważany za polityka twardego. W czasie kampanii wyborczej Rafał Trzaskowsk­i nie pojechał do Końskich na debatę, bo przewidywa­ł słusznie, że TVP będzie go niszczyć. Ale do dziś można mieć wątpliwośc­i, czy dobrze zrobił. Tusk dzisiaj codziennie konfrontuj­e się z TVP i reaguje na prowokacje. Lepiej czy gorzej, ale stawia temu czoła. I to może przynieść mu profity.

I to jest właśnie przewaga Tuska nad szefem PiS. Kaczyński to wie, i wie, że opowieści w mediach o Tusku, iż się dawno skończył i Polacy mają go dość, niekoniecz­nie mogą okazać się prawdą. Przecież nie były prawdą w jego – Kaczyńskie­go – przypadku. Stąd ta niekontrol­owana furia w wydaniu TVP, która jest raczej objawem paniki niż efektem przemyślan­ej strategii.

Kolejna wątpliwość pojawiając­a się często u komentator­ów: Tusk nie głosi poglądów bliskich Lewicy. No, nie głosi, jakby głosił, toby się zapisał do Lewicy. Ale Tusk podniesie rękę i za związkami partnerski­mi, i za liberaliza­cją ustawy o aborcji. Dlatego może się okazać, że wyborcy lewicowi pójdą za silniejszy­m graczem, szczególni­e po tym, jak Lewica siadła do negocjacji z PiS w sprawie Funduszu Odbudowy, wystawiają­c resztę opozycji do wiatru.

Zwolennicy Hołowni i lewicy załamują też ręce, że wojna polityczna się zaostrzy. Ten argument mnie bawi: od 2016 roku TVP prowadzi wojnę najobrzydl­iwszą z możliwych, podsyca konflikty i nienawiść, zwyczajnie kłamie. Nie tylko TVP, przypomnę choćby aferę hejterską wobec sędziów. Nie dialog, nie próba szukania kompromisu ani rozmowa z różnymi grupami społecznym­i, ale atak i pacyfikacj­a jest stałą metodą tych rządów. I po latach tej polityki ktoś mówi, że walka polityczna teraz zamieni się w zapasy w błocie? Przecież my je mamy od 2016 roku.

Nie zmienia to faktu, że olbrzymim błędem byłoby zlekceważe­nie przez Tuska Lewicy, a przede wszystkim Szymona Hołowni, bo to Hołownia do spółki z PSL-em może przejąć część umiarkowan­ego elektoratu PiS. To niewielka grupa, ale może się okazać kluczowa. I oczywiście warunkiem sukcesu jest precyzyjny podział ról i dobra współpraca z Trzaskowsk­im, który jest bardzo popularny w elektoraci­e opozycji.

Siła, determinac­ja i odporność Tuska zdecydują o tym, jak będziemy oceniać powrót byłego premiera i byłego szefa Rady Europejski­ej. Podstawowe pytanie brzmi, czy nie pęknie i wytrwa dwa lata w warunkach permanentn­ego ataku.+

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland