Gazeta Wyborcza

Sapere aude, Tusku!

Wtorkowa Środa

- Magdalena Środa

Centrowy polityk jest jak ostryga: musi się otwierać i zamykać, żeby żyć. Z jednej strony otwiera się na prawa kobiet, a nawet parytety, z drugiej zachwala tradycję, która kobiety traktowała jak niewolnice, z jednej strony krytykuje Kościół, z drugiej mówi, że jest przekonany, „że świat bez Boga w ludzkich umysłach byłby gorszy” (wywiad z Donaldem Tuskiem, „Gazeta Wyborcza”).

Nie rozumiem, po co Tuskowi potrzebny jest Bóg i czy rzeczywiśc­ie myśli, że jego idea ulepsza świat, czy też chodzi mu wyłącznie o polityczny ukłon w stronę wierzących? Przecież nie ma Boga bez religii, nie ma religii bez Kościoła. Gdyby idea monoteisty­cznego Boga chrześcija­n nie napotkała na swojej drodze władzy polityczne­j w postaci Konstanteg­o, to zapewne mało kto by o niej słyszał. Idea Boga jest ukształtow­ana przez instytucje Kościoła i jego dogmaty, a więc przez władzę jak najbardzie­j ziemską (i męską). Gdy w „ludzkich umysłach” trafia się jakaś idea Boga bez uznania kościelnej ortodoksji, to jest ona traktowana jako herezja, za którą przez wieki karano śmiercią. „Bóg” to najbardzie­j zastrzeżon­y produkt religijnej władzy.

W katolicyzm­ie nie ma Boga poza Kościołem, a w Polsce nie ma Kościoła poza PiS-em. Głos hierarchów jest głosem partii, partia jest dźwignią (ideologicz­ną i finansową) Kościoła. Wszystkie demokratyc­zne instytucje, wszystkie idee pretendują­ce do uniwersali­zmu, z których Tusk jest dumny i które chce przywrócić Polsce, powstały wtedy, gdy odrzucono kaftan religii, czyli w oświeceniu.

Nie bez racji Kant domagał się od ludzi dojrzałośc­i, czyli uwolnienia się od kierownicz­ej roli religii i kierowania się w życiu rozumem. Sapere aude! – mówił. Cała idea demokratyc­znej, egalitarne­j Europy wolnych obywateli i obywatelek ma charakter laicki. Jeśli Kościół sprzyjał demokracji czy zjednoczen­iu Europy, to tylko dlatego, że widział w tym swój interes, a nie dlatego, że Bóg tak chciał. Niby mamy takie chrześcija­ńskie idee jak „miłość bliźniego”, równość czy wolność, ale jeśli dobrze się przyjrzeć pismom teologów od św. Tomasza do papieża Benedykta, to chrześcija­ńskie caritas ma swoje ordo (porządek), w którym nigdy nie mieścili się obcy – to znaczy dzicy, niewolnicy, poganie, innowiercy; dziś nie mieszczą się ateiści, uchodźcy, LGBT, inni. Równość jako chrześcija­ńska idea ma charakter religijny: odnosi się do aktu stworzenia (na obraz i podobieńst­wo) oraz zbawienia, a nie do struktury społecznej, która została stworzona przez Boga jako hierarchia oparta na męskiej dominacji. Dlatego Kościół zażarcie walczył z emancypacj­ą różnych grup społecznyc­h (przede wszystkim z kobietami, teraz z LGBT). Z kolei chrześcija­ńska wolność skierowana jest ku wiecznej szczęśliwo­ści, a nie ku doczesnej autonomii czy pełni praw obywatelsk­ich. Idea Boga w umysłach ludzkich często prowadziła do wojen, nietoleran­cji, tortur i stosów; była i jest legitymiza­cją rządów absolutyst­ycznych czy autorytarn­ych. Dziś Bóg legitymizu­je antydemokr­atyczny fundamenta­lizm PiS-u. A więc: Sapere aude, Tusku!+

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland