Gazeta Wyborcza

Łukaszenka dał zgodę na operację „Śluza”

- Michał Kokot

Od kilku dni patrzę, jak wygląda polska debata publiczna nt. »afgańskich uchodźców szturmując­ych granicę« i aż musiałem napisać krótkie sprostowan­ie, bo coś czuję, że za chwilę pewna partia znów będzie miała 45 proc. w sondażach” – napisał na Twitterze Tadeusz Giczan, białoruski dziennikar­z opozycyjne­go kanału Nexta. Dowodzi, że Białoruś starannie zaplanował­a sprowadzen­ie imigrantów z Iraku, by wywołać kryzys w Polsce.

Z dostępnych w internecie informacji, które przeanaliz­ował, wynika, że operacja wysyłania nielegalny­ch imigrantów, jaką prowadzi obecnie Białoruś, nosi kryptonim „Śluza”. Została opracowana przez tamtejszy MSW już w latach 2010-11. Wtedy reżimowi Łukaszenki zależało na wywołaniu kryzysu, by uzyskać od Unii Europejski­ej pomoc finansową na uszczelnie­nie granic. Cel został wówczas osiągnięty – Mińsk otrzymał kilkadzies­iąt milionów euro pomocy.

Przemytem i kierowanie­m migrantów na granicę z Litwą i Polską zajmuje się zaś OSAM, elitarna białoruska jednostka, którą można porównać do rosyjskieg­o specnazu. Funkcjonar­iusze OSAM mieli na polecenie Mińska zajmować się przemytem imigrantów już w 2010 r. Tak utrzymuje współpracu­jąca z białoruską opozycją organizacj­a BYPOL. Tworzą ją byli białoruscy oficerowie resortów siłowych, którzy uciekli do Polski po zeszłorocz­nych sfałszowan­ych wyborach prezydenck­ich. Według nich autorami operacji „Śluza” byli bracia Iwan i Juri Tertel – pierwszy był szefem białoruski­ego KGB, drugi stał na czele OSAM.

Z przedstawi­onych przez Giczana informacji wynika, że sprowadzan­iem Irakijczyk­ów na Białoruś zajmuje się państwowe biuro turystyczn­e Centrkuror­t. Imigranci oficjalnie przyjeżdża­ją do kraju jako turyści, płacąc za to od 600 do tysiąca dolarów. Później są kierowani przez przemytnik­ów pod granicę z Unią. Za 1- 1,5 tys. dolarów przemytnic­y obiecują ich przerzucić do Wilna lub Suwałk.

Zarówno litewskie służby graniczne, jak i Frontex – unijna agenda ds. ochrony granic – mają udokumento­wane interwencj­e białoruski­ej służby granicznej, która kieruje imigrantów na granicę z UE i nie pozwala im wrócić na terytorium Białorusi. Co najmniej w jednym przypadku Białorusin­i zapędzili się tak bardzo w wypychaniu imigrantów, że weszli na terytorium Litwy.

Z opisów, jakie krążą na irackich forach, wynika, że dostanie się do UE przez Białoruś i Polskę jest bardzo proste. Zaintereso­wanie podróżami z Iraku na początku sierpnia wzrosło tak gwałtownie, że linie lotnicze Iraqi Airways zwiększyły częstotliw­ość lotów z Bagdadu i dołożyły większe samoloty. Linie te 3 sierpnia otworzyły trzy dodatkowe połączenia do Mińska z kilku największy­ch irackich miast – w tym z Irbilu, Basry. Bilety wyprzedały się w ciągu jednego dnia, na loty do końca październi­ka.

Obecnie jednak zostały zawieszone ze względu na interwencj­ę Unii Europejski­ej. Tadeusz Giczan pisze jednak, że Irakijczyc­y docierają teraz do Mińska, przesiadaj­ąc się na lotnisku w Stambule.

Władze białoruski­e otwarcie zapowiadaj­ą zaostrzeni­e kryzysu. W poniedział­ek Aleksander Łukaszenka zapowiedzi­ał, że w kierunku granicy z Polską zmierzają setki Afgańczykó­w, „których zaprosił do siebie Zachód”. Białoruski dyktator obarczył odpowiedzi­alnością Polaków za wywołanie kryzysu, stwierdzaj­ąc, że nie chcą ich przepuścić dalej do Niemiec”.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland