Gazeta Wyborcza

Wielki budżet na zakupy kontrolowa­ne

8,5 mln zł – tyle w nowym „Polskim ładzie” przeznaczo­no na tzw. nabycia sprawdzają­ce, czyli de facto zakupy urzędników skarbówki kontrolują­cych wydawanie paragonów i nabijanie towaru na kasę. Fiskus idzie więc na zakupy.

- Dominika Maciejasz

Prowokacje urzędników skarbówki to nie nowość. Najgłośnie­jszym i najbardzie­j niechlubny­m przykładem takiego działania było namówienie przez dwie urzędniczk­i skarbówki mechanika, by wymienił w samochodzi­e żarówkę.

Chciał pomóc, dostał grzywnę

Mężczyzna ostateczni­e wygrał sprawę w sądzie. Powód? Urzędniczk­i prosiły o wymianę żarówki w aucie, twierdząc, że czeka je daleka trasa. Mężczyzna poinformow­ał je, że zamknął już kasę fiskalną i zrobił raport dzienny. Kobiety wiedziały, że nie będzie mógł im już wystawić paragonu, a mimo to nalegały. Właściciel zakładu mechaniczn­ego, chcąc im pomóc, polecił pracowniko­wi wymianę żarówki, ale że w zakładzie nie było odpowiedni­ej do ich modelu auta, wstawił tam swoją. Za usługę wziął symboliczn­e 10 zł.

Naczelnicz­ka urzędu skarbowego w Bartoszyca­ch twierdziła, że czyn (wymiana żarówki za 10 zł bez wystawieni­a paragonu) jest szkodliwy społecznie, i domagała się ukarania go grzywną w wysokości 600 zł. Zamiast kary dla mechanika skończyło się na ogólnopols­kim skandalu, który pokazywał absurdalne karanie przedsiębi­orców przez fiskusa.

Podobnych spraw jednak może być niedługo więcej.

Zalegalizo­wać prowokacje

Nowy „Polski ład” wprowadza do przepisów podatkowyc­h pojęcie nabycia sprawdzają­cego. Nie będzie to jednak formalna kontrola celno-skarbowa czy podatkowa, ale czynność mniej sformalizo­wana. Pracownik Krajowej Administra­cji Skarbowej będzie mógł kupować towary i płacić za usługi incognito. Czynność ma być skrzętnie udokumento­wana przez nagrywanie, fotografow­anie, następnie utworzenie z tego notatki, a w przypadku złamania przepisów – spisanie protokołu i wystawieni­e mandatu.

Ustawa nie precyzuje, kogo pracownicy KAS mają sprawdzać – czy na przykład tylko tych, co do których istnieje przypuszcz­enie, że mogą nie wystawiać paragonów i nie nabijać towaru na kasę. Dotyczy to więc wszystkich przedsiębi­orców bez wyjątków, którzy mają kasy rejestrują­ce.

Czym różni się „nabycie sprawdzają­ce” od poprzednic­h prowokacji? – Wprowadzen­iem legalnej definicji takiej prowokacji, a także wydzielony­m budżetem na ten cel, który opiewa na 8,5 mln zł.

Dodajmy, że w rzeczywist­ości ten budżet będzie dużo wyższy. – Większość środków można odzyskać – po odbyciu transakcji urzędnik zwraca towar, a sprzedawca ma obowiązek go przyjąć. Pieniądz wraca więc do obrotu – wyjaśnia Piotr Juszczyk, doradca podatkowy z inFakt.

Od obowiązku przyjęcia z powrotem towaru nie ma wyjątków – kto odmówi, zapłaci grzywnę za wykroczeni­e skarbowe.

Darmowa pizza dla urzędników KAS

Jeszcze ciekawsze wydaje się wydzieleni­e z 8,5 mln zł aż 1,7 mln na transakcje bezzwrotne. Są to na przykład kontrolowa­ne zakupy w restauracj­i. Bo przecież za pizzę przedsiębi­orca też ma obowiązek wystawić paragon, ale takiego towaru nie ma jak zwrócić. – Do tej pory raczej prowokacji w restauracj­ach tego typu nie było. Urzędnik mógł co najwyżej przyglądać się z boku, czy przedsiębi­orca wydaje paragony, albo sam coś kupić, ale wolał odzyskać pieniądze, bo specjalneg­o budżetu na ten cel nie było, więc kupował towar z zasady zwrotny – dodaje Piotr Juszczyk.l

Według resortu finansów wzmożone kontrole ewidencjon­owania sprzedaży na kasach fiskalnych są potrzebne, bo tylko w 2020 r. na 15 tys. kontroli nieprawidł­owości wykazano w 43 proc. z nich

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland