„Bild”: Lewandowski jest sfrustrowany
Niemiecka gazeta podaje całą listę powodów, dla których polski supergwiazdor jest w fatalnym nastroju. I obudowuje ją wyniesionymi z szatni szczegółami.
Dla rozwiania wątpliwości: owszem, „Sport Bild” to tabloid, z definicji skłonny do przesady, szokowania czytelnika, naginania rzeczywistości. Równocześnie jest jednak znany w Niemczech z tego, że akurat z wnętrza Bayernu wydostaje mnóstwo sprawdzających się informacji. Czasami zresztą dlatego, że szefowie klubu chcą, by zostały ujawnione. Obustronnie korzystna transakcja.
W najnowszym wydaniu tygodnik donosi, że Roberta Lewandowskiego, który znajduje się w życiowej formie – słyszy to co sezon, bo co sezon wzbija się wyżej – frustruje opieszałość Bayernu w sprawie negocjowania nowego kontraktu. Obecny wygasa za dwa lata, Polak chciałby go przedłużyć, ale monachijczycy zwlekają, wahają się, bo weteranom wyraźnie po trzydziestce oferują zwykle tylko umowy na rok. 33-letni napastnik oczekuje natomiast, że zaproponują mu dłuższy.
Irytację pięciokrotnego króla strzelców Bundesligi mają potęgować plotki o planach ściągnięcia do Monachium norweskiego snajpera Erlinga Haalanda. Szalejącego w barwach Borussii Dortmund, o 12 lat młodszego, powszechnie obwoływanego naturalnym następcą Lewandowskiego. Plotki oraz publiczne deklaracje – niedawno dyrektor sportowy Hasan Salihamidžic oznajmił, że rezygnacja z zabiegów o pozyskanie Haalanda byłaby wyrazem amatorszczyzny.
Według „Bilda” polski napastnik jest też niezadowolony z gry kolegów, którzy nie spełniają jego oczekiwań jako dostarczyciele podań; swoich pretensji nie ukrywa, opuścił nawet party zorganizowane dla drużyny przez bramkarza (i kapitana) Manuela Neuera; po meczu z Greuther Fürth, w którym przerwał kolejną rekordową strzelecką passę, długo pocieszać go musiał trener Julian Nagelsmann. Lewandowski ma więc nie wykluczać już, że będzie parł ku transferowi po bieżącym sezonie. A jego agent Pini Zahavi – utrzymywać go w przekonaniu, że poważnie interesują się nim co najmniej dwie wielkie firmy, które stać na wszystko: Paris Saint-Germain oraz Manchester City.
Irytację pięciokrotnego króla strzelców Bundesligi mają potęgować plotki o planach ściągnięcia do Monachium norweskiego snajpera Erlinga Haalanda