Tak Izrael zablokował Pegasusa służbom państwa PiS
Nasze źródła: Izrael od września odmawia serwisowania i obsługi systemów śledczych używanych przez polskie służby specjalne. Rząd próbował szukać pomocy w USA, ale bez efektu. Bo używa tych narzędzi do inwigilowania opozycji.
Według naszych ustaleń fiaskiem zakończyła się również próba zakupu (właściwie odnowienia) licencji na amerykański system NICE, służący do monitorowania mediów społecznościowych.
To jedno z najbardziej zaawansowanych narzędzi inwigilacji. Pozwala na bieżące śledzenie aktywności w internecie, danych operatora sieci komórkowych połączonych z informacjami z monitoringu wizyjnego, transakcji kartą płatniczą i systemu rozpoznawania tablic rejestracyjnych. System jest zdolny do pokazywania całej aktywności użytkownika na osi czasu zarówno na bieżąco, jak i w przeszłości.
– Na ten system Amerykanie stosują embargo, ale nie zdarzyło się dotąd, by odmówili współpracy w tym zakresie z jakimś państwem NATO – twierdzi jedno z naszych źródeł. Jak podkreśla, CBA i ABW miały dostęp do systemu NICE w latach 2011-15, ale straciły go w 2016 r. Jego informację potwierdzają byli szefowie ABW, z którymi rozmawialiśmy.
Zadanie prowadzenia rozmów nieprzypadkowo dostała policja, bo również w Stanach polskie służby są uznane za upolitycznione. Oznacza to powrót do sytuacji z końcówki pierwszych rządów PiS z lat 2005-07, gdy FBI zerwało współpracę z ABW i CBA, gdy okazało się, że służby te wykorzystywały kontakty i amerykańską technologię do walki z przeciwnikami politycznymi.
Wtedy CBA – kierowane przez Mariusza Kamińskiego – oszukało FBI, prosząc o pomoc w legalizacji dokumentów do swoich operacji specjalnych m.in przeciwko wicepremierowi i liderowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi. Z kolei ABW wykorzystało system rozpoznawania twarzy (wówczas nowość) do śledzenia środowiska Leppera oraz podejrzewanego o „zdradę” szefa MSW Janusza Kaczmarka.
O tym, że polskie służby mają Pegasusa, media piszą od kilku lat. TVN 24 ujawnił, że w 2019 r. CBA dostało na jego zakup 25 mln zł ze słynnego Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządza minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i który miał służyć pomocą ofiarom przestępstw.
Parę tygodni przed ujawnieniem inwigilacji telefonu prokurator Wrzosek „Wyborcza” i Onet informowały o włamaniu „nieznanych sprawców” do smartfona Krzysztofa Brejzy, jednego z najbardziej zwalczanych przez PiS polityków opozycji. Dane z telefonu senatora KO trafiły m.in. do TVP. Służby nie komentowały tych informacji lub im zaprzeczały.
Na niedawnym posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA i zastępca koordynatora służb, zaprzeczał, by inwigilowano Brejzę. Miał też zapewniać, że służby nie mają Pegasusa.
– W pewnym sensie jest to prawda. CBA – bo inne służby tego nie używają – ma jedynie wykupioną usługę korzystania z Pegasusa, dlatego Wąsik może tak mówić – tłumaczy jeden z naszych informatorów.
Jak mówi, Pegasus występuje w dwóch wersjach. Pełna to „fizyczny i niekontrolowany oraz nielimitowany dostęp do narzędzia”. Izraelski producent daje go tylko swoim służbom i Amerykanom. Polska ma zaś wykupioną „usługę Pegasusa”. W jej ramach jest limit numerów, które można sprawdzić, logując się do systemu i wysyłając zlecenie: „kogo zhakować”. W zleceniu podaje się numer IMEI (ma go każdy telefon) albo numer karty SIM.
Po zalogowaniu całą operację przejmuje i prowadzi operator, czyli NSO Group. W tym kontekście informacja, że Izrael zabronił sprzedawania Pegasusa Polsce, oznacza, że po wyczerpaniu limitu nie będzie można dokupić nowego pakietu zleceń.
Od momentu ukazania się informacji o izraelskiej blokadzie sprzedaży „systemów informatyki śledczej” polskie służby nie zabrały w tej sprawie głosu i nie wydały żadnego komunikatu.
●
W 2019 r. CBA dostało na zakup Pegasusa 25 mln zł ze słynnego Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządza minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i który miał służyć pomocą ofiarom przestępstw