Świat bez koronawirusa to mrzonki
Testy laboratoryjne i wzorce rozprzestrzeniania się omikronu pokażą, czy liczne mutacje nowego wariantu SARS-CoV-2 stanowią poważne zagrożenie. Wirusolodzy już jednak są zgodni, że koronawirus zostanie z nami na długo. A z czasem złagodnieje.
Od momentu potwierdzenia istnienia nowego wariantu koronawirusa (nazwanego przez WHO omikronem) na naukowych forach i wirusologicznym Twitterze gotuje się od teorii, danych, wykresów i przewidywań.
Czy omikron jest bardziej zakaźny? Bardziej zabójczy? Czy ponownie zakaża ozdrowieńców? Jak dobrze omija odporność wywołaną szczepionką? Skąd się wziął?
– Odpowiedzi na te pytania zajmą trochę czasu – ostrzega Jeremy Farrar, szef Wellcome Trust, brytyjskiej organizacji finansującej badania medyczne.
LISTA MUTACJI
Jak podaje „Science”, „24 listopada o 7.30 rano Kristian Andersen, badacz chorób zakaźnych w Scripps Research w San Diego, otrzymał wiadomość, że [nowy] wariant to wariat. Tak jego kolega, Andrew Rambaut z Uniwersytetu w Edynburgu, zareagował na nową sekwencję genomu omikronu znalezioną w trzech próbkach pobranych w Botswanie 11 listopada i jednej pobranej tydzień później od podróżnika z RPA do Hongkongu.
Andersen spojrzał na dane, a następnie odpowiedział: „Cholera jasna – to jest coś. Właśnie rzuciłem okiem na listę mutacji – szaleństwo”.
Wydawało się, że nowy wariant koronawirusa nabrał dziesiątek mutacji, z których wiele jest ważnych w unikaniu układu odpornościowego lub szybszym rozprzestrzenianiu się.
Jednym z powodów do obaw związanych z omikronem jest szybkość, z jaką zastąpił inne warianty koronawirusa w Afryce Południowej.
Większość specjalistów skłania się do tego, że omikron może być silnie zakaźny. Christian Althaus, epidemiolog zajmujący się modelowaniem, napisał na Twitterze: „Moje ostrzeżenie jest wstępne i oparte na bardzo ograniczonych danych, ale ten nowy wariant wydaje się rozprzestrzeniać bardzo szybko! W mniej niż dwa tygodnie zdominował wszystkie infekcje. Stanowi już 75 proc. genomów odczytanych w ostatnich próbkach i wkrótce osiągnie 100 proc.”.
Jednak na podstawie porównania różnych genomów omikronu Kristian Andersen szacuje, że wirus pojawił się już pod koniec września lub na początku października. Co sugeruje, że rozprzestrzenia się jednak wolniej, niż się wydaje.
UCIEKNIE PRZED NASZĄ OBRONĄ?
Innym powodem do niepokoju jest białko kolczaste omikronu – to, które przyczepia się do receptorów ludzkich komórek. Jego budowa różni się aż 30 aminokwasami od białka kolczastego oryginalnego wirusa z Wuhanu. Wiele zmian dotyczy domeny wiążącej receptor, czyli tej części białka, która ma kontakt z ludzką komórką.
– To bardzo niepokojące – mówi Jeremy Farrar. Jak wykazały wcześniejsze badania, dzięki niektórym z tych zmian wirus znacznie lepiej wiąże się z receptorem.
Ludzki układ odpornościowy wytwarza różne przeciwciała mogące neutralizować SARS-CoV-2. Najważniejsze z nich można podzielić na trzy kategorie, z których każda celuje w nieco inne miejsce na białku kolca wirusa. Są one ponazywane po prostu 1, 2 oraz 3.
Mutacja o nazwie E484K zmienia kształt miejsca rozpoznawanego przez przeciwciała klasy 2, czyniąc je słabszymi w walce z koronawirusem. Omikron zawiera tę mutację i podobne zmiany w miejscach pozostałych dwóch typów przeciwciał.
Prof. Bloom uważa jednak, że ludzie, którzy wyzdrowieli z COVID-19 lub zostali zaszczepieni, nie stracą całkowitej zdolności do neutralizacji koronawirusa.
– Ale spodziewam się, że będą bardziej narażeni na omikron niż na inne główne warianty SARS-CoV-2 – ostrzega.
Tom Wenseleers, profesor biologii i biostatystyki na uniwersytecie w Leuven, jest zdania, że omikron jest prawdopodobnie sześć razy bardziej zdolny do reinfekowania osób wcześniej zakażonych innym wariantem (lub zaszczepionych). Odnosi się też do ewentualnej zjadliwości zarazka.
– Kilka jego mutacji jest związanych ze zwiększonym nasileniem choroby – mówi.
JUŻ NA ZAWSZE
Naukowcy odnoszą się także do pomysłów, że szczepionki przeciwko COVID-19 usuną koronawirusa ze środowiska.
– To niebezpieczna utopia – twierdzi Jay Bhattacharya, profesor medycyny na Uniwersytecie Stanforda.
By eradykować ospę prawdziwą, ludzkość potrzebowała niemal 100 lat. Do tego ospa nie miała już rezerwuaru zwierzęcego – nie było zwierząt, w których wirus mógł się chować i przetrwać.
Panowały też inne czasy: władze cieszyły się większym zaufaniem, obowiązywała międzynarodowa współpraca, wprowadzano skuteczną kwarantannę dla chorych (nieraz wbrew ich woli). No i obowiązywały szczepienia. A i tak niektórym ludziom udawało się ich unikać.
Niestety, nawet niewielka mniejszość niezaszczepionej populacji może podtrzymywać epidemię przez dziesięciolecia.
Z drugiej strony teraz mamy znacznie więcej wiedzy na temat tworzenia bezpiecznych i skutecznych szczepionek.
Naukowcy są zgodni co do tego, że SARS-CoV-2 z nami zostanie i z czasem stanie się podobnym zagrożeniem jak wirusy grypy czy przeziębienia. To znaczy – stanie się mniej zabójczy.
Kiedy to się stanie? Nie wiadomo. Zapewne za kilka lat.
Przyparty do muru SARS-CoV-2 będzie próbował dalszej ucieczki, znowu mutując. A my będziemy starali się nad nim zapanować: szczepionkami, lekami, izolacją. Licząc na to, że z czasem wirus się do nas „przyzwyczai” i osłabnie na tyle, by nie zabijać tak wielu chorych.
●
Jednym z powodów do obaw związanych z omikronem jest szybkość, z jaką zastąpił inne warianty koronawirusa w Afryce Południowej