UE ogranicza prawo azylowe w Polsce
Bruksela zaoferowała Polsce, Litwie i Łotwie duże poluzowanie wymogów prawa azylowego na granicy z Białorusią. Łatwiejsze mają być legalne blokowanie migrantów i ich deportacje.
Komisja Europejska przedłożyła dziś projekt przewidzianych na pół roku zmian w przepisach migracyjnych i azylowych, które bardzo zaostrzą wymogi dla migrantów na pograniczu z Białorusią, a dla władz Polski, Łotwy i Litwy mogą się stać sposobem na zalegalizowanie części obecnych praktyk krytykowanych przez organizacje humanitarne.
Push-back – pojęcie „niejednoznaczne”
Ylva Johansson, komisarz UE ds. wewnętrznych, przekonywała, że Unia „nie zamierza legalizować push-backów”, ale jednocześnie tłumaczyła, że nie jest to pojęcie jednoznacznie zdefiniowane prawnie.
Komisja Europejska odmawia jednoznacznej oceny nowej polskiej „ustawy wywózkowej”, choć Johansson jeszcze przed tygodniem tłumaczyła nam, że w KE trwa jej ocena prawna, a ponadto wstępnie wskazywała na swoje zastrzeżenia.
– Dzisiejszy projekt wyjaśnia, co jest możliwe, zgodne z prawem – tak wymijająco odpowiadała w środę Johansson na kilkakrotne pytania dziennikarzy o polskie przepisy, na podstawie których osoba zatrzymana na nielegalnym przekroczeniu granicy będzie mogła zostać niezwłocznie wydalona z Polski.
Procedurami w migrantów
Pierwszą zaproponowaną dziś zmianą jest wydłużenie dozwolonego okresu rejestracji wniosków o azyl z 10 dni do 4 tygodni. Co więcej, Polska, Litwa i Łotwa będą mogły ograniczyć liczbę punktów, gdzie wolno je składać, co może się sprowadzić do legalnego „przekierowywania” migrantów (w tym uchodźców) do innych miejsc na granicy – bez podanego w rozporządzeniu limitu w metrach czy kilometrach.
Jednak bodaj najważniejszą zmianą będzie zgoda na objęcie nadzwyczajną procedurą graniczną – wydłużoną z 4 do 16 tygodni – wszystkich migrantów przekraczających granicę w drodze z Białorusi do Polski, na Litwę i Łotwę.
Procedura graniczna, które obejmuje rozpatrzenie wniosku o azyl (w tym o jego dopuszczalność) wraz z odwołaniem, opiera się na tworzeniu fikcji prawnej „nieprzekroczenia granicy”. Najczęściej bywa stosowana w bezpośredniej jej bliskości lub w strefach tranzytowych. A skutkiem odmowy – w sensie prawnym – jest nie deportacja, lecz odmowa zgody na przekroczenie granicy. To zaś, wedle organizacji humanitarnych, często ociera się o półlegalny push-back. Choć nie jest to żelazny wymóg, procedura graniczna zwykle wiąże się z internowaniem migrantów.
Zgodnie z prawem międzynarodowym procedura ta nie może zaprzeczać zasadzie non-refoulment (niewypychania na teren, gdzie grozi prześladowanie). Ale w przypadku Polski, Litwy i Łotwy owa reguła chroniłaby głównie białoruskich opozycjonistów uciekających przez zieloną granicę.
– Wnioski o azyl można też składać na Białorusi – odpowiadali dziś przedstawiciele Komisji Europejskiej pytani o innych migrantów (w tym potencjalnych uchodźców), którzy przez Białoruś chcą przedostać się do Unii.
Komisarz Johansson podkreślała, że w procedurze granicznej należy dać priorytet co do tempa rozpatrzenia wniosków azylowych osobom najsłabszym, czyli chorym, dzieciom, starcom. KE zaproponowała też półroczne ułatwienia w deportacjach.
Komisja Europejska: Napływ migrantów ustał
Obecny projekt poluzowania wymogów granicznych dla Polski, Litwy i Łotwy musi być jeszcze przegłosowany przez rządy w Radzie UE większością 15 krajów obejmujących 65 proc. ludności Unii. Jednak nie powinno być z tym problemu, bo oparty na kryzysowej klauzuli traktatowej dokument jest odpowiedzią na postulat październikowego szczytu UE, by Komisja zaproponowała zmiany prawne w odpowiedzi na kryzys wywołany przez Aleksandra Łukaszenkę.
Margaritis Schinas, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, przedstawiał te propozycje jako wyraz europejskiej solidarności wobec krajów, które padają ofiarą ataku hybrydowego ze strony Białorusi. – Jesteśmy rodziną, jeśli jeden z jej członków jest atakowany, inni stają w jego obronie – oznajmił.
W ocenie KE obecnie napływ migrantów na Białoruś prawie zupełnie ustał, ale – jak podkreślała Johansson – Unia cały czas musi się mieć na baczności.
W Polsce, na Litwie i Łotwie zarejestrowano łącznie ok. 8 tys. przybyszów, a blisko 10 tys. dotarło już do Niemiec. Niektórzy czekają w Calais na sposobność przeprawienia się do Wielkiej Brytanii.
Zarówno Johansson, jak i Schinas apelowali o dopuszczenie mediów na pogranicze z Białorusią.
Ambasadorzy krajów Unii zatwierdzili ponadto sankcyjną listę 17 Białorusinów i 11 firm, instytucji i organizacji odpowiedzialnych za atak hybrydowy Łukaszenki. Ich lista zostanie ujawniona 2 grudnia.
●
W Polsce, na Litwie i Łotwie zarejestrowano łącznie ok. 8 tys. przybyszów, a blisko 10 tys. dotarło już do Niemiec