Czarnek znów rozdaje punkty
„Studia Toruńskie” wydawane przez uczelnię Tadeusza Rydzyka mają 70 punktów, tyle co najlepsze polskie czasopisma naukowe. A „Przegląd Sejmowy” – 140, jak tytuły ze światowej czołówki.
Ministerstwo Edukacji i Nauki po raz kolejny aktualizowało punktację czasopism naukowych. Wydawane przez uczelnię Tadeusza Rydzyka „Fides, Ratio et Patria. Studia Toruńskie” jeszcze przy lutowej aktualizacji dostało 40 punktów. Tyle zwykle otrzymują polskie tytuły o ugruntowanej renomie. Jednak po grudniowych poprawkach toruński periodyk otrzymał 70 punktów. Czyli tyle, ile najlepsze polskie tytuły i dobre czasopisma międzynarodowe. Jak zauważyło Centrum Etyki UJ, tego tytułu „nie indeksuje nawet Google Scholar, a w całej jego historii zacytowano je dwa razy”.
Znowu zyskało też czasopismo „Nieruchomości@. Kwartalnik Ministerstwa Sprawiedliwości”, którego Radzie Naukowej przewodniczy Kamil Zaradkiewicz. W lutym uzyskało 70 punktów, teraz – 100. To poziom, jaki uzyskują międzynarodowe czasopisma, o których łamy konkurują naukowcy z całego świata. Prawniczy „Przegląd Sejmowy”, w którym publikuje m.in. sam Czarnek, wskoczył zaś na 140 punktów – tyle nie dostało dotąd żadne polskie czasopismo.
Czasopisma naukowe wyceniane są na 20, 40, 70, 100, 140 lub 200 punktów. W teorii te punkty zależą od tego, jak często cytowane są publikowane w nich artykuły. Naukowcy oceniani są na podstawie tego, w jakich czasopismach publikują. Zależy od tego ich awans i nadawanie stopni. To wiąże się z inwestowaniem w oceniane na tej podstawie całe instytuty i uczelnie.
Resort Czarnka rozpoczął jednak przyznawanie punktów na niejasnych zasadach. W lutym dodał je czasopismom, w których publikował on sam oraz jego wiceministrowie i doradcy. A jego macierzysta uczelnia – KUL i jego czasopisma – została doceniona najbardziej. Tym razem resort docenił również inne humanistyczne tytuły. – Widać ewidentny przyrost dla tytułów niszowych, lokalnych, polskich. I przede wszystkim humanistycznych. Zyskują małe ośrodki i te, które mają afiliacje z ośrodkiem władzy – mówi prof. Michał Bilewicz z UW.
Według niego to zachwianie hierarchii czasopism i realizacja poglądu, że umiędzynarodowienie nauki nie jest konieczne.
●