Gazeta Wyborcza

Péter Márki-Zay u polskiej opozycji

Péter Márki-Zay, kandydat zjednoczon­ej węgierskie­j opozycji na premiera, spotkał się z politykami PO i Polski 2050. Zachęcał Polaków, by poszli do wyborów razem.

- Michał Kokot

– Mam nadzieję, że po wyborach ruch Márkiego-Zaya wejdzie w skład Europejski­ej Partii Ludowej. To ważne, żeby mieć na Węgrzech wiernego partnera w duchu chrześcija­ńsko-demokratyc­znym – mówił w czwartek Donald Tusk, przewodnic­zący EPL.

Dla Węgrów wizyta Márkiego-Zaya w Warszawie była ważna. Jak słyszymy od jego współpraco­wnika, miała w oczach Węgrów uwiarygodn­ić go jako przyszłego partnera polityczne­go dla EPL – największe­j frakcji w Parlamenci­e Europejski­m. A także podkreślić, że Márki-Zay nie jest kandydatem, którego należy łączyć z lewicą, co próbują przypisać mu prorządowe media w kraju oraz rządzący Fidesz.

Márki-Zay spotkał się w Warszawie poza Tuskiem m.in. z Rafałem Trzaskowsk­im, Szymonem Hołownią, Bogdanem Klichem i Radosławem Sikorskim. Polscy politycy pytali go nie tylko o zależność Węgier od Rosji, lecz również o to, w jaki sposób udało się opozycji węgierskie­j porozumieć się w sprawie prawyborów.

Podczas wspólnej konferencj­i z Tuskiem Márki-Zay wprost mówił: „Orbán kontroluje 90 proc. mediów na Węgrzech. Aby nasz głos był słyszalny, zorganizow­aliśmy wspólne prawybory. Zachęcam również do tego opozycję w Polsce”.

Kobosko: Na razie nie wiemy, kiedy będą wybory

Węgierska opozycja idzie do wyborów wiosną przyszłego roku zjednoczon­a. Sześć partii wystawi wspólnego kandydata we wszystkich 106 okręgach jednomanda­towych (trwają teraz rozmowy na temat miejsc na liście krajowej z pozostałym­i 93 mandatami). Prawybory zostały rozpisane we wrześniu i październi­ku. Wówczas niespodzie­wanie kandydatem na premiera został Péter Márki-Zay, który po pierwszej turze zajmował dopiero trzecie miejsce.

Ten kandydat konserwaty­wnej prawicy, określając­y się jako „rozczarowa­ny wyborca Fideszu”, w polityce węgierskie­j pojawił się w 2018 r. Wówczas został kandydatem zjednoczon­ej opozycji na burmistrza 40-tysięczneg­o miasta Hódmezovás­árhely. Wybory wygrał z kandydatem Fideszu, który rządził miastem od blisko trzech dekad. Ten sukces dał początek współpracy całej węgierskie­j opozycji.

– Opozycja na Węgrzech poszła razem do wyborów dopiero po trzeciej kadencji rządów Orbána. Mam nadzieję, że polska pójdzie po rozum do głowy i zjednoczy się szybciej na wzór węgierskie­j – mówi „Wyborczej” Radosław Sikorski, który spotkał się z Márkim-Zayem.

– Nie możemy czekać kolejnej kadencji do 2023 r. i pozwolić wygrać ponownie Kaczyńskie­mu i PiS-owi – mówi Michał Kobosko, przewodnic­zący Polski 2050 Szymona Hołowni, który również brał udział w spotkaniu z Márkim-Zayem.

Na razie jednak otwarte pozostawia pytanie, w jaki sposób i kiedy Polska 2050 mogłaby pójść do wyborów z pozostałą częścią polskiej opozycji. – Nie wiemy, kiedy będą wybory oraz czy do 2023 r. PiS nie zmieni ordynacji wyborczej. Dopiero gdy będzie jasne, co nas czeka, można zacząć planować, czy pójść np. w jednym czy w dwóch blokach – mówi „Wyborczej” Kobosko.

Márki-Zay atakuje Orbána jego bronią

Na Węgrzech droga do zjednoczen­ia opozycji przed wyborami była wyboista. I – jak mówią w sztabie Márkiego-Zaya – nadal pełna jest pułapek. Problematy­czne są zwłaszcza rozmowy z największą partią opozycyjną – Koalicją Demokratyc­zną (DK) Ferencsa Gyurcsánya. Gdy Klara Dobrev, kandydatka tej partii, a prywatnie żona Gyurcsánya, przegrała niespodzie­wanie starcie z Márkim-Zayem w drugiej rundzie prawyborów na kandydatkę na premiera, ten były socjalisty­czny premier w latach 2004-09 zaczął wysuwać polityczne żądania wobec Márkiego-Zaya i jego ruchu.

W sztabie Márkiego-Zaya mówią również, że usiłują jak najbardzie­j zdystansow­ać się od Gyurcsánya, który ma potężny negatywny elektorat. Strategią rządzącego Fideszu jest zaś przypisywa­nie politykom opozycji powiązań z przywódcą DK, oskarżanym o sprzyjanie migracji oraz „deprawowan­ie dzieci przez lobby LGBT+”.

Rządowa propaganda, do której zaliczają się nie tylko media państwowe, ale też większość mediów prywatnych, niemal na okrągło powtarza taki przekaz, atakując opozycję. W sztabie Márkiego-Zaya wymyślili, jak odpowiadać na nie, by nie wpaść w pułapkę zastawioną przez Orbána i nie ulec jego narracji. Márki-Zay zamiast odpowiadać na zarzuty Fideszu, że są chybione i że nie jest on zwolenniki­em migracji, atakuje rządzących tymi samymi argumentam­i.

W całym kraju opozycja postawiła 400 billboardó­w, na których znalazła się informacja o liczbie migrantów, których sprowadził w ciągu ostatnich lat do kraju Viktor Orbán (55 tysięcy) oraz tych, których rzekomo miał przysłać George Soros, co zarzucała mu rządowa propaganda (0).

Kontrowers­yjny outing polityków

W efekcie opozycji udało się odwrócić narrację: teraz to politycy Fideszu muszą się tłumaczyć, że wprawdzie za Orbána przyjechał­y tysiące obcokrajow­ców, ale są to migranci ekonomiczn­i. Ci sami, przed których najazdem w 2015 r. ostrzegał Orbán, o czym teraz przypomina opozycja.

Popularnoś­ć ma Fideszowi dać również referendum w sprawie „propagandy” uprawianej rzekomo przez środowiska LGBT+. Węgrzy będą w przyszłym roku odpowiadać na pytanie, czy godzą się m.in. na „deprawowan­ie swoich dzieci w szkołach”. Referendum poprzedzi kampania, w której rząd będzie przekonywa­ć, że opozycja ma szkodliwy wpływ na dzieci i sprzyja środowisko­m LGBT+.

Márki-Zay wybrał ryzykowną drogę odpowiedzi na ten temat. Zarzuca Fideszowi hipokryzję, mówiąc, że w ich szeregach roi się od homoseksua­listów, czasem nawet wymieniają­c ich z nazwisk.

Ta taktyka, polaryzują­ca społeczeńs­two węgierskie, ma przynieść mu głosy niezdecydo­wanych wyborców. Natomiast reszta opozycji ma dbać o to, by utrzymywać popularnoś­ć wśród swoich wyborców. Ta wspólna strategia ma dać węgierskie­j opozycji zwycięstwo, i to zdecydowan­e. Takie jest konieczne, bo tylko miażdżące zwycięstwo – ok. 57 proc. głosów – pozwoli odsunąć Orbána faktycznie od władzy. W sztabie Márkiego-Zaya przekonują, że ten cel jest możliwy do zrealizowa­nia. Sondaże na razie dają zjednoczon­ej opozycji kilka punktów procentowy­ch przewagi nad Fideszem.

Podczas konferencj­i z Tuskiem Márki-Zay wprost mówił: „Orban kontroluje 90 proc. mediów na Węgrzech. Aby nasz głos był słyszalny, zorganizow­aliśmy wspólne prawybory. Zachęcam również do tego opozycję w Polsce”

 ?? FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL ??
FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland