PiS zaprasza europejskie partie nacjonalistyczne
PiS organizuje europejską prawicę. W sobotę do Warszawy przyjadą liderzy eurosceptycznych i nacjonalistycznych partii, by rozmawiać o przyszłości Europy. Wśród nich fani i przyjaciele Władimira Putina.
W sobotę do Warszawy na zaproszenie PiS przyjedzie dwunastu liderów europejskich partii konserwatywnych. Wśród gości m.in. Marine Le Pen z francuskiego Zjednoczenia Narodowego, Viktor Orbán, lider Fideszu, Santiago Abascal z hiszpańskiej partii Vox. Na zaproszenie odpowiedziały Estońska Konserwatywna Partia Ludowa, Prawdziwi Finowie, niewielka rumuńska Narodowo-Chłopska Partia Chrześcijańsko-Demokratyczna (obecnie tak słaba, że w dwóch ostatnich wyborach parlamentarnych nie zdołała nawet samodzielnie wystartować), holenderska partia JA 21, nacjonalistyczny Belgijski Interes Flamandzki.
PiS zaprosił też lidera włoskiej Ligi Północnej Matteo Salviniego, ale ten nie przyjedzie. Ma być niezadowolony, bo PiS umacnia się w strukturach Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR). „Wyborcza” pisała, że Salvini skorzysta z zaproszenia Kaczyńskiego, by „wspólnie bronić Europy, ponieważ na granicy Europy dzieje się coś bardzo niedobrego”. Z liderem PiS miał też rozmawiać „o nowym układzie sił”.
Jednak właśnie na jednego z szefów ECR awansował Ryszard Legutko, a polityk PiS Kosma Złotowski jest kandydatem ECR na marszałka europarlamentu. PiS umocnił się w obecnej frakcji Parlamentu Europejskiego,
jest tam największą siłą, ma 27 europosłów na 62.
Eurosceptycy będą dyskutować o przyszłości UE
Wśród zaproszonych są nie tylko eurosceptycy, ale też fani Władimira Putina. Salvini nalegał, by Europa jak najszybciej przyjęła od Rosjan szczepionkę Sputnik V, a także energiczniej broniła się przed „inwazją” imigrantów. Kreml otwarcie finansował partie Le Pen i Salviniego, rosyjskie farmy trolli wspierały je, siejąc dezinformację w ramach toczonej od lat wojny hybrydowej z Zachodem. Le Pen mówiła, że „Rosji nie trzeba się bać”, Salvini fotografował się na placu Czerwonym w koszulce z wizerunkiem Putina. W gronie przyjaciół Putina jest też węgierski premier Orbán.
Warsaw Summit zacznie się w Regent Warsaw Hotel o godzinie 10. Przemawiać ma lider PiS Jarosław Kaczyński. W piątek partia nie zdecydowała jeszcze, czy jego wystąpienie będzie transmitowane. Kaczyńskiemu na spotkaniu towarzyszyć będą premier Mateusz Morawiecki jako wiceprezes PiS, europosłowie Ryszard Legutko i Zdzisław Krasnodębski. – To impreza partyjna – słyszymy w PiS.
W partii nad całością czuwają europoseł PiS Tomasz Poręba i wicerzecznik, szef biura ds. międzynarodowych Radosław Fogiel.
Goście i gospodarze mają rozmawiać na dwóch sesjach zamkniętych dla mediów. Najpierw o tym, jaka ma być Europa: „Stany Zjednoczone Europy czy UE europejskich narodów”, potem: „W jaki sposób bronić praw krajów członkowskich w UE?”. Partie zaproszone przez PiS są silnie eurosceptyczne, opowiadają się za „Europą Ojczyzn”. – To umowne tytuły do dyskusji przy okrągłym stole. Na pewno rozmowy pójdą w stronę przestrzegania traktatów przez UE, ewentualnych reformach UE, ale też możliwości współpracy – mówi nasz rozmówca z partii Kaczyńskiego.
Skrajna prawica szykuje się na nowe rozdanie w PE
Media spekulowały, że sobotnie spotkanie to początek powstania wspólnej frakcji w Parlamencie Europejskim. Węgierski portal 444. hu poinformował, że doszło już do porozumienia, które zostanie ogłoszone w Warszawie. Frakcję wraz z PiS tworzyłby węgierski Fidesz, włoska Liga Wolnościowa, Partia Austrii, francuskie Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, Alternatywa dla Niemiec i hiszpańskie Vox. – Gruby fake – skomentował na Twitterze Poręba.
– Za wcześnie na takie deklaracje, to jest pieśń przyszłości, najbliższa to ewentualne nowe rozdanie w Parlamencie Europejskim. Teraz chodzi o to, by zbudować sieć kontaktów, poznać się, mieć pewne sprawy już przemyślane – mówi jeden z polityków PiS. Wyjaśnia, że Warsaw Summit to kolejny krok po wspólnej deklaracji, którą w lipcu podpisało 16 partii konserwatywnych.
Piszą w niej, że „Unia Europejska wymaga głębokiej reformy”, bo obecnie „zamiast chronić Europę i jej dziedzictwo, zamiast umożliwiać swobodny rozwój narodom europejskim, sama staje się źródłem problemów, niepokoju i niepewności”.
Dostrzegają, że Unia Europejska staje się „narzędziem radykalnych sił, które chciałyby dokonywać kulturowej i religijnej przemiany Europy, dążących do wykreowania europejskiego superpaństwa, destrukcji czy anulowania tradycji europejskiej, przemiany podstawowych instytucji społecznych i zasad moralnych”. A moralistyczna nadaktywność unijnych instytucji spowodowała niebezpieczną tendencję do narzucania ideologicznego monopolu.
Nie ma jeszcze decyzji, czy po sobotnim spotkaniu liderzy prawicowych partii podpiszą kolejną deklarację.+