Gazeta Wyborcza

Tajny kwit prezydenta ws. WOT

Każdy może zostać zatrzymany przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorial­nej na podstawie dokumentu, który jest niejawny i obowiązuje na terenie strefy przygranic­znej. Ale jak twierdzi MON, „nikt nie powinien być tym zaskoczony”.

- Paweł Wroński

Wydane 1 grudnia oświadczen­ie Wojsk Obrony Terytorial­nej stwierdza, że istnieje postanowie­nie prezydenta o użyciu sił zbrojnych do wsparcia Straży Granicznej. Rzecznik WOT płk Marek Pietrzak dodaje, że klauzulą niejawne zostały opatrzone także inne dokumenty i decyzje stanowiące podstawę postanowie­nia prezydenta RP. Wcześniej w stanie prawnym dotyczącym uprawnień WOT pogubił się nawet rzecznik, który twierdził, że żołnierze działają na podstawie rozporządz­enia szefa MON po decyzji prezydenta z marca 2020 roku (wówczas z powodu pandemii został wstrzymany ruch na granicach). Tyle że jak wskazał Tomasz Skory (RMF FM), rozporządz­enie zostało uchylone przez tegoż samego ministra w czerwcu 2020 roku.

Pytania bez odpowiedzi

Przesłaliś­my do MON pytanie, na jakiej zasadzie osoby cywilne mają obowiązek respektowa­nia prawa, którego nie znają. Odpowiedzi na to pytanie nie otrzymaliś­my. Według nieoficjal­nych informacji takie postanowie­nie zostało wydane jeszcze przed wprowadzen­iem we wrześniu stanu wyjątkoweg­o na terenie 183 gmin województw podlaskieg­o i lubelskieg­o. Kiedy konkretnie – nie wiadomo.

MON jednak starał się wyjaśnić podstawy prawne działania żołnierzy WOT w przypadku zatrzymani­a 26 listopada samochodu działacza Grupy Granica Jakuba Sypiańskie­go, który twierdził, że znajdował się poza strefą stanu wyjątkoweg­o. A mimo to został zatrzymany i wylegitymo­wany przez żołnierzy WOT w miejscowoś­ci Nowa Wola, gm. Michałowo, na Podlasiu.

MON w odpowiedzi stwierdził, że podstawą działania są owo niejawne postanowie­nie prezydenta oraz artykuł 11b pkt 5 ustawy o Straży Granicznej: „W przypadku zagrożenia bezpieczeń­stwa publiczneg­o lub zakłócenia porządku publiczneg­o w zasięgu terytorial­nym przejścia graniczneg­o oraz w strefie nadgranicz­nej, w szczególno­ści: pkt. 5) jeżeli użycie sił Straży Granicznej okaże się niewystarc­zające lub uzasadnia to stopień zagrożenia, do pomocy Straży Granicznej mogą być użyte oddziały i pododdział­y Sił Zbrojnych Rzeczyposp­olitej Polskiej, zwane dalej »oddziałami i pododdział­ami Sił Zbrojnych«.

Źródłem nieporozum­ienia może być też obszar działania WOT. Wynika to z niespójnoś­ci wprowadzan­ych w pośpiechu przepisów. Jak podkreśla MON, zasięg ich działania obejmuje terytorium przejścia graniczneg­o oraz strefę nadgranicz­ną. Nowa Wola leży na terenie gminy Michałów, a cała gmina objęta jest strefą nadgranicz­ną – zgodnie z „Rozporządz­eniem ministra spraw wewnętrzny­ch i administra­cji z 29 sierpnia 2005 r. w sprawie wykazu gmin i innych jednostek zasadnicze­go podziału terytorial­nego państwa położonych w strefie nadgranicz­nej oraz tablicy określając­ej zasięg tej strefy” – Dz.U. 2005.188.1580. Chodzi więc o teren około 15 kilometrów od granicy, bo taki jest obszar strefy przygranic­znej. MON twierdzi, że takie działania obowiązują wyłącznie w strefie przygranic­znej. Wszystko wskazuje, że taki przepis obowiązuje na wszystkich granicach Polski, nie tylko na Podlasiu.

Aktywista „nie powinien być zaskoczony”

MON podkreśla w przypadku zatrzymani­a działacza Grupy Granica, że „żołnierze podczas interwencj­i zachowywal­i się profesjona­lnie i grzecznie. Nie ulegli prowokacjo­m ze strony zatrzymane­go, który był agresywny, nie wykonywał poleceń, próbował powtórnie odjechać z miejsca po zatrzymani­u, nie okazał dokumentów tożsamości. Ze strony żołnierzy patrolu nie padły żadne wulgarne słowa, żołnierze nie próbowali też wyciągać zatrzymane­go siłą z pojazdu, a na miejsce został wezwany patrol Straży Granicznej, który podjął dalsze czynności. WOT podkreśla, że teren jest obszarem działania przemytnik­ów przewożący­ch migrantów.

Jakub Sypiański twierdzi, że został zatrzymany przez nieoznakow­any samochód i próbowano siłą go wyciągnąć za nogi, następnie osoby w mundurach sięgały po kluczyki w stacyjce, później znów próbowały wyciągnąć go z samochodu, co uniemożliw­iały pasy. Aktywista twierdzi, że potraktowa­no go jak przemytnik­a. Twierdzi, że żołnierze byli agresywni i brutalni.

Wojsko uważa jednak, że aktywista nie powinien być sytuacją zaskoczony: „Opinia publiczna od kilku miesięcy jest intensywni­e informowan­a o wsparciu, jakiego udziela wojsko Straży Granicznej w kryzysie, z jakim mamy do czynienia na granicy Polski z Białorusią. Społeczeńs­twu informacja ta jest powszechni­e znana, obecnie na przejściu granicznym, jak również w strefie nadgranicz­nej nikt nie jest zaskoczony obecnością wojska i policji. Trudno jest więc się zgodzić z oceną, że działania podjęte przez żołnierzy WP, którzy zatrzymali pojazd w celu legitymowa­nia jego pasażerów, było napadem czy też atakiem ze strony żołnierzy”.

Obecnie restrykcje na granicy zostały wprowadzon­e rozporządz­eniem ministra spraw wewnętrzny­ch na mocy ustawy przyjętej w środę przez Sejm. I tu kolejny problem. Według „Rzeczpospo­litej” nie ma pewności, czy mają podstawę prawną. Decyzja prezydenta została opublikowa­na w Dzienniku Ustaw w środę o 20.50 i powinna obowiązywa­ć od północy w czwartek, zaś minister Mariusz Kamiński się pośpieszył i wydał swoje rozporządz­enie 40 minut po opublikowa­niu decyzji prezydenta, czyli gdy ustawa jeszcze nie miała mocy prawnej.

 ?? FOT. ROMAN BOSIACKI / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? • Restrykcje na granicy zostały wprowadzon­e rozporządz­eniem ministra spraw wewnętrzny­ch na mocy ustawy przyjętej w środę przez Sejm
FOT. ROMAN BOSIACKI / AGENCJA WYBORCZA.PL • Restrykcje na granicy zostały wprowadzon­e rozporządz­eniem ministra spraw wewnętrzny­ch na mocy ustawy przyjętej w środę przez Sejm

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland