Gazeta Wyborcza

Polska musi zapłacić kary od TSUE

Polska – wcześniej czy później – będzie musiała uiścić kary nałożone przez Trybunał Sprawiedli­wości Unii Europejski­ej. Bruksela ma narzędzia do ich egzekwowan­ia.

- Tomasz Bielecki BRUKSELA

Unijny Trybunał Sprawiedli­wości – w rezultacie ignorowani­a jego wcześniejs­zych decyzji przez Polskę – wzmocnił pod koniec październi­ka środek tymczasowy dotyczący Izby Dyscyplina­rnej oraz kluczowych elementów tzw. ustawy kagańcowej za pomocą kary dziennej w wysokości jednego miliona euro.

W efekcie licznik tej kary dla Polski bije już od 3 listopada (wtedy uznano postanowie­nie TSUE za doręczone) niezależni­e od mylnych argumentów ministra sprawiedli­wości Zbigniewa Ziobry, że Polska kary może nie zapłacić, nie zapłaci albo że to tylko forma presji polityczne­j ze strony Brukseli, której można się oprzeć bądź wymusić jej poluzowani­e na instytucja­ch UE.

Kara będzie narastać o jeden milion euro dziennie do momentu podporządk­owania się przez Polskę postanowie­niu TSUE o środku tymczasowy­m lub do czasu ostateczne­go wyroku unijnego Trybunału co do tzw. ustawy kagańcowej.

Zgodnie z decyzją TSUE kara ma być wpłacana na rzecz Komisji Europejski­ej (czyli innymi słowy – do budżetu UE), która – respektują­c decyzje TSUE – będzie musiała okresowo wystawiać wezwania do zapłaty.

Bruksela ma narzędzia

W razie odmowy uregulowan­ia płatności przez polski rząd Komisja

Europejska będzie odliczać należne sumy w ramach ogólnych, również dokonywany­ch okresowo, rozliczeń między Polską i budżetem Unii. A skoro Polska pozostaje wielkim beneficjen­tem netto wspólnej kasy UE (znacznie więcej otrzymuje, niż wpłaca w postaci składek), będzie z czego potrącać.

Nawet gdyby rząd już dziś podporządk­ował się wszystkim decyzjom TSUE, nie unieważnił­oby to wierzyteln­ości powstałych dotychczas w ramach kary dziennej miliona euro.

Tu nie ma pola na polityczną uznaniowoś­ć, a Komisja Europejska – jako instytucja UE (i to kluczowa) – jest z definicji całkowicie związana decyzjami Trybunału Sprawiedli­wości UE w Luksemburg­u. Dlatego w tej kwestii rozstrzygn­ięcia Trybunału Konstytucy­jnego Julii Przyłębski­ej, ograniczaj­ące zasadę pierwszeńs­twa prawa unijnego w Polsce, nie mają znaczenia.

Bruksela musi to robić, ma do tego narzędzia oraz gwarancje skutecznoś­ci (możliwość potrąceń od funduszy dla Polski).

Kopalnia Turów – tu licznik też bije

Ponadto na polskim liczniku już od 20 września nabija się inna kara dzienna nałożona przez unijny Trybunał (a precyzyjni­ej – finansowe poszerzeni­e zabezpiecz­enia TSUE), czyli po pół miliona euro za ignorowani­e decyzji TSUE o środku tymczasowy­m w sprawie kopalni Turów.

To efekt wniosku czeskiego rządu. Ale choć Praga teoretyczn­ie mogła prosić o przelewani­e tej kary do swojego budżetu (to Czechy wnioskował­y bowiem o środek tymczasowy w sprawie Turowa), zwróciła się jednak o karę dla Polski ściąganą na rzecz budżetu UE. I do tego przychylił się TSUE.

Dlatego Komisja Europejska na początku listopada wysłała Warszawie pierwsze wezwanie do zapłaty za Turów za okres od 20 września do 19 październi­ka, czyli 15 mln euro do uiszczenia w ciągu półtora miesiąca”.

Jeśli ta kwota nie wpłynie na czas do unijnego budżetu, Komisja Europejska – być może po kolejnych ponaglenia­ch wobec Warszawy – będzie mogła potrącić ją wraz z odsetkami od funduszy unijnych dla Polski.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland