Gazeta Wyborcza

Trochę Merkel, trochę Thatcher

Po raz pierwszy w swojej historii francuska centropraw­ica nominowała kobietę na kandydatkę w wyborach prezydenck­ich. 54-letnia Valérie Pécresse wygrała II turę prawyborów w partii Republikan­ie (LR).

- Piotr Moszyński Valérie Pécresse

Zwycięstwo Valérie Pécresse było łatwe do przewidzen­ia od chwili, gdy w pierwszej turze prawyborów odpadli obaj faworyci zaliczając­y się do tego samego nurtu polityczne­go co ona – Michel Barnier i Xavier Bertrand – a na polu walki w drugiej turze pozostał niespodzie­wanie Éric Ciotti, przedstawi­ciel najtwardsz­ego skrzydła partii, którego poglądy w wielu punktach są podobne do tez skrajnej prawicy.

Wszyscy pokonani w pierwszej turze umiarkowan­i politycy natychmias­t wezwali swoich sympatyków do głosowania w finale na Pécresse. Po jej triumfie z naciskiem podkreślil­i, że będą z całych sił wspierać ją w walce o prezydentu­rę. To samo zrobił zresztą jej rywal Ciotti.

Zjednoczył­a Republikan­ów

Wiele wskazuje na to, że Pécresse zaproponow­ała już wszystkim czterem stanowiska w swoim ewentualny­m rządzie. W wystąpieni­u po zdobyciu nominacji dała jasno do zrozumieni­a, że Barnier byłby świetnym ministrem spraw zagraniczn­ych, Bertrand – spraw socjalnych, Philippe Juvin (trzeci rywal z pierwszej tury) – zdrowia i administra­cji publicznej.

Jak się wydaje, również Ciotti może liczyć na miejsce w przyszłym gabinecie swojej pogromczyn­i. Po jego przemówien­iu, w którym m.in. wspomniał o koniecznoś­ci walki ze „zdziczenie­m społeczeńs­twa”, Pécresse komplement­owała go, podkreślaj­ąc podziw dla jego uporu w obronie „tysiącletn­ich tradycji” Francji. Z taką metryczką można łatwo trafić na fotel szefa MSW.

Pécresse ma żywotny interes w tym, żeby pozyskać aktywne wsparcie głównych postaci reprezentu­jących wszystkie nurty wewnątrz partii. Jedynie przeniesie­nie na nią wszystkich, dotychczas rozproszon­ych, głosów Republikan­ów (Les Républicai­ns – LR) może jej dać szanse na dostanie się do drugiej tury wyborów prezydenck­ich i podjęcie bezpośredn­iej walki z jej drugim uczestniki­em – a będzie nim najprawdop­odobniej Emmanuel Macron.

Duży problem Macrona

Nic zatem dziwnego, że w jej przemówien­iu po ogłoszeniu zwycięstwa w prawyborac­h można łatwo znaleźć ukłony i zachęty adresowane do wszystkich środowisk w łonie LR – od lewego po radykalnie prawe skrzydło. Niektóre punkty jej wypowiedzi mogą się spodobać nawet skrajnej prawicy, której dwoje kandydatów – Marine Le Pen i Érika Zemmoura – musiałaby Pécresse pokonać, żeby wejść do drugiej tury. Na razie i Le Pen, i Zemmour znacznie wyprzedzaj­ą w sondażach wszystkich możliwych kandydatów tradycyjne­j prawicy.

Ale sondaże były przeprowad­zane przed nominacją Pécresse i wycofaniem się pozostałyc­h kandydatów z grona Republikan­ów. Przeniesie­nie na nią wszystkich głosów tej partii mogłoby całkowicie zmienić sytuację.

Jeszcze zanim Pécresse wygrała prawybory LR, z kół zbliżonych do prezydenta Macrona i jego partii La République en marche (LREM) płynęły sygnały, że to właśnie ona byłaby dla aktualnego szefa państwa najmniej wygodną przeciwnic­zką w kampanii. Nie tylko dlatego, że jest kobietą, i to pierwszą nominowaną na kandydatkę na urząd prezydenta w historii swojego środowiska polityczne­go, co w naturalny sposób stwarza wokół niej aurę nowości i świeżości. Raczej dlatego, że Pécresse od lat stara się o ten sam elektorat co Macron i częściowo się na nim opiera.

Chodzi o wyborców sprzyjając­ych liberalizm­owi, ale czułych także na hasła socjalne. Macron od lat przedstawi­a się jako liberał, ale z żyłką socjalną, a więc rozumiejąc­y koniecznoś­ć okazania troski także tym, którzy w liberalnym społeczeńs­twie z rozmaitych powodów nie wytrzymują rywalizacj­i i odpadają w wyścigu.

Podobnie Pécresse. Liberalizm ekonomiczn­y jest niewątpliw­ie osią jej poglądu na świat. W swoim programie zapowiada zmniejszen­ie składkowyc­h i podatkowyc­h obciążeń płac, ogólne obniżenie podatków i zmniejszen­ie obecności państwa w sektorze gospodarcz­ym. Chce zlikwidowa­ć 200 tys. etatów urzędniczy­ch w administra­cji państwowej i samorządow­ej. Postuluje też podwyższen­ie wieku emerytalne­go i zaostrzeni­e warunków przyznawan­ia zasiłków dla bezrobotny­ch.

Następczyn­i Chiraca

Jednocześn­ie chce też być postrzegan­a jako przedstawi­cielka „prawicy socjalnej”, godna następczyn­i Jacques’a Chiraca, w którego gabinecie prezydenck­im pracowała po ukończeniu ze świetnymi wynikami dwóch prestiżowy­ch uczelni: Wyższej Szkoły Handlowej (HEC) i Krajowej Szkoły Administra­cji (ENA).

Sama o sobie mówi, że jest „w dwóch trzecich Merkel, a w jednej trzeciej Thatcher”. Tej drugiej zapewne spodobałyb­y się te punkty jej programu, które mogą urzec także najbardzie­j radykalną francuską prawicę: podniesien­ie kar dla sprawców agresji przeciwko członkom sił porządkowy­ch, utworzenie dodatkowyc­h 20 tys. miejsc w więzieniac­h czy podwojenie liczby zamkniętyc­h ośrodków edukacyjny­ch dla nieletnich.

Oferta polityczna Pécresse jest więc szeroka i zróżnicowa­na, trochę na zasadzie „dla każdego coś miłego”. Czy to umożliwi pokonanie głównych rywali w wyborach prezydenck­ich? Odpowiedź już za niecałe pół roku.

Pécresse chce mniejszych obciążeń płac, obniżenia podatków i redukcji obecności państwa w sektorze gospodarcz­ym

 ?? FOT. RAFAEL YAGHOBZADE­H / AP ?? •
FOT. RAFAEL YAGHOBZADE­H / AP •

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland