Obowiązek jest, ale sankcji brak
Jest rozporządzenie ministra zdrowia wprowadzające od 1 marca obowiązek szczepień dla pracowników medycznych. Jednocześnie minister stwierdził, że nie oznacza to, że niezaszczepieni będą odsunięci od pracy.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie obowiązku szczepień przed ponad dwoma tygodniami. Mówił, że obejmie on pracowników medycznych, nauczycieli i służby mundurowe. Mówił: „zdecydowaliśmy”, dając do zrozumienia, że chodzi o rząd. Szybko okazało się jednak, że nie ma decyzji rządu w tej sprawie, a minister edukacji obowiązkowi dla nauczycieli jawnie się sprzeciwia. Podpisując w środę rozporządzenie, Niedzielski podjął więc decyzję dotyczącą tylko swojego obszaru, czyli zdrowia.
Rozporządzenie, które w czwartek opublikowano na stronach Rządowego Centrum Legislacji, to kolejna już nowelizacja obowiązującego od prawie dwóch lat rozporządzenia w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii. Dodany do niego został rozdział mówiący o tym, że od 1 marca obowiązkowi szczepień przeciw COVID-19 podlegają osoby wykonujące zawód medyczny w szpitalach, poradniach, zakładach opiekuńczych itp. oraz „osoby wykonujące czynności zawodowe w tych podmiotach, inne niż wykonywanie zawodu medycznego”. Chodzi więc w praktyce o wszystkich pracowników zatrudnionych w tych placówkach. Ponadto obowiązek zaszczepienia się będą mieli pracownicy aptek i punktów aptecznych oraz studenci kierunków przygotowujących do zawodu medycznego. W rozporządzeniu nie ma natomiast mowy o pracownikach domów pomocy społecznej, choć inne kraje wprowadziły dla nich obowiązek szczepień.
Rozporządzenie precyzuje, że chodzi o szczepienie, „którego efektem będzie otrzymanie unijnego cyfrowego zaświadczenia”, czyli certyfikatu covidowego. Certyfikat trzeba uzyskać nie później niż do 1 marca 2022, czyli drugą dawkę szczepionki niezaszczepieni dotąd pracownicy będą musieli przyjąć najpóźniej 14 lutego, bo certyfikat wydawany jest po dwóch tygodniach od pełnego zaszczepienia.
Obowiązek szczepienia będą miały także osoby, u których do 1 marca 2022 r. upłynie więcej niż pół roku od uzyskania dodatniego wyniku testu na SARS-CoV-2.
Jak można legalnie się wykręcić
Rozporządzenie zostawia jednak furtkę – w ostatnim punkcie mówi o tym, że obowiązek szczepienia „stosuje się do osób, które nie mają przeciwwskazań do szczepienia w zakresie stanu ich zdrowia”. Zdaniem naszych rozmówców ten przepis otworzy szeroko drogę do wydawania zaświadczeń zwalniających ze szczepienia. Teraz na przykład zaświadczenie o zwolnieniu z obowiązku noszenia maseczki ze względu na stan zdrowia ma bardzo wielu posłów Konfederacji. Teoretycznie są teraz najbardziej schorowanym klubem w parlamencie.
Z OSR, czyli oceny skutków regulacji, można się dowiedzieć, że „przy typowaniu grup osób zobowiązanych do szczepienia przeciw COVID-19 kierowano się potrzebą zabezpieczenia grup zawodowych strategicznych z punktu widzenia działania państwa w czasie pandemii, odpowiadających za funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia, oraz studentów kształcących się na kierunkach przygotowujących do wykonywania zawodu medycznego. Jednocześnie jednak obowiązkiem szczepień nie objęto pracowników dydaktycznych na uczelniach medycznych, choć taki postulat wysuwał m.in. prof. Tomasz Szczepański, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
„Projekt rozporządzenia nie został przekazany do opiniowania i konsultacji publicznych, z uwagi na jego szczególny charakter i konieczność jego pilnego wejścia w życie” – czytamy jeszcze w OSR.
– Jakieś 95 proc. pracowników jest zaszczepionych. Liczymy na to rozporządzenie, że zapewne skłoni do szczepienia kolejne osoby i nie będzie z tym związanych żadnych niepokojów – mówi Iwona Sołtys, rzeczniczka Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.
Hulaj dusza, kar nie ma
W rozporządzeniu nie ma jednak zapisanych żadnych sankcji za odmowę szczepienia. – Z tego, co wiem od prawników, w roz
porządzeniu takich sankcji nie może być. Są w innych ustawach mówiących o prawach i obowiązkach pracowniczych. Na podstawie tych przepisów można stwierdzić, że pracownik nie spełnia kryteriów, by go zatrudnić – mówi Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, która w poniedziałek wraz z Naczelną Radą Lekarską, Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych oraz Krajową Rady Fizjoterapeutów i Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych poparła pomysł wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla pracowników medycznych.
Lekarze, z którymi rozmawialiśmy, a którzy dotąd się nie zaszczepili, nie chcą występować pod nazwiskiem. Konsekwentnie powtarzają jednak, że nie będą się szczepić. Nie dlatego, że są antyszczepionkowcami, ale na przykład dlatego, że szczepionki na COVID to „szmelc” i okazały się mało efektywne.
Prawdopodobnie niechętnych szczepieniom pracowników nic złego jednak nie spotka. Kiedy przed dwoma tygodniami Niedzielski zapowiadał wprowadzenie obowiązku szczepień, stwierdził wprost: „Ta perspektywa marca jest tym okresem, kiedy te szczepienia powinny być wykonane, no bo potem oczywiście, jak wjedziemy w okres od 1 marca, szczepienie będzie warunkiem pracy”.
W środę popołudniu a więc – jak można przypuszczać krótko po podpisaniu rozporządzenia – występując w Radiu RMF FM Niedzielski, nie był już tak stanowczy: – Proszę pamiętać, że obowiązek szczepienia nie oznacza, że medycy – bądź służby mundurowe w przyszłości, bądź też nauczyciele – będą odsunięci od pracy. To zależy od polityki pracodawcy – stwierdził.
– To kompletnie bez sensu. Jak ludzie mają poważnie traktować państwo i narzucane przez nie przepisy, skoro ono samo zupełnie niepoważnie się traktuje – komentuje Andrzej Sośnierz, poseł koła Polskie Sprawy, kiedyś szef NFZ. W podobnym duchu wypowiadają się członkowie Rady Medycznej przy premierze. Zwracają uwagę, że obowiązek noszenia maseczek, przestrzegania limitów w miejscach publicznych i innych ograniczeń nie jest w praktyce w żaden sposób egzekwowany.