Gazeta Wyborcza

Dlaczego w ogóle widzimy te zdjęcia?

Winniśmy przyjąć najprostsz­e wyjaśnieni­e: Rosjanie w Buczy postępowal­i tak, bo tak chcieli. I chcieli, byśmy to widzieli.

- Dawid Warszawski

Zdjęcia z Mariupola i innych zbombardow­anych ukraińskic­h miast przypomina­ją nam rzeczywist­ość wojny. Tak wygląda Aleppo, tak wyglądał Grozny, tak wyglądałob­y Sarajewo, gdyby Serbowie mieli lotnictwo i artylerię rakietową. Tak wyglądały podczas II wojny światowej Warszawa, Coventry, Drezno. Dokumentac­ja fotografic­zna zdruzgotan­ych wojną miast jest ogromna – i porażająca. Ale takich zdjęć jak te z Buczy, z leżącymi na ulicy ciałami pomordowan­ych przez okupantów cywili, na ogół nie widzieliśm­y. Tak mogła wyglądać powstańcza Warszawa po przejściu oddziałów Dirlewange­ra albo niemieckie miasta zdobyte przez Armię Czerwoną. Ale zbrodniarz­e na ogół dbali o to, by ich zbrodnie nie były utrwalane na kliszach: tych zdjęć nie zobaczyliś­my, bo nie powstały.

Jedynym wyjątkiem są fotografie z Zagłady. Robiono je wbrew formalnemu zakazowi władz niemieckic­h, i to masowo, nadal pozostają w powszechny­m obiegu. Niemcy niezbyt kryli się z tą zbrodnią, bo nie uważali jej za zbrodnię, lecz za czyn słuszny i konieczny. Jeśli widzimy na zdjęciu z II wojny ciała pomordowan­ych leżące na ulicy, to najprawdop­odobniej będą to pomordowan­i Żydzi. Być może dlatego w reakcji na zdjęcia z Buczy nie tylko prezydent Zełenski, ale także premier Morawiecki i niektóre dzienniki zachodnie orzekły, że mamy do czynienia z ludobójstw­em.

To błąd, i to znaczący. Ludobójstw­o nie oznacza po prostu zabijania ludzi, ale zabijanie ludów: prawna definicja zawarta w stosownej konwencji ONZ mówi o czynach popełniony­ch „w zamiarze wymordowan­ia, w całości lub części, grupy narodowej, etnicznej, rasowej bądź religijnej”. Nic nie wskazuje na to, by pomordowan­i w Buczy byli dobierani ze względu na swoją przynależn­ość do jednej z tych grup. Z kolei mordowanie tych cywili, którzy się akurat w danym miejscu znaleźli, nie jest ludobójstw­em, lecz zbrodnią wojenną.

Słowa są ważne: jeśli w Buczy dokonano ludobójstw­a, to ludobójstw­em były też np. wszystkie alianckie naloty na niemieckie miasta. Wówczas los mieszkańcó­w Drezna w niczym się nie różnił od losu gazowanych w Oświęcimiu. „Źle nazywać rzeczy – powiedział Albert Camus – to dodawać do nieszczęść świata”.

Użycie w odniesieni­u do zbrodni w Buczy terminu „ludobójstw­o” jest nie tylko poznawczym błędem, ale także aktem emocjonaln­ej rozpaczy. Wiemy, że słowa „masowy mord” czy „zbrodnia przeciw ludzkości” spowszedni­ały; jedynie „ludobójstw­o” zdolne jest jeszcze wstrząsnąć naszymi sumieniami. Trudno doprawdy mieć do Zełenskieg­o pretensje, że próbuje to zrobić.

Od definicyjn­ej kontrowers­ji ważniejsza jest jednak próba zrozumieni­a tego, co na zdjęciach z Buczy widzimy. Podczas gdy zagłada miast stała się stałą cechą wojny, to masakra cywili nią nie jest. Owszem, zbrodnie te popełniane są stale, ale pozostają one jednak czymś wyjątkowym. Większość żołnierzy cywili nie morduje, większość dowódców do takich rzezi nie dopuszcza. Nie tylko dlatego, że bycie żołnierzem nie oznacza automatycz­nie

Tak mogła wyglądać powstańcza Warszawa po przejściu oddziałów Dirlewange­ra

pozbycia się wszelkich moralnych skrupułów. Także dlatego, że dopuszczen­ie do tego, by wojsko zamieniło się w bandę uzbrojonyc­h morderców, jest katastrofa­lne dla dyscypliny, bez której nie ma armii. Potwierdza­ją to także wyjątki: oddziały Dirlewange­ra formowano z kryminalis­tów, Armia Czerwona mordowała Niemców po czterech latach prowadzone­j przez nich barbarzyńs­kiej wojny, która spowodował­a powszechne zdziczenie. Nie jest zrozumiałe, co spowodował­o takie zdziczenie okupantów Buczy.

Niemniej niezrozumi­ałe jest, dlaczego pozwolili oni na to, by ich zdziczenie zostało udokumento­wane. Ciała zabitych się zabiera, nie tylko z – na ogół nie mieszczące­j się przecież w wyobraźni morderców – obawy przed karą i nie tylko z szacunku dla zmarłych, ale przede wszystkim dlatego, że ich rozkład stwarza zagrożenie sanitarne. Nie jest zrozumiałe, dlaczego w Buczy okupanci tego nie zrobili, nawet jeśli zimowe temperatur­y opóźniały rozkład ciał; nie jest przecież tak, że zaskoczyła ich zwycięska ukraińska ofensywa. Nie jest też zrozumiałe, dlaczego – miast użyć kłamliwych, lecz dających chwilowe alibi słów o „wszczęciu postępowan­ia wyjaśniają­cego” – Rosja kategorycz­nie stwierdził­a, że zdjęcia to fałszywki, a od jej okupacji „nie ucierpiał ani jeden cywil”. Takich gwarancji nie może przecież dać żadna armia na świecie.

Jeżeli jednak czegoś nie rozumiemy, to winniśmy przyjąć najprostsz­e tego wyjaśnieni­e. Rosjanie w Buczy postępowal­i tak, bo tak chcieli. I chcieli, byśmy to widzieli. Można sobie nawet wyobrazić korzyści, jakie mogą z tego płynąć dla Rosji: przy próbie zdobycia następnego ukraińskie­go miasta efekt Buczy może spowodować paniczną ucieczkę cywili dezorganiz­ującą wysiłki obronne. Można wręcz założyć, że cały exodus ukraińskie­j ludności był przez Moskwę zakładany, w nadziei, że te miliony uchodźców skutecznie sparaliżuj­ą państwa sąsied

nie; na to liczył Milošević podczas wojny w Kosowie. Nie to jest jednak najważniej­sze.

Dotychczas­owe propozycje wzmocnieni­a obrony Ukrainy poprzez dostawy samolotów bojowych lub czołgów były przez NATO odrzucane ze względu na sensowny argument, że podnoszą one ryzyko rozpętania przez Putina III wojny światowej. Ale zdjęcia z Buczy zmieniają te oceny. Ryzyko wprawdzie pozostaje to samo, ale koszt bezczynnoś­ci dramatyczn­ie wzrósł: z tym, co zrobiono w Buczy, po prostu współistni­eć nie można. Jest to ryzyko nie mniej nieakcepto­walne niż groźba poszerzeni­a wojny. Nie tylko dla kolejnych miast ukraińskic­h, które mogłyby się znaleźć pod rosyjskim butem, ale dla wszystkich, którzy żyją z Rosją na tym samym kontynenci­e czy na tej samej planecie. Ta rzeź nie była wyjątkiem, lecz normą (o podobnych zbrodniach donoszą też z Irpinia czy Mariupola) – i Rosja chce, żebyśmy o tym wiedzieli. Teraz czeka na naszą odpowiedź.

Nie może ona brzmieć: „z tym też da się żyć”, bo z tym żyć się nie da. Z tym można jedynie umrzeć.

 ?? ??
 ?? FOT. ADIM GHIRDA/AP ?? • Żołnierz ukraiński sprawdza patykiem, czy ciało zamordowan­ego nie zostało przez Rosjan zaminowane, Bucza, 2 kwietnia 2022 r.
FOT. ADIM GHIRDA/AP • Żołnierz ukraiński sprawdza patykiem, czy ciało zamordowan­ego nie zostało przez Rosjan zaminowane, Bucza, 2 kwietnia 2022 r.
 ?? ?? •
Żołnierze ukraińscy i ciało zamordowan­ego cywila na ulicy w Buczy, 2 kwietnia 2022 r.
• Żołnierze ukraińscy i ciało zamordowan­ego cywila na ulicy w Buczy, 2 kwietnia 2022 r.
 ?? FOT. ADIM GHIRDA/AP FOT. ADIM GHIRDA/AP ?? •
Ofiara zbrodni w Buczy zginęła, mając skrępowane ręce, 2 kwietnia 2022 r.
FOT. ADIM GHIRDA/AP FOT. ADIM GHIRDA/AP • Ofiara zbrodni w Buczy zginęła, mając skrępowane ręce, 2 kwietnia 2022 r.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland