Ile fal ma polski feminizm?
•
Trudno jednoznacznie określić, ile fal miał polski feminizm. Na pewno jego początek datuje się od międzynarodowego ruchu sufrażystek pod koniec XIX wieku. W Polsce także działały sufrażystki – wywalczenie praw wyborczych dla kobiet w 1918 roku jest ich zasługą. To na pewno pierwsza fala. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy okres PRL-u można zaklasyfikować jako falę feminizmu, ponieważ prawa kobiet były zapisane w programach ruchów socjalistycznych, były realizowane „z automatu” – można zatem powiedzieć, że była to kontynuacja pierwszofalowych postulatów.
Po 1989 roku mamy do czynienia z regresem w zakresie praw kobiet, przede wszystkim jeżeli chodzi o zaostrzenie prawa aborcyjnego. Na pomoc im przychodzi zachodni feminizm drugiej fali, ten najbardziej klasyczny, który rozpoczął się na Zachodzie po wojnie od myśli Simone de Beauvoir. Oprócz problemów związanych z edukacją i zmianami w prawie, którymi zajmował się feminizm pierwszej fali, podejmował także kwestie aborcji, równouprawnienia na rynku pracy, partnerstwa w wychowaniu dzieci. Skupił się także w większym stopniu na kobiecej seksualności. Na polskim gruncie pod jego wpływem pojawiają się wtedy m.in. takie pozycje jak: „Świat bez kobiet” Agnieszki Graff czy „Milczenie owieczek” Kazimiery Szczuki.
Na Zachodzie trzecia fala feminizmu podnosiła kwestie rasowe, a czwartą falą były wydarzenia związane z ruchem MeToo, sex workiem i kwestiami seksualności w mediach społecznościowych.
Czwarta/trzecia fala feminizmu w Polsce jest więc wciąż raczej hipotezą niż oficjalną klasyfikacją. ●