Bezkarny hejt w prokuraturze
Sprawy przestępstw z nienawiści odebrane specjalizującemu się w nich prokuratorowi dziwnym trafem są kolejno umarzane w warszawskiej prokuraturze
– Niezależnie od tego, czy sprawa dotyczy znanego narodowego działacza, czy przeciętnego użytkownika sieci, finał jest podobny. Sprawy z zasady są „skręcane”, a uzasadnienia aż rażą absurdem – ocenia Konrad Dulkowski z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Czy w grę mogą wchodzić naciski na prokuratorów? Dulkowski: – Naciski są. Ich dowodem jest choćby odbieranie spraw prokuratorom. Ale część śledczych chce się wpisywać w oczekiwania „góry”, zanim naciski jeszcze nastąpią.
Rękas: Powtórzyć mord w Sahryniu
Jesienią 2020 r. wszystkie sprawy dotyczące przestępstw z nienawiści prowadzone w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Praga-Północ przeniesiono do innych jednostek. To decyzja Łukasza Osińskiego, szefa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Oficjalnie po to, by odciążyć jednostkę, która ma problemy kadrowe. Nieoficjalnie: chodziło o odsunięcie od ścigania hejterów prokuratora Macieja Młynarczyka. Był niezwykle skuteczny – wysyłał rocznie do sądu 30 spraw, kilkadziesiąt zakończyło się już wyrokami skazującymi.
Najpierw zaczęto mu odbierać pojedyncze śledztwa, np. sprawę Dariusza Mateckiego, wpływowego polityka Solidarnej Polski, szczecińskiego radnego wspieranego przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, i wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego.
Część spraw Młynarczyka trafiła do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga-Południe. Tu systematycznie są umarzane, a uzasadnienia decyzji są absurdalne.
Najgłośniejsze umorzenie zapadło w sprawie Konrada Rękasa, wicelidera prokremlowskiej partii Zmiana. W swoich publikacjach pochwalał on zbrodnię na Ukraińcach w Sahryniu w 1944 r. i zapowiadał jej powtórkę: „Takie Sahrynie będzie komu powtórzyć! (…) Dziś w takiej sytuacji nie mogłaby nam zadrżeć ręka”.
Gdy Młynarczyk – za pośrednictwem konsula – chciał przesłuchać mieszkającego w Szkocji Rękasa, sprawę mu odebrano. Postępowanie trafiło do jednostki na Pradze-Południe. A tam śledztwo 21 lutego umorzono.
Decyzję podjęła prokurator Ewa Prostak, szefowa działu śledczego. Zrobiła to w tydzień i bez przesłuchania Rękasa. Po publikacji „Wyborczej” o kompromitującym umorzeniu ogłoszono, że Osiński zdecydował o kontroli postępowania.
Skazani sprawcy „nieustaleni”
Kolejny absurd opisaliśmy w „Wyborczej” w maju. Prokuratorka Agnieszka Filipczak z Pragi-Południe tak rozpędziła się z umorzeniem sprawy na szkodę Igora Isajewa (dziennikarza, autora bloga „Ukrainiec w Polsce”), Anny Dąbrowskiej (Homo Faber) i Piotra Tymy (Związek Ukraińców w Polsce), że zrobiła to nawet ze sprawami prawomocnie już osądzonymi.
Filipczak w marcu stwierdziła, że dwóch sprawców nawołujących do nienawiści na tle narodowościowym nie ustalono. Obaj komentowali happening zorganizowany w czerwcu 2019 r. w Przemyślu dotyczący pojednania polsko-ukraińskiego.
Użytkownik Facebooka Zbyszku Aleces groził Tymie: „Krótki dialog chętnie z nienawistnym banderowcem podejmie mój kij bejsbolowy”. A Remigiusz Górski (jak się okazało, podał prawdziwe imię i nazwisko) określał Tymę i Dąbrowską „ścierwami”, „ścierami”.
Obaj „nieustaleni sprawcy” – Zbigniew Łoś i Remigiusz Górski – byli znani, zanim sprawa trafiła do Prokuratury Warszawa-Praga-Południe. W 2021 r. zostali skazani przed Sądem Rejonowym w Lęborku i Sądem Okręgowym w Zamościu.
Prokuratura nie odpowiada
Najgłośniejsze umorzenie zapadło w sprawie Konrada Rękasa. Pochwalał zbrodnię na Ukraińcach w Sahryniu w 1944 r. i zapowiadał jej powtórkę
Przesłaliśmy Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga pytania o umorzenia. Dopytywaliśmy także o wynik kontroli sprawy Rękasa. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Prokurator Osiński nie znalazł też czasu na rozmowę z „Wyborczą”.