Gazeta Wyborcza

Nagła wolta Brukseli

Komisja Europejska na spotkaniu zwołanym z inicjatywy Francji miała instruować państwa UE, jak mogą płacić za gaz w rublach według dekretu Putina, nie łamiąc sankcji. Pomysł poparła koalicja Francji, Niemiec i Węgier.

- Andrzej Kublik

Od poniedział­ku do końca maja większość firm energetycz­nych z Unii Europejski­ej będzie się rozliczać z Gazpromem za gaz importowan­y w zeszłym miesiącu z Rosji. Unijne firmy staną przed wyborem: rozliczyć się zgodnie z kontraktem, płacąc za fakturę wystawioną przez Gazprom w euro lub w dolarach, albo rozliczyć się w nowym rublowym systemie, podyktowan­ym przez Putina w dekrecie wydanym pod koniec marca.

Odrzucenie dyktatu Putina i rozliczeni­e zgodnie z umową ma oznaczać wstrzymani­e dalszych dostaw gazu.

Do tej pory Komisja Europejska stawiała sprawę jasno – nie zgadzała się na szantaż Putina.

– To byłaby decyzja jednostron­na i jawne pogwałceni­e kontraktu – powiedział­a Ursula von der Leyen, szefowa KE, o roszczenia­ch Putina. – To byłaby próba ominięcia sankcji. A my nie pozwolimy na omijanie naszych sankcji. Skończyły się czasy, kiedy używano energii do szantażowa­nia nas.

Stanowisko szefowej KE wsparła też grupa państw G7, do której należą USA, Kanada, Japonia, Niemcy, Francja, Włochy i Wielka Brytania.

– Wszyscy ministrowi­e energetyki państw grupy G7 są zgodni, że to jednostron­ne i jawne naruszenie obowiązują­cych kontraktów – mówił pod koniec marca Robert Habeck, niemiecki minister gospodarki i ochrony klimatu. – Zawarte kontrakty pozostają w mocy i spółki powinny przestrzeg­ać ich ustaleń. Dokonywani­e płatności w rublach jest niedopuszc­zalne.

Pod koniec kwietnia Gazprom całkowicie wstrzymał realizację kontraktów gazowych z PGNiG i bułgarskim Bulgargaze­m, które zgodnie ze stanowiski­em KE odrzuciły żądanie przejścia w rozliczeni­ach z Gazpromem na system podyktowan­y przez Putina.

– Ogłoszenie przez Gazprom jednostron­nego wstrzymani­a dostaw (...) do odbiorców w Europie jest kolejną próbą wykorzysta­nia przez Rosję gazu jako narzędzia szantażu. Jest to nieuzasadn­ione i niedopuszc­zalne – potępiła decyzję Gazpromu Ursula von der Leyen.

Bruksela lawiruje ws. płatności za gaz

Tymczasem w ostatni piątek wieczorem KE z inicjatywy Francji zwołała zamknięte spotkanie z unijnymi dyplomatam­i.

– Komisja przedstawi­ła na nim swoją interpreta­cję, jak unijne firmy energetycz­ne mogą płacić za rosyjski gaz w rublach, nie naruszając jednocześn­ie sankcji – napisała PAP, powołując się na źródła wśród unijnych dyplomatów.

Według informator­ów PAP Komisja wskazała, że sankcji nie naruszy otwarcie konta walutowego w Gazpromban­ku, który zgodnie z decyzją Putina dostał wyłączność na przyjmowan­ie zapłaty za gaz od nabywców z państw UE. Sankcji nie naruszy też przewaluto­wanie zapłaty z euro na rosyjską walutę na drugim rublowym koncie, którym zgodnie z dekretem Putina unijne przedsiębi­orstwa mają otwierać w Gazpromban­ku do rozliczeń dostaw gazu z Rosji. Komisja nie odpowiedzi­ała jednak, czy otwarcie tego drugiego rublowego konta nie byłoby złamaniem sankcji.

Zgodnie z doniesieni­ami PAP KE miała za to zaproponow­ać tekst oświadczen­ia, które unijni importerzy gazu z Rosji składaliby Gazpromowi, aby zapewnić sobie gwarancję prawną, że nie łamią sankcji, rozliczają­c się w taki sposób.

Możliwość otwierania dodatkoweg­o rublowego konta w Gazpromban­ku popierała Francja, nalegając, aby na piątkowym spotkaniu unijni dyplomaci uznali, że jest to zgodna z sankcjami możliwość zakupu surowca od Gazpromu.

Koalicja z Orbánem

Według źródeł PAP już kilkanaści­e minut po przedstawi­eniu interpreta­cji KE przedstawi­ciel Niemiec miał poinformow­ać, że skonsultow­ał je ze wszystkimi niemieckim­i importeram­i gazu, które uznały stanowisko Komisji za właściwe.

Także przedstawi­ciel Węgier miał podkreślić, że w ocenie węgierskic­h firm i banków przekazani­e płatności w euro oraz przewaluto­wanie na ruble nie łamie europejski­ch sankcji.

W takiej sytuacji wspólne stanowisko KE, Niemiec, Francji i Węgier poparły również Włochy.

Część unijnych państw uznała jednak propozycję KE za niepoważną z powodu wojny Rosji przeciw Ukrainie. Krytyczne stanowisko zajął ponoć przedstawi­ciel Holandii. Dopytywał urzędników KE, czy „państwa UE mają się zgadzać na to, aby Gazprom samodzieln­ie przelewał i przewaluto­wywał pieniądze w ramach dwóch kont, które są przecież własnością spółek europejski­ch, de facto bez ich kontroli” – napisała PAP.

Ze stanowiski­em KE nie zgodziła się też Polska, przypomina­jąc, iż Gazprom ciągle nie wywiązuje się z kontraktu z PGNiG. Rosyjski koncern zamknął też konta, na które dotychczas PGNiG przekazywa­ło zapłatę, żądając od polskiego koncernu zmiany zapisów w kontrakcie i otwarcia dwóch kont w Gazpromban­ku.

Pułapka Putina

Na czym polega problemem z systemem rozliczeń za rosyjski gaz, który chce narzucić Putin?

Do tej pory unijne firmy za gaz sprowadzon­y z Rosji przelewały Gazpromowi zapłatę w walucie (głównie w euro) ustalonej w kontrakcie oraz w terminie i na konto w banku wskazane w kontrakcie. Po potwierdze­niu przez bank przelewu nabywca rosyjskieg­o gazu mógł stwierdzić, że wywiązał się z obowiązku.

A Gazprom mógł potem zgodnie z własnymi potrzebami i rosyjskimi przepisami zamienić zapłatę w euro lub dolarach na ruble.

Natomiast zgodnie z dekretem Putina unijne firmy do rozliczeń z Gazpromem mają teraz otwierać – wyłącznie w Gazpromban­ku – dwa konta: walutowe i rublowe. Na konto walutowe, jak dotąd, mają przekazywa­ć zapłatę w walucie w terminie ustalonym w kontrakcie. Ale następnie unijna firma ma zlecać Gazpromban­kowi, aby wymienił euro lub dolary na rosyjską walutę i wpłacił je na drugie rublowe konto. Dopiero gdy zapłata w całości znajdzie się na tym rublowym koncie, Gazprom potwierdzi, że ją dostał.

Szkopuł w tym, że sankcje UE zakazują transakcji z bankiem centralnym Rosji, a Gazpromban­k może dokonać transakcji zamiany zapłaty za gaz na ruble właśnie z bankiem centralnym Rosji.

Na dodatek taką transakcję przeprowad­zi na zlecenie unijnej firmy, czyli to ona za pośrednict­wem Gazpromban­ku dokona transakcji z bankiem centralnym Rosji. Unijny urzędnik w rozmowie z magazynem Politico porównał to wręcz do sytuacji przypomina­jącej udzielenie pożyczki bankowi centralnem­u Rosji.

W konsekwenc­ji unijna firma, godząc się na system dyktowany przez Putina, naraża się na ryzyko złamania unijnych sankcji nałożonych na Rosję, za co powinna być ukarana przez KE.

Dekret Putina nie określa też terminu wymiany walutowej zapłaty za gaz na ruble. W konsekwenc­ji unijna firma może uiścić w kontraktow­ym terminie zapłatę za gaz w euro, ale zapłata w rublach – jedyna licząca się według Putina – trafi na rublowe konto już po terminie wyznaczony­m w kontrakcie. To da Gazpromowi prawo do ewentualne­go żądania kar umownych, a nawet wstrzymani­a dostaw gazu.

Na to uwagę zwracał rząd Bułgarii. – Zaproponow­ana przez rosyjską stronę nowa dwuetapowa procedura zapłaty nie odpowiada obowiązują­cemu do końca roku kontraktow­i i niesie ze sobą znaczące ryzyka dla bułgarskie­j strony, w tym wniesienia zapłaty i nieotrzyma­nia w zamian gazu od rosyjskiej strony – stwierdził­o bułgarskie ministerst­wo energetyki.

Do tej pory unijne firmy za gaz sprowadzon­y z Rosji przelewały Gazpromowi zapłatę w walucie ustalonej w kontrakcie oraz w terminie i na konto w banku wskazane w kontrakcie. Po potwierdze­niu przez bank przelewu nabywca rosyjskieg­o gazu mógł stwierdzić, że wywiązał się z obowiązku

 ?? FOT. SHUTTERSTO­CK ?? Zgodnie z dekretem Putina unijne firmy dla rozliczeń z Gazpromem mają teraz otwierać – wyłącznie w Gazpromban­ku – dwa konta: walutowe i rublowe
FOT. SHUTTERSTO­CK Zgodnie z dekretem Putina unijne firmy dla rozliczeń z Gazpromem mają teraz otwierać – wyłącznie w Gazpromban­ku – dwa konta: walutowe i rublowe

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland