Drugi raport komisji ds. pedofilii
Do prokuratury trafiło 96 spraw związanych z pedofilią. Wśród spraw indywidualnych badanych przez Komisję 57 dotyczyło osób duchownych.
Państwowa Komisja do spraw Pedofilii zaprezentowała roczny raport.
To drugi raport z działalności Państwowej Komisji ds. Pedofilii. Liczący przeszło 200 stron dokument zbiera informacje o postępowaniach dotyczących przestępstw seksualnych wobec setek nieletnich ofiar.
W rocznym podsumowaniu przedstawionym wczoraj kierujący Komisją Błażej Kmieciak skupił się na kilku wątkach: skali zgłaszanych przestępstw na tle seksualnym wobec dzieci oraz ich sprawcach, problemie przedawnienia przestępstw pedofilii, a także na słabej współpracy Kościoła katolickiego z Komisją i organami ścigania, chociaż ponownie to tej instytucji dotyczy najwięcej przestępstw pedofilii.
W ciągu roku Komisja zajmowała się 318 sprawami, a łącznie niespełna 700. Do prokuratury przekazała w tym roku 96 spraw. – 94 z nich dotyczą prawdopodobieństwa popełniania przestępstwa na tle seksualnym wobec dziecka poniżej lat 15, dwie dotyczą niezawiadomienia organów ścigania o podejrzeniu popełniania przestępstwa – mówił Kmieciak. Ofiarami pedofilów miało być 161 dziewczynek i 114 chłopców. Sprawcami miało być 265 mężczyzn i 20 kobiet.
Informacje o czynach pedofilskich Komisji przekazują rodzice pokrzywdzonych, same ofiary, organizacje pozarządowe, a w dwóch przypadkach doniesienie złożyli duchowni.
Komisja zajmowała się 227 sprawami indywidualnymi. Z dokumentu wynika, że do czynów pedofilskich najczęściej dochodzi w środowiskach, gdzie dzieci powinny czuć się bezwarunkowo bezpieczne. 38 proc. sprawców należało do rodziny ofiar. Natomiast wśród 121 spraw związanych ze sprawcami niespokrewnionymi aż 57 sprawców to duchowni.
Milczenie społecznie złe i karalne
Dużo uwagi Komisja poświęciła ponad czterdziestu sprawom związanym z art. 240 kodeksu karnego, który dotyczy zatajania wiedzy o przestępstwie. Wszystkie dotyczyły osób duchownych.
Tematem Komisję zainteresowały posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus i radna Warszawy
Agata Diduszko-Zyglewska. Wspólnie od lat z sukcesami badają i nagłaśniają temat pedofilii w Kościele.
13 lipca 2017 r. do kodeksu karnego wprowadzono ważną zmianę. Zgodnie z nią każdy (czyli np. biskup, przełożony, członek rodziny), kto mając wiarygodną informację o pedofilii, nie powiadomi niezwłocznie organów ścigania, podlega karze do trzech lat pozbawienia wolności. Do 12 lipca 2017 r. przemilczenie sprawy nie było czynem zabronionym.
Komisja również uznała, że ktoś, kto wie o przestępstwie pedofilii, ma obowiązek zgłoszenia tego. Zaczęła drążyć sprawę, czego efektem jest uchwała Sądu Najwyższego z lipca br., z której wynika, że hierarchowie kościelni, którzy wiedzieli o przypadkach pedofilii wśród księży i nie zawiadomili organów ścigania, mogą ponieść odpowiedzialność karną.
Trudna współpraca
Jak zwracał uwagę Kmieciak, badanie spraw pedofilskich mogłoby iść znacznie szybciej, gdyby lepiej układała się współpraca Komisji i organów ścigania z Kościołem. – Chcemy przebić bańkę milczenia w Kościele katolickim, ale też prawosławnym i innych organizacjach, np. sportowych, harcerskich, lekarskich – powiedział.
– Zaproponowaliśmy Kościołowi katolickiemu komisję wspólną, by badać te sprawy, jednak pozostało to bez odzewu – poinformował.
Zwrócił też uwagę, że problemem jest dotarcie do akt kanonicznych z postępowań Kościoła w sprawach dotyczących pedofilii duchownych. Kiedy Komisja wystąpiła do Episkopatu o te informacje, otrzymała tylko statystyczne dane dotyczące księży pedofilów zgłoszonych Kościołowi w Polsce. – Kościół stawia tu niezrozumiałą barierę. Na etapie postępowania przygotowawczego w Polsce udaje się uzyskać pewne informacje, ale gdy sprawą zajmuje się już Watykan, nie ma możliwości dostępu do tych dokumentów – mówił podczas prezentacji raportu. Zwracał też uwagę, że wiele dokumentów Kościół niszczy, gdy mija dziesięcioletni termin przedawnienia przestępstwa.
Zdaniem posłanki Lewicy tegoroczne podsumowanie działalności Komisji pokazuje, że działa ona samodzielnie. – Jestem zadowolona z mojej współpracy z Komisją. Nie jest idealna, koszty jej działalności są olbrzymie, ale merytorycznie działa jak trzeba. Przewodniczący Kmieciak używa dziś takiego samego języka jak ja, mówiąc o pedofilii, i zwraca uwagę na te same kwestie – mówi Scheuring-Wielgus.
Projekt prezydenta w Sejmie
Szef Komisji liczy na to, że po wakacyjnej przerwie Sejm zajmie się projektem nowelizacji ustawy o Państwowej Komisji ds. Pedofilii, który dwa tygodnie temu skierował do parlamentu prezydent Andrzej Duda.
Projekt powstał we współpracy z Komisją, która sama dostrzegła, że obecne przepisy nie pozwalają jej działać wystarczająco skutecznie.
Głównym założeniem nowelizacji ma być dostęp Komisji do akt i dokumentów wszelkich organizacji, w tym religijnych. Oznacza to uzyskanie dostępu do akt Kościoła. Zmiany pozwolą też zająć się sprawami przedawnionymi oraz uzupełnią ustawę o konieczne elementy. Dzięki nowym przepisom Komisja mogłaby również przystąpić do postępowania sądowego jako oskarżyciel posiłkowy na każdym etapie jego trwania, a jedynym warunkiem miałaby być zgoda pokrzywdzonego lub osoby wykonującej jej prawa.
Jest jakaś niezrozumiała bariera ze strony Kościoła katolickiego w udzielaniu nam dostępu do dokumentów dotyczących tych spraw
BŁAŻEJ KMIECIAK szef Komisji