Bez szans na kredyt hipoteczny?
To zmrożenie rynku kredytów hipotecznych. Tak źle nie było jeszcze od początku zbierania tych danych przez Biuro Informacji Kredytowej. A w kolejnych miesiącach będzie jeszcze gorzej.
Wnioskujących o kredyt hipoteczny jest najmniej od stycznia 2007 r., czyli od 15 lat, odkąd Biuro Informacji Kredytowej analizuje takie dane. Pierwszym miesiącem, kiedy banki masowo odrzucały wnioski kredytowe, był kwiecień. A z każdym kolejnym miesiącem jest coraz gorzej.
Powód? Oprócz kolejnych podwyżek stóp procentowych, które drastycznie obniżają zdolność kredytową Polaków, od kwietnia weszły w życie nowe rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego. Teraz banki muszą przy wyliczaniu dostępnej kwoty kredytu zakładać podwyżkę stóp procentowych aż o 5 pkt proc. (dotychczas było to 2,5 pkt proc.).
Skoro Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła stopę referencyjną do 6,5 proc., to banki muszą przyjmować, że wzrośnie do 11,5 proc. A to nie koniec. Rekomendacja KNF spowodowała znaczący wzrost przyjmowanych przez banki kosztów utrzymania. Te koszty szczególnie mocno wzrosły dla rodzin z dziećmi.
Dlatego już w maju liczba chętnych na zaciągnięcie kredytu walutowego była drastycznie niższa niż wcześniej. A w kolejnych miesiącach było już tylko gorzej. Kredytobiorcy sami uznali, że nie ma co starać się o kredyt i z miesiąca na miesiąc składają coraz mniej wniosków.
Popyt spada w przepaść
Teraz poznaliśmy dane za lipiec 2022 r. Jak wynika z najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej, aż o 66,8 proc. spadła wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe. Było to łącznie 14,11 tys. potencjalnych kredytobiorców w porównaniu z 43,76 tys. rok temu. W porównaniu z czerwcem 2022 r. osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy w lipcu było mniej o 27,7 proc.
Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w lipcu wyniosła 339,8 tys. zł i była niższa o 1,7 proc. w relacji do wartości z lipca 2021 r. i niższa o 0,3 proc. niż w czerwcu 2022 r.
– Jak zapowiadałem w ubiegłym miesiącu, niestety sprawdziły się przewidywania wobec lipcowego odczytu. Popyt pogłębił jeszcze bardziej spadki. Osiągnął już najniższy poziom, a odbicia od dna na razie nie widać na horyzoncie – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.
I dodaje: – Obecny, lipcowy odczyt Indeksu jest już kolejnym potwierdzeniem bardzo dużego schłodzenia, a wręcz zamrożenia popytu na kredyty mieszkaniowe. Wartość Indeksu jest na najniższym poziomie od stycznia 2007 r., czyli od 15 lat, odkąd BIK analizuje liczbę wnioskodawców. Trzeba pamiętać, że liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy regularnie spadała już od kwietnia 2021 r., czyli jeszcze przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych. Podwyżki tylko ten negatywny proces pogłębiły.
Ale na tym nie koniec złych wiadomości. Analityk BIK obawia się, że w kolejnych miesiącach nadal może spadać liczba wnioskujących oraz średnia kwota wnioskowanego kredytu.
Tylko dla najbogatszych
Co to oznacza? Kredyt hipoteczny staje się produktem luksusowym i pozwolić mogą sobie teraz na niego tylko ci, którzy zarabiają dużo i którym szybko rosną pensje – tak, aby dwucyfrowa inflacja nie zjadała podwyżek. Dla mniej zamożnych obecna sytuacja oznacza brak możliwości zakupu mieszkania.
Jeszcze jesienią rodzina, która miała do dyspozycji niecałe dwie średnie krajowe miesięcznie, mogła pożyczyć z banku na mieszkanie 600 tys. zł. Teraz, po podwyżkach stóp procentowych i nowych wytycznych nadzoru finansowego, to już zaledwie 300 tys. zł. A tyle nie wystarczy nawet na kawalerkę w dużym mieście. Dla wielu osób oznacza to brak możliwości zakupu mieszkania.
Dziś, żeby otrzymać 300 tys. zł kredytu, trzeba zarabiać na rękę 7710 zł. Aby kupić mieszkanie za 600 tys. zł, finansowane kredytem, gospodarstwo domowe musi mieć co miesiąc na wydatki 12 654 zł. Tak wynika z wyliczeń Expandera dla Wyborcza.biz.
Dla porównania: jeszcze we wrześniu 2021 r., żeby dostać z banku kredyt na 300 tys. zł, wystarczyło, aby dochód w gospodarstwie domowym wynosił 5717 zł. Dla 600 tys. zł kredytu trzeba było mieć miesięcznie do dyspozycji 7881 zł.
Ile osób dostanie kredyt hipoteczny?
Na kredyt hipoteczny czeka się zwykle miesiąc lub dwa. Więc lipcowe dane o złożonych wnioskach trzeba będzie zestawić z liczbą udzielonych kredytów w sierpniu i we wrześniu.
Patrząc na dane z poprzednich miesięcy, można spodziewać się, że nawet z tych 14 tys. osób wnioskujących o kredyt niewiele kredyt hipoteczny rzeczywiście dostanie. Dowód?
Już w lutym o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 30,42 tys. potencjalnych kredytobiorców, a w marcu liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy przekroczyła 53 tys. Więcej osób wnioskowało o kredyt jedynie raz w poprzedniej dekadzie, po światowym kryzysie gospodarczym.
A mimo to w kwietniu banki udzieliły tylko 14 570 kredytów mieszkaniowych. To było najmniej od grudnia 2017 r.
Niestety, sprawdziły się przewidywania wobec lipcowego odczytu. Popyt pogłębił jeszcze bardziej spadki. Osiągnął już najniższy poziom, a odbicia od dna na razie nie widać na horyzoncie
PROF. WALDEMAR ROGOWSKI główny analityk Biura Informacji Kredytowej