Lato na torach: awarie i opóźnienia
Zerwana sieć trakcyjna w okolicach Opola spowodowała potężne komplikacje na trasach kolejowych w całym kraju. Usterkę udało się już usunąć, ale pociągi notują – nieraz wielogodzinne – opóźnienia. Niestety, tego lata to już prawie norma.
227 minut opóźniony był pociąg IC „Rozewie” z Gdyni do Krakowa, 226 minut IC „Wolin” ze Świnoujścia do Krakowa, a 208 minut IC „Przemyślanin” ze Świnoujścia do Przemyśla. To tylko kilka przykładów utrudnień, z jakimi w sobotę (6.08) borykali się pasażerowie kolei w całej Polsce.
Skąd takie gigantyczne opóźnienia? Ich powodem była usterka, do której doszło na trasie Opole Zachodnie – Opole Główne. W piątek w miejscu, gdzie z powodu modernizacji ruch odbywa się jednym torem, zerwana została trakcja. Jej naprawa trwała do wczesnych godzin porannych w sobotę.
PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli zarządca infrastruktury kolejowej, przekazały, że około godz. 5 rano w sobotę ruch pociągów w okolicach Opola przywrócono i sytuacja zaczeła się stabilizować. Jednak wiele składów zaliczyło nieplanowane postoje, co z kolei odbiło się na całej siatce połączeń.
Sprawę uszkodzenia trakcji zaczęła badać specjalna komisja. Jednak – jak sygnalizują pasażerowie – kolej tego lata ma wyjątkowo duże problemy. Z jednej strony kolejarze chwalą się, że ten rok może być pod względem frekwencji rekordowy. Wysokie ceny paliw na stacjach benzynowych sprawiły, że wiele osób – planując wakacyjne wyjazdy – zostawiło samochody w domach, a na urlop pojechało właśnie koleją. Firmy przewozowe, z narodowym przewoźnikiem PKP Intercity na czele, przygotowały na lato promocyjne oferty, które miały zachęcić do podróży pociągami.
Problem w tym, że – jak zauważają eksperci kolejowi – spółki kolejowe na takie zainteresowanie przewozami nie były zupełnie przygotowane. Efekt? Kolej w Polsce notuje coraz większe opóźnienia.
Rekordy opóźnień
Codzienną „listę przebojów” tego, co wydarzyło się na torach, publikują administratorzy fanpage’a „Opóźniony pociąg na dziś”. Wśród liderów rankingu z największymi opóźnieniami w ostatnim miesiącu nie brakowało składów kursujących na trasach z i do oraz przez Kraków. Przykłady?
• 10 lipca. Pociąg „Piast” z Gdyni Głównej do Krakowa notuje 192 minuty opóźnienia. Podróż zamiast rozkładowych 9 godzin i 31 minut trwa o ponad trzy godziny dłużej. Tego dnia rekordzistą pozostaje jednak skład z Gdyni do Wrocławia – 502 minuty opóźnienia! Pasażerowie najpierw musieli czekać na naprawę trakcji, w dalszą podróż ruszyli objazdem.
• 13 lipca. 160 minut opóźnienia zalicza pociąg pendolino z Kołobrzegu do Krakowa, 58 minut pendolino ze stolicy Małopolski do Gdyni.
• 29 lipca. Liderem zestawienia jest pociąg „Malczewski” z Kołobrzegu do Krakowa – 202 minuty opóźnienia. 98 minut straty wobec pierwotnego rozkładu złapał tego dnia także skład „Chełmoński” ze Świnoujścia do Krakowa, 59 minut „Wyspiański” z Przemyśla do Wrocławia, a 40 minut „Matejko” ze Szczecina do Przemyśla.
Z podobnymi utrudnieniami pasażerowie mierzą się także w sierpniu. 2 sierpnia skład „Chełmoński” ze Świnoujścia do Krakowa zaliczył 180 minut opóźnienia, a 95 minut pociąg „Wawel” z Berlina do Przemyśla. Kolejnego dnia rekordzistą był „Sienkiewicz”, który z Olsztyna do Krakowa przyjechał 193 minuty później, niż zakładano. Z kolei pendolino z Gdyni do Krakowa zaliczyło 181 minut opóźnienia, a z Krakowa do Kołobrzegu 81 minut.
Kłopoty mieli także w czwartek, 4 sierpnia pasażerowie składu „Przemyślanin”. Na stacji w Podłężu koło Krakowa w jednym z wagonów zauważono dym. Sytuację opanowała załoga pociągu, ale na miejsce wezwano też straż pożarną. Ostatecznie pociąg z Przemyśla do Świnoujścia dotarł z ponad 190-minutowym opóźnieniem.
– Na niektórych odcinkach wagony przenoszą chyba na rękach – komentują internauci.
Bo tory były złe
O tym, że problem z opóźnieniami pociągów jest coraz większy, wie resort infrastruktury, który miał wezwać zarówno narodowego przewoźnika, jak i zarządcę infrastruktury (PKP PLK), by podjęły działania mające zniwelować uciążliwości na torach. W ostatnim wywiadzie dla Radia Kraków minister Andrzej Adamczyk o przyczynach opóźnień mówił tak:
– Ktoś powie o spóźnionych pociągach. Jednak jakim taborem są realizowane te połączenia? On jest przestarzały. Wymieniamy tabor, są inwestycje na torach. Torowiska zaniedbane przez kilkadziesiąt lat powodują, że są awarie, pociągi nie mogą jechać szybko, brakuje wiaduktów. To powoduje, że wypadki opóźniają przewozy.
Fatalne statystyki
Dużo problemów to efekt niespodziewanych awarii – złamanych pantografów, zepsutej trakcji, usterek wagonów, które niemal zawsze towarzyszyły podróżom kolejowym. Jednak w połączeniu z trwającymi modernizacjami oraz popytem, który sprawia, że wsiadanie i wysiadanie pasażerów trwa dłużej, kłopoty w tegoroczne wakacje są jeszcze większe. Już dane Urzędu Transportu Kolejowego za pierwszy kwartał pokazywały, że z punktualnością pociągów jest coraz gorzej – wynosiła 91 proc. Jak wynika z informacji, do których dotarł portal Rynek Kolejowy, w kolejnych miesiącach było jeszcze gorzej.
Pociągi narodowego przewoźnika spóźniają się teraz jeszcze częściej niż w marcu, gdy zanotowały 63,07 proc. punktualności (wówczas doszło do potężnej awarii systemów sterowania ruchem). Z problemu zdają sobie sprawę władze PKP Intercity, które zapewniają, że w przypadku opóźnień pasażerowie mogą liczyć na rekompensaty poniesionych kosztów podróży. Zaznaczają jednak, że często to sytuacje losowe decydują o kłopotach, zwłaszcza na trasach dalekobieżnych.