Kolejna wygrana Fundacji Otwarty Dialog. Tarczyński ma przeprosić
Europoseł PiS Dominik Tarczyński musi przeprosić Fundację Otwarty Dialog za słowa o udziale w praniu pieniędzy z Rosji. To kolejna wygrana Fundacji w sprawie o naruszenie dóbr osobistych z przedstawicielami obozu obecnej władzy.
„Ja, Dominik Tarczyński, przepraszam Lyudmylę Kozlovską za naruszenie jej godności i dobrego imienia, a także Fundację Otwarty Dialog w Warszawie (KRS:0000353754) za naruszenie jej renomy i dobrej sławy, poprzez rozpowszechnianie w moim wystąpieniu w programie Deutsche Welle »Conflict Zone« krzywdzącej i nieprawdziwej informacji o ich uczestniczeniu w praniu pieniędzy pochodzących z Rosji” – tak brzmi pełna treść przeprosin, które europoseł PiS Dominik Tarczyński musi opublikować z własnoręcznym podpisem na swoim koncie twitterowym. Oświadczenie musi być umieszczone w serwisie nieprzerwanie przez 60 dni. Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie jest nieprawomocny.
Dominik Tarczyński został pozwany przez Fundację Otwarty Dialog i Ludmiłę Kozłowską trzy lata temu. Poszło o słowa polityka z maja 2019 r., który w prowadzonej po angielsku dyskusji w „Deutsche Welle” stwierdził, że Kozłowska, współzałożycielka Fundacji, jest zamieszana w pranie pieniędzy z Rosji.
Wypowiedź Tarczyńskiego wpisała się w trwającą od 2017 r. zmasowaną nagonkę obozu władzy na Fundację, Kozłowską i Bartosza Kramka, współzałożyciela i szefa Fundacji Otwarty Dialog, prywatnie męża Kozłowskiej.
20 pozwów za ataki na Fundację
Kłopoty ściągnął na Kramka tekst opublikowany przez niego w czasie protestów w obronie wolnych sądów w lipcu 2017 r., w którym na przykładzie doświadczeń z ukraińskiego Majdanu proponował, „jak powstrzymać zamach PiS na rządy prawa w Polsce”.
Podległe PiS służby uznały go za puczystę, na Fundację nasyłano kolejne kontrole, a prorządowe media ścigały się na teksty szkalujące Otwarty Dialog.
Kierujący Fundacją doliczyli się w sumie w prawicowych mediach ponad 1,5 tys. szkalujących ich artykułów. – Pięć lat temu z dnia na dzień stałem się jednym z głównych wrogów publicznych tej władzy. Nie mam pojęcia, dlaczego PiS stwierdził, że mogę mu zagrozić – mówi „Wyborczej” Bartosz Kramek.
Małżeństwo aktywistów wytoczyło 20 spraw sądowych przeciw politykom i dziennikarzom za ataki na Fundację Otwarty Dialog. Dotyczą m.in.: Witolda Waszczykowskiego, Joachima Brudzińskiego, Patryka Jakiego, Macieja Wąsika, Krystyny Pawłowicz, Jacka Saryusza-Wolskiego, Ryszarda Czarneckiego, Szymona Szynkowskiego, Dominika Tarczyńskiego, Tomasza Sakiewicza, Witolda Gadowskiego oraz TVP, Polskiego Radia i Fratrii – wydawcy propisowskiego serwisu wPolityce.pl oraz tygodnika „Sieci”. Aktywiści w sumie domagają się prawie 1,7 mln zł.
W reakcji na sądowe kroki Fundacji Otwarty Dialog kolejni politycy Zjednoczonej Prawicy blokują jej dostęp do swoich kont na Twitterze.
W zeszłym tygodniu proces o naruszenie dóbr osobistych przegrał Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA i zastępca koordynatora służb specjalnych, który zarzucał Fundacji Otwarty Dialog powiązania z Rosją, działania hybrydowe i pranie pieniędzy, a szefa Fundacji Bartosza Kramka oskarżył o wzywanie do rozlewu krwi. W nieprawomocnym wyroku Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał politykowi przeprosić aktywistów.
Teraz Fundacja Otwarty Dialog czeka na kolejne rozstrzygnięcia sądu. – Te procesy są dla nas ważne, ale czasochłonne i kosztowne. Skala ataku na nas była tak duża, że moglibyśmy nie zajmować się niczym innym, tylko pozywać kolejnych oszczerców. A nie powinniśmy przecież zaniedbywać bieżącej działalności Fundacji – mówi Kramek.
Ataki na Fundację Otwarty Dialog sprawiły, że z pracy dla niej zrezygnowało kilkoro młodych pracowników, którzy obawiali się, że taki wpis do CV zaszkodzi ich dalszej karierze. Wycofali się też niektórzy donatorzy. – Tłumaczyli, że pojawiły się publikacje stawiające nas w złym świetle, stąd z ostrożności wolą się wycofać, nawet jeśli nie dają im wiary. Dlatego nie odpuszczamy z pozwami, chociaż wiemy, że zasięg informacji o tym, że ktoś nas musi przeprosić, jest całkowicie nieporównywalny z donośnością ataków na nas kilka lat temu – mówi aktywista.
Niebezpieczny układ według TVP
W rozmowie z „Wyborczą” Bartosz Kramek jednym tchem wylicza tylko niektóre zarzuty, jakie pod adresem jego i jego otoczenia w ostatnich latach wysuwali związani z obozem rządzącym.
– Moja żona jest Ukrainką, a co gorsza pochodzi z krymskiego Sewastopola, kiedyś spotkała się z George’em Sorosem, który według
PiS stał za protestami w obronie demokracji w Polsce. Członkiem rady Fundacji jest Andrzej Wielowieyski, a poza tym mamy kilka zdjęć z Adamem Michnikiem i historię znajomości z wieloma politykami obecnej opozycji. W 2014 r., czyli za rządów Platformy Obywatelskiej, po weryfikacji przez ABW i kontrwywiad wojskowy, dostaliśmy koncesję na dostarczanie hełmów i kamizelek kuloodpornych żołnierzom i dziennikarzom w Ukrainie, co przeinaczono na informację, że handlujemy uzbrojeniem, a potem, że szykujemy broń na „Majdan w Polsce”. Ponadto lobbujemy przeciw PiS w Europie – furię budziły nasze spotkania z komisarzami UE odpowiedzialnymi za praworządność. TVP prezentowała to wszystko jako niebezpieczny układ, którego jesteśmy centralną częścią – mówi.
Do tego doszły wydarzenia z 2021 r.
W czerwcu ub.r. Bartosz Kramek został zatrzymany przez ABW jako podejrzany o poświadczenia nieprawdy i pranie pieniędzy dotyczące usług na kwotę 5,3 mln zł. Na wolność wyszedł za kaucją po niespełna miesiącu. – Od tego czasu w moim postępowaniu nic się nie dzieje. Do dziś nie przedstawiono aktu oskarżenia – mówi aktywista. – Za to czuwający nad śledztwem prokurator Jerzy Ziarkiewicz, zaufany Zbigniewa Ziobry, który zajmował się również m.in. sprawą Romana Giertycha, zdecydował najpierw o tym, że po wyjściu z aresztu nie mogłem opuszczać kraju, a potem jeszcze dołożył do tego obowiązek codziennego meldowania się na komisariacie policji w Warszawie – relacjonuje Kramek. Obie decyzje po kilku miesiącach uchylił sąd.
Ta o dozorze policyjnym zapadła niedługo po tym, jak w sierpniu ub.r. Kramek znalazł się w grupie aktywistów, którzy w akcie obywatelskiego
sprzeciwu wobec niehumanitarnego traktowania migrantów przecięli zasieki z drutu kolczastego rozciągniętego na pasie granicznym Polski z Białorusią. – Zapewne miało mi to utrudnić kolejne wyjazdy na granicę – uważa Kramek.
Dziś Fundacja Otwarty Dialog skupia się na pomocy Ukrainie oraz wsparciu dla uchodźców wojennych, którzy są w Polsce. Wysyła do Ukrainy wsparcie – m.in. hełmy, noktowizory, samochody do ewakuacji rannych z frontu. Prowadzi punkt pomocy dla uchodźców na Dworcu Wschodnim w Warszawie oraz otworzyła trzy domy dla samotnych matek uchodźczyń. Do końca lipca Fundacja przekazała pomoc o wartości przekraczającej 20 mln zł. – A poza tym w cieniu wojny dalej robimy to samo, czyli wspieramy walkę o praworządność i demokrację w Polsce. Osobnym obszarem jest obrona prześladowanych z przyczyn politycznych w krajach takich jak Kazachstan czy ostatnio Uzbekistan – dodaje Kramek.
W ubiegłym tygodniu proces o naruszenie dóbr osobistych przegrał Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA i zastępca koordynatora służb specjalnych