Nie tylko Netflix stawia na reklamy
Warner Bros. Discovery najpierw stworzy zupełnie nowy serwis streamingowy, a później spróbuje go spopularyzować, oferując darmową wersję wspieraną reklamami. Konkurencja w branży VOD staje się mordercza.
Kilka dni temu Warner Bros. Discovery potwierdził, że połączy dwie flagowe marki na rynku usług streamingu wideo, czyli HBO Max i Discovery+. Nowy serwis zadebiutuje w USA latem przyszłego roku, a następnie trafi do innych krajów.
– Po uruchomieniu tej usługi firma widzi potencjał bezpłatnej oferty wspieranej reklamami – informuje „The Wall Street Journal”, który powołuje się na słowa prezesa Davida Zaslava.
Taka wersja miałaby zaspokoić potrzeby użytkowników, którzy liczą się z wydatkami. Jednocześnie będzie punktem wejścia do płatnej usługi premium. Inflacja i recesja mają wielkie oczy, więc widzowie zaczęli oglądać każdy grosz z różnych stron.
Właściciel HBO Max nie jest tutaj specjalnie oryginalny, raczej podąża za rynkowym trendem. Powód? Banalny.
Klienci mają w czym wybierać, bo w ostatnich trzech latach liczba dostępnych serwisów VOD mocno wzrosła. Po części przyczyniła się do tego pandemia. Ludzie przebywali w domach podczas lockdownów, kina i teatry zostały zamknięte, ale zapotrzebowanie na rozrywkę i sztukę nie zmalało. Niemal każdy medialny gigant zapragnął mieć swoją własną platformę streamingową.
Reklamy w serwisach streamingowych
– Dwaj najwięksi gracze w branży, czyli Netflix i Disney+, pracują już nad uruchomieniem tańszych wersji swoich platform z reklamami – podkreśla „The Wall Street Journal”.
Netflix zapowiedział, że chce otworzyć się na reklamy, ale – jak twierdzą jego przedstawiciele – mają być one mniej uciążliwe niż w telewizji.
Technologię do stworzenia infrastruktury do obsługi reklam ma dostarczyć Microsoft. Reklamy, które będą tylko częścią planu zwiększenia przychodów, pozwolą zarobić nawet kilka miliardów dolarów oraz zmniejszyć opłaty użytkowników.
Warner Bros. Discovery to koncern medialny, który powstał w wyniku fuzji dwóch firm – Discovery
i WarnerMedia AT&T. Nowy potentat ma w sumie 92,1 mln subskrybentów swoich platform streamingowych. Konkurenci trochę uciekli, bo Netflix zgromadził 220,7 mln, a Disney+ dosyć szybko po wejściu na rynek sięgnął po 205,6 mln użytkowników. W swoim portfolio ma jednak również Hulu i ESPN+.
Kawałki streamingowego tortu próbują jeszcze odgryźć serwisy, takie jak Apple TV+, Peacock czy Amazon Prime Video. Oprócz tego są też lokalne produkty. W Polsce to np. Player i CDA Premium.
Nie wiadomo, co z Playerem
Widać gołym okiem, że David Zaslav zmienia strategię koncernu. Taki ruch może też wpłynąć na innych walczących o naszą uwagę. Prezes otwarcie przyznaje, że nie wierzy w pomysł wrzucania do streamingu wielkich hitów równolegle albo tuż po debiucie kinowym, co miało być przed fuzją jednym ze znaków rozpoznawczych HBO Max.
– Mamy inny pogląd na zasadność wydawania filmów bezpośrednio w streamingu i podjęliśmy kilka agresywnych kroków, aby skorygować poprzednią strategię – powiedział Zaslav.
Co to oznacza dla Polski? Częścią koncernu Warner Bros. Discovery jest TVN, rozwijający usługę streamingową Player, która może okazać się zbędna.
„Nowy zarząd chce ponoć zwolnić aż 70 proc. pracowników HBO Max odpowiedzialnych za tworzenie nowych filmów i seriali oraz wyraźnie rozdzielić produkcje fabularne od formatów dokumentalnych i reality, w których specjalizuje się Discovery. Nie zostało to potwierdzone, ale może łączyć się z odejściem HBO od produkcji treści lokalnych. Czyżby oznaczało to, że na kolejne sezony »Watahy«, »Ślepnąc od świateł« czy »Pod powierzchnią« nie ma już szans? Prawdopodobnie tak. Czy podobny los czeka seriale kierowane wprost do streamingu w Playerze? To pokaże czas” – pisaliśmy niedawno w „Wyborczej”.
Reklamy, które będą tylko częścią planu zwiększenia przychodów, pozwolą zarobić nawet kilka miliardów dolarów oraz zmniejszyć opłaty użytkowników