Gazeta Wyborcza

Chora Odra

– Nie należy poić zwierząt, łowić ryb, jeść ich i korzystać z wody w Odrze. Ale o tym powinny informować instytucje publiczne, które się skompromit­owały – mówią ekolodzy.

- Rafał Zieliński, Karolina Nurzyńska

Pierwsze śnięte ryby na Odrze w Oławie zaobserwow­ano pod koniec lipca. Potem zauważono je w innych miejscach, m.in. we Wrocławiu. Dolnośląsk­i Wojewódzki Inspektora­t Ochrony Środowiska 3 sierpnia podał, że „w dwóch punktach – śluza Lipki oraz w Oławie – stwierdzon­o z ponad 80-proc. prawdopodo­bieństwem występowan­ie mezytylenu, substancji o działaniu toksycznym na organizmy wodne”.

Mezytylen to silnie trujący środek stosowany jako rozpuszcza­lnik w syntezie organiczne­j. Wykorzysty­wany jest w rozmaitych branżach w wielu zakładach przemysłow­ych w Polsce.

WIOŚ kontra GIOŚ

WIOŚ złożył do prokuratur­y zawiadomie­nie o możliwości popełnieni­a przestępst­wa przeciw środowisku, ale już w środę Główny Inspektora­t Ochrony Środowiska poinformow­ał, że „po 1 sierpnia w żadnej z pobranych prób z rzeki Odry w województw­ie dolnośląsk­im nie stwierdzon­o obecności mezytylenu”. Rzecznik GIOŚ Maciej Karczyński: – Próbki nie wykazały tego w 100 proc. Prowadzimy szczegółow­e badania, które mają ostateczni­e potwierdzi­ć albo wykluczyć jego obecność w Odrze.

Katastrofa ekologiczn­a się rozprzestr­zenia: Głogów, Nowa Sól, Krosno Odrzańskie, Kostrzyn nad Odrą – m.in. z tych miejscowoś­ci napływają zdjęcia z ogromnymi ilościami martwych ryb. O podobnych przypadkac­h informują też media niemieckie.

Po niespełna dwóch tygodniach głos zabrał premier. „Sprawa zanieczysz­czenia Odry jest niezwykle skandalicz­na. Robimy wszystko, by kwestia ta została odpowiedni­o zbadana, wyjaśniona, a winni – surowo ukarani” – napisał na Facebooku Mateusz Morawiecki.

Odpowiedzi­ała mu posłanka Zielonych Małgorzata Tracz: „Pisanie, że służby działają z najwyższą intensywno­ścią, jest po prostu kolejnym kłamstwem. Rząd Zjednoczon­ej Prawicy przez blisko 2 tygodnie biernie patrzył, jak Odra umiera, i nic z tym nie robi. Działacie po fakcie i na pokaz, a winnych zatrucia Odry jak nie było, tak nie ma”.

Służby umyły ręce

Na indolencję służb zwraca też uwagę Piotr Nieznański, ekspert ochrony środowiska, doradca zarządu ds. środowisko­wych z fundacji WWF Polska, lider projektów w zakresie ochrony wód. – Społeczna straż rybacka, wolontariu­sze, mieszkańcy miast, wędkarze, kajakarze – to oni wyławiali i wyławiają dalej martwe ryby z Odry. Z informacji, jakie teraz publikują wędkarze, wynika, że osoby z okręgu gliwickieg­o i opolskiego zgłaszały już masowe śnięcia ryb przez całą wiosnę i lato. Informowal­i WIOŚ, Wody Polskie – nie doczekali się żadnej reakcji ze strony służb.

Instytucje publiczne pobrały próbki i właściwie na kilka dni zniknęły z pola widzenia. Urzędnicy zrobili konferencj­ę prasową dziesięć dni po pierwszych doniesieni­ach o zatruciu, a do tego czasu nie wysłali żadnych komunikató­w i ostrzeżeń do społeczeńs­twa o tym, co się dzieje na Odrze i z czym się to może wiązać.

Jego zdaniem przerażają­ce jest to, że ludzie się przez cały czas kąpali w Odrze, poili zwierzęta, podlewali tą wodą uprawy i przez kilka dni nie było żadnych oficjalnyc­h wiadomości, co się dzieje na Odrze.

Korzystani­e z rzeki odradzają teraz już oficjalnie Wody Polskie, a na Facebooku powstała

Wędkarze zgłaszali już masowe śnięcia ryb przez całą wiosnę i lato. Informowal­i WIOŚ, Wody Polskie – nie doczekali się żadnej reakcji ze strony służb

grupa Zatruta Odra, w której zamieszcza­ne są kolejne doniesieni­a o całej sytuacji.

– Obecnie nic z tym zanieczysz­czeniem nie możemy zrobić – mówi dr hab. inż. Monika Kowalska-Góralska z Zakładu Limnologii i Rybactwa Uniwersyte­tu Przyrodnic­zego we Wrocławiu. – Substancję, która rozpuszcza się w wodzie, teoretyczn­ie można rozcieńczy­ć lub zneutraliz­ować chemicznie, ale dotyczy to jedynie zbiorników zamkniętyc­h i naprawdę małych cieków wodnych. Gdy mamy do czynienia z masami wody w płynącej, olbrzymiej rzece, to te rozwiązani­a są zwyczajnie absurdalne.

Raczej nie z Oławy, ale...

Zawiadomie­nie do prokuratur­y „o podejrzeni­u popełnieni­a przestępst­wa przeciwko środowisku poprzez zanieczysz­czenie wód powierzchn­iowych, co spowodował­o obniżenie jakości wody oraz zniszczeni­e w świecie zwierzęcym”, złożył też burmistrz Oławy, gdzie jak dotychczas wyłowiono najwięcej śniętych ryb – ok. ośmiu ton. Tamtejsi mieszkańcy od miesięcy oskarżają miejscowy zakład papiernicz­y Jack-Pol o wpuszczani­e do Odry ze ściekami trujących substancji.

Na razie nie wiadomo, jak duże były wpływy ścieków z Jack-Polu i czy miały wpływ na obecną katastrofę ekologiczn­ą. Wiadomo jednak, że lokalny ekosystem jest w ruinie. Na miejscu pojawiło się wiele gnijących glonów, co zdaniem ekspertów może wskazywać na to, że w wodzie mają pożywkę w postaci detergen

tów. Wiadomo jednak również, że metyzylen wykryty w Odrze na początku sierpnia w śluzie Lipki nie mógł pochodzić z oławskich ścieków, bo musiałyby płynąć pod prąd. Jack-Pol utrzymuje, że na odprowadza­nie ścieków do Odry ma wszelkie pozwolenia, to jednak Starostwo Powiatowe w Oławie zaznacza, że pozwolenie jest jedynie „na pobór wody z kanału oraz na odprowadza­nie, ale tylko wód deszczowyc­h z terenu zakładu”, nie zaś ścieków ze szkodliwym­i substancja­mi. – Nie twierdzę, że oławskie zakłady były główną przyczyną katastrofy, która trwa na Odrze, ale jest pewne, że przez lata miały wpływ na degradację środowiska rzeki – podkreśla Marek Drabiński ze stowarzysz­enia Wszystko dla Oławy.

„To są kłamstwa i pomówienia. Zapraszamy do naszego zakładu na wizję lokalną. Chętnie opowiemy o naszej technologi­i, że jest w pełni ekologiczn­a i bezpieczna dla środowiska” – odpisał „Wyborczej” Jacek Woźniak, prezes Jack-Polu. Jednak na pytania „Wyborczej” o rzekome pozwolenie na zrzut ścieków do Odry oraz o to, jakie substancje każdego dnia wypływają z ich oczyszczal­ni do rzeki, firma nie odpowiedzi­ała.

 ?? ??
 ?? FOT. CEZARY ASZKIELOWI­CZ / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? • Tak wyglądała wczoraj przystań żeglarska w Kostrzynie nad Odrą
FOT. CEZARY ASZKIELOWI­CZ / AGENCJA WYBORCZA.PL • Tak wyglądała wczoraj przystań żeglarska w Kostrzynie nad Odrą
 ?? FOT. WŁADYSLAW CZULAK / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? • Wędkuję ponad 30 lat. Nigdy nie złowiłem takich okazów, jakie leżą na brzegu Odry. Nigdy takich nawet nie widziałem – mówi wędkarz Daniel Lewandowsk­i. Razem z kolegami zbierał martwe ryby z Odry pod Zieloną Górą
FOT. WŁADYSLAW CZULAK / AGENCJA WYBORCZA.PL • Wędkuję ponad 30 lat. Nigdy nie złowiłem takich okazów, jakie leżą na brzegu Odry. Nigdy takich nawet nie widziałem – mówi wędkarz Daniel Lewandowsk­i. Razem z kolegami zbierał martwe ryby z Odry pod Zieloną Górą

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland