Pierwsza zmiana na liście sankcyjnej
Z listy sankcyjnej wypadł producent surówek Maga Foods. Zaraz pojawią się jednak na niej kolejne firmy. Sejm właśnie skończył nowelizację ustawy o liście.
Teraz spółki, którym zarzuca się, że są kontrolowane przez Rosjan, będą sprzedawane bądź przejmowane na własność przez skarb państwa. – Bardzo mi miło poinformować, że nasza firma została wykreślona z listy sankcyjnej. Spółka pracownicza wykupiła udziały od Holendrów i zniknęły jakiekolwiek przesłanki do utrzymywania sankcji – twierdzi prezes Maga Foods Piotr Pawiński.
Niewielka firma z podwarszawskich Dawidów, mimo że jej właściciel jest Holendrem i protesty wnosiło holenderskie ministerstwo finansów, ciągle była na polskiej liście sankcyjnej. Nie pomógł protest pod siedzibą PiS pracowników Maga Foods i związkowców z Agrounii (firma była głównym odbiorcą kapusty od... lidera związku Michała Kołodziejczaka i jego rodziny). Interweniowali w sprawie Maga Foods też politycy PiS i opozycji – bezskutecznie. Minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński nie zmieniał zdania.
Listę sankcyjną opracowano, aby kontrolowane przez Rosjan i rosyjski kapitał firmy nie wspierały budżetu swojego kraju. Zdaniem CBA Maga Foods jest „podmiotem dysponującym
odpowiednimi środkami finansowymi oraz zasobami gospodarczymi w rozumieniu rozporządzenia 269/2014, bezpośrednio lub pośrednio wspierającymi agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę rozpoczętą w dniu 24 lutego 2022 r.”.
Tymczasem połowa z 200-osobowej załogi Maga Foods to Ukraińcy, którzy wysyłali większość pieniędzy zarobionych w Polsce swoim rodzinom w kraju. Nagle nie mieli czym zapłacić nawet za wynajem mieszkań.
Wpisu na listę sankcyjną dokonano pod koniec kwietnia. Krajowa Administracja Skarbowa pozwoliła na wypłatę wynagrodzeń pracownikom na początku czerwca.
Firmie odłączono prąd i gaz – surowce do produkcji surówek zgniły.
Spółka zaczęła walkę o przetrwanie.
30 lat na rynku
Maga Foods działa na rynku od 30 lat. W 2017 r. założycielka firmy (Polka) sprzedała ją funduszowi inwestycyjnemu z Holandii. Od 1 kwietnia 2021 do 31 marca 2022 r. mniejszościowym udziałowcem koncernu kontrolującego spółki Maga Foods był podmiot powiązany z rosyjskim oligarchą Michaiłem Fridmanem. To założyciel największego rosyjskiego banku Alfa-Bank.
Tyle że holenderscy właściciele w ostatnich dniach marca 2022 r. wykupili udziały od funduszu, w którym udziały miał Fridman. Pełną kontrolę nad grupą, w tym polską spółką, miał Erik Bras – Holender od lat zarządzający tym interesem.
Decyzje MSWiA były kontrowersyjne. Na liście znalazła się Maga Foods (przypomnijmy: mimo zmiany właściciela pod koniec marca). Tymczasem w kwietniu polscy menedżerowie wykupili jedną z największych w Polsce firm pożyczkowych Vivus Finance, powiązaną wcześniej łańcuszkiem firm z rosyjskim oligarchą Olegiem Bojką. Dyrektorem ds. komunikacji był tutaj przez pięć lat Marek Bosak, brat Krzysztofa Bosaka, jednego z liderów Konfederacji. Vivus na liście sankcyjnej się nie znalazł.
„Istotne zmiany struktury właścicielskiej”
Nie mogąc kontynuować działalności, właściciel producenta surówek podjął decyzję o otwarciu likwidacji spółki. Grupa pracowników Maga Foods postanowiła wykupić udziały w firmie. Do transakcji doszło 22 lipca. Bezpośrednio przez spółkę Brandez z siedzibą w Łomiankach, w której 100 proc. kapitału zakładowego należy do pracowników.
– 10 sierpnia 2022 r. minister spraw wewnętrznych i administracji wydał decyzję o wykreśleniu spółki Maga Foods z krajowej listy sankcyjnej. Istotne zmiany struktury właścicielskiej oraz organizacyjnej spółki, które nastąpiły w ostatnim czasie, już po wcześniej wydanych decyzjach względem Maga Foods, usunęły jej dotychczasowe powiązania z kapitałem rosyjskim – twierdzi resort w decyzji o wykreśleniu Maga Foods z listy sankcyjnej.
Znajdujące się w podobnej sytuacji spółki wpisane na listę również zaczynają podejmować decyzje o swojej przyszłości.
I tak firma Medmix Polska (specjalistyczne pojemniki, wśród klientów są Boeing czy Apple) chce przenieść fabrykę z Wrocławia do Europy Zachodniej.
Trafiła na listę sankcyjną, gdyż MSWiA uznało, że jest związana z rosyjskim oligarchą Wiktorem Wekselbergiem. Wekselberg ma mniejszościowy pakiet akcji szwajcarskiej firmy Sulzer, do której należy zakład spod Wrocławia, ale jego udziały są od 2018 r. zamrożone.
Parlament właśnie uchwalił nowelizację listy sankcyjnej
Wprowadza ona instytucję zarządu przymusowego firmy wpisanej na listę. Taka spółka będzie sprzedana albo przejmie ją na własność państwo.
Biuro Legislacyjne Senatu uprzedzało, że nowela zawiera rozwiązania sprzeczne z konstytucją. Właścicielom firmy nie przysługuje jakiekolwiek odszkodowanie za decyzje podjęte przez zarządzającego.
„Takie wyłączenie odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa za bezprawne działania władzy publicznej (niezgodność z prawem krajowym, europejskim lub międzynarodowym) wprost godzi w art. 77 ust. 1 Konstytucji” – piszą prawnicy Senatu.
Ustawa wyłącza odpowiedzialność karną ministra (działającego w zakresie dokonywania wpisu na listę sankcyjną oraz ustanawiania zarządu) oraz zarządcy (działającego w ramach ustanowionego zarządu).
Wpisanie na listę oznacza zamrożenie środków finansowych i zasobów gospodarczych. Chodzi o gotówkę, depozyty, papiery wartościowe, odsetki, dywidendy, kredyty, g warancje itp.