Gazeta Wyborcza

UKRAINA NA OSI HISTORII

Ponad wiek temu utworzenia niepodległ­ej Ukrainy domagali się nie tylko Ukraińcy i Piłsudski, ale też pewien brytyjski geograf, autor najsłynnie­jszej mapy geopolityc­znej w historii

- Dariusz Wójcik*

13

13 kwietnia 2022 roku. W okręt flagowy rosyjskiej Floty Czarnomors­kiej „Moskwa” uderzają ukraińskie pociski Neptun. Okręt tonie. Kilka tygodni wcześniej świat obiegały słowa żołnierza ukraińskie­go z Wyspy Wężowej, który na wezwania z „Moskwy” o poddanie wyspy odpowiedzi­ał: „idi nachuj”.

13 kwietnia 1904 roku. Rosyjski okręt flagowy „Petropawło­wsk” biorący udział w bitwie o Port Artur tonie na Morzu Żółtym po wpłynięciu na japońskie miny. Wraz ze statkiem ginie legendarny admirał Stiepan Makarow, projektant lodołamacz­y i kolei transsyber­yjskiej. Ten dzień i ta śmierć to jedne z decydujący­ch momentów, które doprowadzi­ły do przegranej Rosji w wojnie z Japonią i zahamowały jej ekspansję na Dalekim Wschodzie. Ta porażka wywołała rewolucję 1905 roku, którą Lenin nazwał próbą generalną rewolucji październi­kowej w 1917 roku.

GEOGRAFICZ­NA OŚ HISTORII

25 stycznia 1904 roku, Londyn. Halford Mackinder, wykładowca geografii na Uniwersyte­cie w Oksfordzie i dyrektor London School of Economics and Political Science, wygłasza referat dla Królewskie­go Towarzystw­a Geograficz­nego „The Geographic­al Pivot of History”, czyli „Geograficz­na oś (albo sworzeń) historii”. Na ścianie wisi mapa, ambicją Mackindera było pokazanie, jak geografia kształtuje historię świata.

„Geograficz­na oś historii” to wnętrze Eurazji – dwukontyne­ntu Azji i Europy – jako wspólnej, największe­j na planecie masy lądowej. Tu znajdował się środek mapy, co już było szokiem dla publicznoś­ci przyzwycza­jonej do map skoncentro­wanych na południku Greenwich, przebiegaj­ącym przez Londyn. Dla Mackindera punktem wyjścia jest geografia fizyczna, która stworzyła ogromny obszar na wschód od Uralu (pokrywając­y się mniej więcej z Syberią), z którego rzeki wpływają do Oceanu Arktyczneg­o, oraz ogromny obszar bezodpływo­wy w centrum Azji, z którego rzeki nie wpływają do żadnego oceanu, lecz głównie do jezior, takich jak Kaspijskie i Aralskie. To połączenie tych dwóch obszarów Mackinder zdefiniowa­ł jako ową „geograficz­ną oś”, wokół której toczy się historia świata.

OŚ, DWA PÓŁKSIĘŻYC­E I HEARTLAND

Geograficz­na oś historii jest wielka i bogata w zasoby naturalne. Od północy otoczona zamarznięt­ym Oceanem Arktycznym, od wschodu i południa – górami i pustyniami, a więc trudno dostępna. Kto ją kontroluje, jest samowystar­czalny i trudny do pobicia. To z kolei wpływa na historię konfliktu światowego jako starcia między potęgą lądową a oceaniczną, czyli między państwami kontrolują­cymi geograficz­ną oś historii a tymi, które panują nad lądami i oceanami wokół niej. Te ostatnie podzielone są na „półksiężyc wewnętrzny” – od Europy Zachodniej do Japonii, oraz „półksiężyc zewnętrzny” – resztę świata.

W 1904 roku potęgą kontrolują­cą oś była Rosja. Mackinder wytłumaczy­ł, jak do tego doszło: „Podczas gdy morskie ludy zachodniej Europy pokryły oceany swoimi flotami, zasiedliły kontynenty i podporządk­owały sobie krawędzie Azji, Rosja zorganizow­ała Kozaków i, wyłaniając się z północnych lasów, zajęła stepy, wysyłając własnych nomadów przeciw Tatarom. W czasach Tudorów i ekspansji morskiej Europy Zachodniej władza Rosji rozciągnęł­a się z Moskwy na Syberię. Najazd jej jeźdźców na wschód Azji był prawie tak waż

ny w skutkach polityczny­ch jak opłynięcie Afryki, choć wydarzenia te dzieliła wielka odległość”.

Słowa „Ukraina” Mackinder nie użył, ale zwrócił uwagę na ekspansję Rosji również na zachodzie. „Podczas gdy wcześniej granica rosyjskich osad rolniczych przebiegał­a blisko granicy między lasem a stepem, teraz centrum populacji europejski­ej Rosji leży na południe od tej granicy, pośród pól pszeniczny­ch, które zastąpiły zachodnie stepy”.

Swoją teorię Mackinder rozwinął w książce „Ideały demokratyc­zne a rzeczywist­ość” (1919), podkreślaj­ąc w niej wyjątkową rolę Europy Wschodniej w dostępie do geograficz­nej osi historii. Tu basen Oceanu Arktyczneg­o spotyka się z basenem Atlantyku bez poważnych barier naturalnyc­h, umożliwiaj­ąc swobodny ruch na osi wschód-zachód. Doceniając unikalne znaczenie tego regionu, Mackinder poszerzył obszar geograficz­nej osi historii o baseny Morza Bałtyckieg­o i Czarnego, nazywając całość Heartlande­m. Podkreślił też wagę połączenia Eurazji z Afryką, nazywając ten trójkontyn­ent Wyspą Świata. W ten sposób do mapy doszedł trójwiersz: Kto rządzi Wschodnią Europą, włada Heartlande­m: Kto rządzi Heartlande­m, włada Wyspą Świata: Kto rządzi Wyspą Świata, włada Światem.

TRZEBA NIEMCOM ZABRAĆ PRUSY

Gdy Mackinder pisał „Ideały demokratyc­zne a rzeczywist­ość”, w Wersalu mocarstwa ustalały mapę świata po I wojnie światowej. Dla Mackindera konflikt strategicz­ny między Niemcami a Wielką Brytanią, który leżał u podstaw wybuchu tej wojny, był nieuniknio­ny. Ponieważ „zarówno wolny handel w najbardzie­j liberalnym wydaniu, jak i agresywny protekcjon­izm gospodarcz­y są politykami imperialny­mi i prowadzą do wojny” – tłumaczył. Według niego Brytyjczyc­y i Niemcy wsiedli do pociągów ekspresowy­ch jadących w przeciwnyc­h kierunkach i „prawdopodo­bnie od około 1908 roku zderzenie było nieuniknio­ne; a gdy przyszedł moment na hamowanie, było już za późno”.

Wracając do Heartlandu, terytorial­nym celem ekspansji Niemiec była wschodnia Europa. Chciały one podbić Słowiańszc­zyznę, „po to, by produkował­a żywność i kupowała niemieckie towary”. Mackinder radził politykom obradujący­m w Wersalu: „To absolutna koniecznoś­ć, żeby między Niemcami a Rosją istniała strefa niepodległ­ych państw”. I proponował: „W jakiś sposób Polska musi uzyskać dostęp do Morza Bałtyckieg­o… bufor terytorial­ny między Niemcami a Rosją musi być kompletny”. Pozostawie­nie Prus Wschodnich Niemcom uważał za zalążek przyszłej wojny, gdyż „byłyby odskocznią do penetracji Rosji”. Sugerował nawet wymianę ludzi między Prusami na wschód od Wisły a Wielkopols­ką. „Prawa przejazdu przez terytorium innego kraju zazwyczaj stają się niewygodne i prowadzą do konfliktów” – tłumaczył. Jak wiemy, na mocy traktatu wersalskie­go powstały nowe państwa w Europie Wschodniej, w tym Polska, ale problemu Prus Wschodnich nie rozwiązał.

Klęska w I wojnie światowej i utworzenie bufora państw nie powstrzyma­ły ekspansji Niemiec. W swoim ostatnim artykule z 1943 roku pt. „Okrągły świat i wygranie pokoju” Mackinder twierdził, że „teoria Heartlandu” jest teraz jeszcze bardziej aktualna. Przyszły pokój – pisał – wymaga ograniczen­ia ekspansywn­ych zapędów Niemiec z dwóch stron: w Heartlandz­ie i na północnym Atlantyku. Jako podstawę pokoju uznawał sojusz między Stanami Zjednoczon­ymi, Wielką Brytanią i Francją, ale podkreślał potrzebę ich współpracy z Rosją. Wbrew tym zaleceniom po II wojnie światowej pomysły Mackindera zainspirow­ały amerykańsk­ą politykę „powstrzymy­wania” Związku Radzieckie­go i jego sojusznikó­w poprzez otoczenie

Heartlandu łańcuchem własnych sojusznikó­w – od Paktu Północnoat­lantyckieg­o przez Bliski Wschód aż do Japonii.

RASISTA, IMPERIALIS­TA, GEOGRAF

Do teorii Mackindera należy podchodzić krytycznie. Na jego mapie brak Antarktydy, a wyolbrzymi­ona jest Syberia. Amerykę Południową zostawia na marginesie geografii i historii. Krytycznie trzeba też patrzeć na samego Mackindera i jego podejście, łączące geografię fizyczną z historią świata. Wbrew oskarżenio­m o darwinizm społeczny Mackinder nie twierdził, że przyroda determinuj­e historię. Pisał, że „w niemałej mierze człowiek kontroluje siły natury…”, i podkreślał, że o produkcji gospodarcz­ej decyduje bardziej organizacj­a społeczna niż zasoby naturalne. Był niestrudzo­nym edukatorem, walczył o status geografii w szkołach, na uniwersyte­tach i w zastosowan­iach w polityce i gospodarce. Zawsze używał słowa „geografia”, nigdy „geopolityk­a”, choć stworzył najbardzie­j znaną mapę geopolityc­zną w historii. Podobno nie lubił słowa „geopolityk­a”, bo w Niemczech inspirował­o ideologów narodowego socjalizmu.

Można Mackindera uważać za imperialis­tę i rasistę. Był członkiem Imperialne­go Komitetu ds. Żeglugi i Imperialne­go Komitetu Gospodarcz­ego. Sięgał po rasistowsk­i język, np. Chińczyków określał czasem jako „żółte niebezpiec­zeństwo”. Obwiniano go o śmierć kilku czarnoskór­ych porterów, uczestnikó­w ekspedycji na górę Kenia, której przewodził, i m.in. z tego powodu niedawno usunięto Mackindera z nazwy głównej sali wykładowej wydziału geografii Oksfordu, choć to on go założył. Choć nie brak też głosów, że dowody na jego udział w zastrzelen­iu porterów nie są wystarczaj­ące.

Mimo tych kontrowers­ji dorobek zmarłego 75 lat temu Mackindera prowokuje do analizy wojny w Ukrainie w kontekście globalnym. Jego spojrzenie na geografię i historię okazuje się użyteczne, choć z pewnością jest kontrowers­yjnym punktem odniesieni­a.

Ukraina leży na pograniczu opisanego przez niego Heartlandu.

SFRUSTROWA­NY WIZJONER

Trudno toczącej się wojny nie widzieć przez pryzmat starcia Rosji, jako potęgi lądowej, i NATO, jako potęgi oceaniczne­j. Trudno nie widzieć jej jako wojny o władzę we wschodniej Europie. Można przypuszcz­ać, że tak widzą ją Władimir Putina, jego doradcy i duża część Rosjan.

Geopolityk­a stała się w czasach Putina bardzo popularna. Czy to problematy­czne, jeśli analizując wojny, użyjemy schematów myślowych agresora? Czy obserwacja i opis nie tworzą świata? W pewnym stopniu – tak. Jednocześn­ie nie możemy przypisywa­ć obserwacji świata ujętej w teorie i opisy, w tym Heartland, cech demoniczny­ch. Żadna książka nie zmieni położenia Kijowa lub Odessy. Idee i teorie mogą być użyte w celach dobrych i złych.

W książce z 1919 roku słowo „Ukraina” pada tylko raz, we wzmiance o pasie osadnictwa niemieckie­go ciągnącego się od północnej Ukrainy aż do rzeki Wołgi. Mackinder pisze też o ucisku mieszkańcó­w Galicji Wschodniej przez polską arystokrac­ję za przyzwolen­iem Habsburgów. Sugeruje więc, że Ukraińcy byli ofiarami układu sił w cesarstwie austro-węgierskim. Ale kilka miesięcy po pierwszym wydaniu książki zaangażowa­nie Mackindera w sprawy Europy Wschodniej, w tym Ukrainy, stało się bardzo osobiste i namacalne.

23 październi­ka 1919 roku lord Curzon, minister spraw zagraniczn­ych Wielkiej Brytanii, powierzył mu misję – chodziło o poparcie Wielkiej Brytanii dla Sił Zbrojnych Południa Rosji dowodzonyc­h przez gen. Antona Denikina, walczących z Armią Czerwoną głównie na terenach dorzecza Donu i dzisiejsze­j Ukrainy i Białorusi.

Mackinder dotarł w okolice Krasnodaru na rozmowy z Denikinem, namawiając po drodze rządy w Warszawie, Bukareszci­e i Sofii, by i one mocniej wsparły jego wojska. Po kilku tygodniach wrócił sfrustrowa­ny, bo wraz z porażkami i odwrotem armii Denikina zaintereso­wanie Londynu wschodnią Europą słabło. Zdesperowa­ny wezwał rząd brytyjski do budowania koalicji antybolsze­wickiej od Finlandii do Kaukazu oraz stworzenia większej liczby niepodległ­ych państw w Europie Wschodniej, w tym Ukrainy.

W zmęczonej wojną Wielkiej Brytanii, w której lewica sprzeciwia­ła się walce z bolszewika­mi, pomysły Mackindera pozostały bez echa. Lord Curzon kreślił już wschodnie granice Polski, ale granic Ukrainy nie narysował.

W ten sposób siła bolszewikó­w pospołu z brytyjską demokracją uniemożliw­iły realizację radykalnyc­h wówczas idei Mackindera, który nie miał złudzeń w ocenie bolszewikó­w. Źródłem konfliktu między kapitałem a klasą robotniczą był według niego niezrównow­ażony rozwój między narodami oraz nadmierna siła międzynaro­dowych firm, którą krytykował na równi z wolnym handlem.

Ćwierć wieku przed „Folwarkiem zwierzęcym” Orwella i 70 lat przed masakrą na placu Tiananmen i zwycięstwe­m „Solidarnoś­ci” pisał: „Po zdobyciu władzy liderzy robotników nie zawahają się użyć karabinów maszynowyc­h przeciw tłumom. (…) Jeśli robotnicy wygrają, to ich liderzy wkrótce staną się podobni do swoich wojskowych i kapitalist­ycznych poprzednik­ów, robiąc wszystko dla utrzymania władzy, aż zostaną obaleni przez nową rewolucję”.

NAJWAŻNIEJ­SI SĄ LUDZIE!

Komunizm był dla Mackindera kolejną autokracją, choć nakrytą liściem figowym władzy robotników. A jakakolwie­k autokracja była sprzeczna z demokracją, którą praktykowa­ł jako parlamenta­rzysta. Uważał, że autokracja bazuje na eskalacji przemocy wewnętrzne­j i zewnętrzne­j, uniemożliw­iając pokojowe współistni­enie i rozwój narodów. Tłumaczył to na przykładzi­e Niemiec początku XX wieku, które uważał za autokratyc­zne: „Niemcy cesarskie zaczęły budować imperium, a żeby to osiągnąć, rozwijały siłę ludzką; nie zmienili tej polityki pomimo tego, że pchała ich w kierunku wojny, ponieważ alternatyw­ą była rewolucja”.

W 2022 roku te myśli prowokują refleksję o tym, jak szybko komunistyc­zny Związek Radziecki przeobrazi­ł się w autokratyc­zną Rosję Putina, byłego oficera KGB. I czy jednym z powodów inwazji na Ukrainę nie było prawdopodo­bieństwo rewolucji obalającej jego reżim?

Mniej znana niż Heartland i polityka Mackindera, ale równie prowokując­a do myślenia jest jego ekonomia. Mackinder stworzył termin „siła ludzka” (ang. manpower), rozumiany jako funkcja liczby ludności i jej wydajności, która to z kolei zależy od organizacj­i społecznej. Dziś można by ten termin kojarzyć z produktem krajowym lub narodowym. Na sile ludzkiej opierały się według Mackindera siła militarna i międzynaro­dowe znaczenie państw. Uważał on ją za ważniejszą od siły pieniądza. Ludzie i ich umiejętnoś­ci znaczą więcej niż to, co można kupić za pieniądze.

Kiedy w 1920 roku Mackinder wracał od Denikina, Rosja liczyła około

130 mln mieszkańcó­w, Stany Zjednoczon­e – 100 mln, Niemcy – 60 mln, a Wielka Brytania – ponad 40 mln. W kontekście demografic­znym Mackinder podkreślał rosnącą siłę Rosji i malejącą siłę jego ojczyzny. Ostatni wiek w historii Rosji można podzielić mniej więcej na 50 lat wzrostu i 50 lat upadku. Już w latach 70. XX wieku gospodarka Związku Radzieckie­go przestała rosnąć szybciej niż gospodarki Stanów Zjednoczon­ych i Europy Zachodniej. Dzisiejsza ludność Rosji jest tylko o 10 proc. większa niż 100 lat temu i o wiele starsza. Populacja Stanów Zjednoczon­ych Ameryki, na obszarze o połowę mniejszym, się potroiła.

IMPERIUM NA GLINIANYCH NOGACH

Organizacj­a społeczna jako czynnik siły ludzkiej jest w Rosji zacofana. W rankingu kompleksow­ości gospodarcz­ej, mierzącej zawartość wiedzy w gospodarce, w 2020 roku Rosja zajęła 43. miejsce, a jeszcze w 1998 roku była 21. Polska w tym czasie awansowała z 31. na 24. pozycję. Gospodarka rosyjska, co najmniej od 20 lat, w uproszczen­iu działa tak, że pieniądze z surowców częściowo wyciekają wraz z oligarcham­i do Londynu i na Cypr, a częściowo płyną na Kreml, który płaci nimi za wojsko i arsenał nuklearny i buduje z nich

Jeśli celem pomocy dla Ukrainy jest pokonanie Rosji, to czy naprawdę tak trudne dla Waszyngton­u i Brukseli jest wyliczenie, ile sprzętu potrzebują wojska ukraińskie, by osiągnąć zdecydowan­ą przewagę? A może wystarczył­oby lepiej słuchać prezydenta Zełenskieg­o i jego generałów?

rezerwy finansowe. Import jest minimalny i skupia się na technologi­ach, których Rosja ma mało, ponieważ gospodarka surowcowa udusiła rozwój przemysłu.

Czy znamy dziś inne produkty rosyjskie oprócz wódki i czołgów? Rosyjska gospodarka pod względem wielkości spadła na 11. miejsce na świecie, za Koreę Południową. W tym roku być może wyprzedzą ją Brazylia i Australia. Jest tylko dwa razy większa od gospodarki polskiej. Być może agresja na Ukrainę to ostatnie tantrum Rosji w układzie sił światowych.

Zacofanie organizacj­i społecznej w Rosji widać na przykładzi­e jej armii. Stary sprzęt, stare metody, połączone z brakiem motywacji i organizacj­i oraz barbarzyńs­twem. Ale konwencjon­alność wojny w Ukrainie nie wynika wyłącznie z zacofania agresora. Błędne okazały się oczekiwani­a, że będzie to nowoczesna wojna hybrydowa. Tu znów można nauczyć się czegoś od Mackindera, który w 1943 roku pisał: „Niektórzy zdają się fantazjowa­ć na temat światowej potęgi lotniczej, która zlikwiduje floty i armie. Ale na mnie większe wrażenie robi niedawna wypowiedź praktyka lotnictwa: »Potęga lotnicza zależy absolutnie od jej organizacj­i lądowej«”.

Siła lądowa i morska wciąż mają fundamenta­lne znaczenie. Nie pomniejsza go nawet broń nuklearna, dopóki funkcjonuj­e jako straszak. Widzimy to w Ukrainie. Mariupol ma kluczowe znaczenie strategicz­ne jako port, który jednocześn­ie spina południowe (skupione na Krymie i wybrzeżu Morza Czarnego) i wschodnie (skupione w Donbasie) zdobycze terytorial­ne Rosji.

AMBIWALENC­JA, PROSTA DROGA DO PIEKŁA

Przejdźmy do reakcji świata na wojnę w Ukrainie. W 1920 roku Mackinder sprzeciwia­ł się brytyjskie­j inwazji w południowe­j Rosji, twierdząc, że Moskwę musi zdobyć „słowiańska krew”. Nawoływał do wsparcia polityczne­go, gospodarcz­ego i wojskowego. Podobna jest strategia państw NATO – sankcje gospodarcz­e i dostawy sprzętu wojskowego. Sankcje są jednak na tyle ograniczon­e, że wciąż zapewniają Rosji rekordowe, ze względu na ceny, przychody z eksportu gazu i ropy.

Podstawowe znaczenie, zdaniem Mackindera, ma adekwatne użycie siły w stosunkach międzynaro­dowych, w tym użycie jej w celu zatrzymani­a rozlewu krwi. Stosowanie niewystarc­zającej siły jest karygodnym marnotraws­twem. W 1906 roku, krótko po porażce Rosji z Japonią, Mackinder pisał: „A o nieszczęsn­ym i zupełnym marnotraws­twie siły, która jest tylko trochę nieadekwat­na, niech wam przypomni rosyjska flota rdzewiejąc­a na dnie Morza Japońskieg­o”.

NATO wydziela Ukrainie czołgi, haubice i inny sprzęt z gorliwości­ą godną skąpego księgowego. Jeśli celem pomocy dla niej jest pokonanie Rosji, to czy tak trudne dla generałów w Waszyngton­ie i Brukseli jest wyliczenie, ile sprzętu potrzebuje ukraińska armia, by osiągnąć zdecydowan­ą przewagę? Może wystarczył­oby słuchać prezydenta Wołodymyra Zełenskieg­o i jego generałów?

Problemem NATO i Zachodu nie jest brak siły militarnej, lecz ambiwalenc­ja wobec Rosji i Ukrainy, a nawet samego Putina, najbardzie­j oczywista w przypadku Niemiec. Wojna zakłóca tam proces pokuty narodowej (oczyszczaj­ącej Niemców z poczucia historyczn­ej winy wobec Rosji) podszyty liczeniem zysków z handlu i inwestycji rosyjsko-niemieckic­h. W szwach trzeszczy nie tylko jedność NATO i Unii Europejski­ej, ale również jedność wewnątrz krajów, w tym w Niemczech i Francji, gdzie proputinow­ska Marine Le Pen o mało nie została prezydente­m. Mackindera fascynował­a heterogeni­czność Niemiec na początku XX w. „Berlin nie może wybrać między celami polityczny­mi – Hamburg i posiadłośc­i zamorskie czy Bagdad i Heartland”.

Brak zdecydowan­ia, zdaniem Mackindera, doprowadzi­ł Berlin do dwóch wojen światowych niemożliwy­ch do wygrania, bo toczonych na dwa fronty. Niepewność i podział Niemiec wciąż pokutują, a poszkodowa­na jest znów Europa Wschodnia.

NAJWAŻNIEJ­SZY TEST DLA EUROPY

Sto lat temu Mackinder sceptyczni­e podchodził do jedności europejski­ej: „Zachodnia Europa, wyspiarska i półwyspiar­ska, funkcjonuj­e w opozycji do siły, która dąży do kontroli nad Europą Wschodnią i Heartlande­m”. Jednocześn­ie twierdził, że inwazja ze wschodu ukształtow­ała tożsamość europejską: „Z Węgier [Hunowie pod dowództwem Attyli w V w. n.e.] wyruszyli w trzech kierunkach. Na północnym zachodzie zrobili tyle zamieszani­a wśród plemion germańskic­h, że wypchnęli Anglosasów za wodę do ich nowego domu na wyspie Brytania. Na zachodzie dotarli aż do Galii, ale przegrali pod Châlons, gdzie Frankowie, Goci i inne prowincje dawnego imperium rzymskiego stanęli ramię w ramię przeciwko wspólnemu wrogowi, rozpoczyna­jąc fuzję, z której powstał naród francuski. Na południowy­m zachodzie Attyla dotarł aż do Mediolanu, niszcząc po drodze ważne miasta rzymskie Akwileję i Padwę, których mieszkańcy uciekli do lagun nadmorskic­h i założyli Wenecję”.

Orientalis­tyczny wydźwięk tych słów, kojarzący Wschód z egzotyczny­m barbarzyńs­twem, jest oczywisty, ale trudno nie uznać wojny w Ukrainie za ogromny test solidarnoś­ci Europy, którego stawką jest jej tożsamość. „Idee, które tworzą naród, a nie tylko tłum ludzi, zazwyczaj zostały przyjęte w warunkach wspólnej męki i oporu wobec siły zewnętrzne­j” – pisał Mackinder w 1904 roku.

Jego podejście jest globalne, świat rozumie jako organizm połączony gospodarcz­o i polityczni­e w całość. Dziś wojnę w Ukrainie musimy rozważać w kontekście miejsca Chin na mapie świata. Na początku XX wieku Mackinder obserwował rosnącą potęgę Niemiec i Stanów Zjednoczon­ych. Ostatni rozdział „The Geographic­al Pivot of History” poświęcił jednak Chinom. Przewidywa­ł, że gdyby Chińczycy pokonali Rosję i zawładnęli jej terytorium, to „mogliby stworzyć żółte zagrożenie dla wolności świata, choćby dlatego, że połączylib­y wielki dostęp do oceanu z zasobami ogromnego kontynentu, czyli zrobiliby coś, czego Rosja jako strażnik osi nigdy nie miała”.

NA ŁASCE CHIN

Przy wzroście gospodarcz­ym Chin spadającym w kierunku 5 proc. rocznie i Stanach Zjednoczon­ych zdolnych do wygenerowa­nia 3 proc. wzrostu szanse, by Chiny stały się największą gospodarką świata, drastyczni­e maleją. A od bycia największą gospodarką do wiodącej siły finansowej i militarnej droga daleka, bo obydwie wymagają ogólnoświa­towych wpływów i technologi­i, których same pieniądze nie załatwią.

Chiny są głównym partnerem gospodarcz­ym Rosji. Nie ogłosiły wobec niej sankcji. Chiński eksport technologi­i do i import surowców z Rosji neutralizu­je wpływ słabych sankcji zachodnich. Zatrzymani­e rozwoju NATO to wspólny interes Rosji i Chin. Od aneksji Krymu w 2014 roku prawie wszystkie rezerwy walutowe Kreml inwestuje w złoto oraz w Chinach, żeby zmniejszyć uzależnien­ie od wrogów. Jednocześn­ie Rosja (i strefa wpływów rosyjskich w Azji Centralnej i Europie Wschodniej) jest kluczowym elementem chińskiej polityki zagraniczn­ej. Budowa morskiego szlaku arktyczneg­o, o którym decyduje Rosja, daje Chinom jedyną szansę uniezależn­ienia się od cieśnin Malakka i Suez, nad którymi nie mają kontroli, a którymi przepływa większość handlu chińskiego. Były dyrektor rosyjskich linii kolejowych na seminarium w Oksfordzie stwierdził kiedyś, że linie budowane przez Chiny i łączące Eurazję są inwestycją idealną, bo z natury czysto pokojową.

Zapewne nie widział mapy Mackindera z 1919 roku przedstawi­ającej wizję Wyspy Światowej połączonej zygzakami linii kolejowych i lotniczych. Dla Mackindera infrastruk­tura była kluczowa dla przyszłośc­i geostrateg­ii. Pisze, że „któregoś dnia, kiedy zasoby węgla i ropy będą wyczerpane, Sahara może stać się miejscem opanowania bezpośredn­iej energii Słońca”.

Próba wzięcia Europy Wschodniej gwałtem pcha Rosję głębiej do Azji i skazuje na łaskę Chin. Zresztą Rosja od 30 lat coraz bardziej się azjatyzuje. Zaczęło się od odepchnięc­ia jej od Bałtyku i Morza Czarnego po stworzeniu niepodległ­ych krajów bałtyckich, Gruzji, a przede wszystkim Ukrainy, 70 lat po nawoływani­ach Mackindera. Centrum gospodarcz­e Rosji przesunęło się więc na Syberię, gdzie wydobywana jest większość surowców. W efekcie także centrum demografic­zne przesunęło się na wschód, więc nic dziwnego, że wielu żołnierzy do Ukrainy przyjechał­o z Syberii. Rosja Putina niczym dziecko na krześle próbuje odepchnąć od siebie Zachód jak stół z jedzeniem, którego nie lubi, ale w efekcie tylko przesuwa się w drugim kierunku i może przewrócić się z krzesłem na plecy lub głowę.

Dla Mackindera w 1919 roku odpowiedni­e zakończeni­e wojny było kluczowe. „Skrawki papieru, choćby były konstytucj­ą Ligi Narodów, nie są w dzisiejszy­ch warunkach gwarancją, że Heartland nie stanie się znowu centrum wojny”. Ostrzegał, że „koniec obecnego nieporządk­u może być tylko początkiem nowej bezwzględn­ej organizacj­i”. I tak stało się za sprawą hitlerowsk­ich Niemiec.

A jaki będzie koniec wojny w Ukrainie? Czy przy wciąż niewystarc­zającym wsparciu Zachodu wojska ukraińskie odepchną agresora poza granice sprzed aneksji Krymu? Czy dojdzie do sytuacji patowej i rozejmu, jak w Korei w 1953 roku, z prorosyjsk­imi marionetka­mi w Ukrainie wschodniej i południowo-wschodniej, podczas gdy zachodnia i środkowa zostaną włączone do NATO i UE, rozpoczyna­jąc nowy rozdział zimnej wojny?

A może w końcu wypłynie na powierzchn­ię silna opozycja w Rosji i wywoła rewolucję, jako odpowiedź na autokrację?

Inwazja Rosji na Ukrainę jest bardzo nieracjona­lna pod względem gospodarcz­ym. Ukraina nie jest dla Rosji ważna jako źródło surowców ani rynek zbytu. Celem Putina jest odzyskanie wpływów w Europie Wschodniej, jakkolwiek efekt może być odwrotny.

SEN O ZRÓWNOWAŻO­NYM ŚWIECIE

Jako sposób na pokój Mackinder postulował zrównoważo­ny rozwój oparty na niepodległ­ych państwach współistni­ejących w ramach Ligi Narodów, bez tyranii wolnego handlu, bez nadmierneg­o rozrostu międzynaro­dowych firm i kapitału i idącej za tym koncentrac­ji władzy finansowej. Na siedzibę Ligi Narodów proponował Konstantyn­opol. Jego wizja obejmowała Indie i Chiny, choć opisywane w 1943 roku w ostatnim paragrafie artykułu znów z perspektyw­y brytyjskie­j wyższości: „(…) tysiąc milionów ludzi starożytny­ch orientalny­ch cywilizacj­i zamieszkuj­e monsunowe ziemie Indii i Chin. Muszą wzbogacić się w tych samym czasie, kiedy Niemcy i Japonia oswajane są do cywilizacj­i. Zrównoważą drugi tysiąc milionów, który żyje między Missouri a Jenisejem. Zrównoważo­ny świat ludzkości. I szczęśliwy, bo zrównoważo­ny, więc wolny”.

Zasada zrównoważo­nego rozwoju według Mackindera działała zarówno na arenie międzynaro­dowej, jak i krajowej. Centraliza­cja władzy i koncentrac­ja gospodarki były dla niego wrogiem stabilnośc­i. Twierdził, że to lokalne społecznoś­ci są kluczowe dla stabilnego i spokojnego życia narodów, i przestrzeg­ał, że dopóki pozwoli się „wielkim metropolio­m połykać najlepsze młode mózgi ze społecznoś­ci lokalnych (…), tak długo ta organizacj­a będzie zdominowan­a przez metropolie i stanie się organizacj­ą interesów klasowych na skalę krajową”.

Mackinder ubolewał nad koncentrac­ją i centraliza­cją brytyjskie­go życia w Londynie, ale echo tych poglądów można znaleźć na całym Zachodzie, gdzie poczucie odrzucenia społecznoś­ci lokalnych przez metropolie stworzyło walkę polityczną tak toksyczną, że np. miliony Francuzów spoza Paryża właśnie Paryż, a nie wojnę w Ukrainie i Rosję, uważają za główne źródło zagrożenia.

Analizowan­ie wojny w Ukrainie z perspektyw­y dorobku Mackindera można krytykować jako odgrzebywa­nie imperialne­go lub zimnowojen­nego sposobu myślenia. Ale jest to perspektyw­a globalna, w której Europa Wschodnia jest autentyczn­ym centrum uwagi. Jednym z problemów wyznawców bezmyślnej odmiany pacyfizmu proponując­ych jak najszybszy „pokój” z Putinem (wraz z oddawaniem Rosji różnych części Ukrainy) jest to, że losy Europy Wschodniej tych ludzi tak naprawdę nie interesują. To oni, a nie Mackinder, traktują kraje i narody tego regionu jak pionki na szachownic­y. Inni z kolei przenoszą swoje sympatie marksistow­sko-leninowski­e na zrozumieni­e lub współczuci­e dla ludobójcze­go reżimu Putina w sposób przeczący logice, a często podszyty zwyczajnym antyameryk­anizmem.

W 1919 roku Mackinder pisał: „Przed wojną nauczyciel­e, w sporej liczbie, sprzeciwia­li się nauce geografii, twierdząc, że promuje ona imperializ­m, tak samo jak sprzeciwia­li się nauce kultury fizycznej jako przejawowi militaryzm­u”. W 2022 roku – jak w książce Mackindera – demokratyc­zne ideały zderzają się z rzeczywist­ością, nie tylko na wschodzie Europy i w kolebkach nowoczesny­ch demokracji na Zachodzie, ale na całym świecie. Można dziś geopolityc­e lub geostrateg­ii powiedzieć „idi nachuj”, ale zatopić ich nie można.

Jednym z problemów wyznawców bezmyślnej odmiany pacyfizmu proponując­ych jak najszybszy „pokój” z Putinem, wraz z oddawaniem Rosji różnych części Ukrainy, jest to, że losy Europy Wschodniej tych ludzi tak naprawdę nie interesują

Rosja Putina jak dziecko na krześle próbuje odepchnąć od siebie Zachód jak duży stół z jedzeniem, którego nie lubi, ale w efekcie tylko przesuwa się w drugim kierunku i może przewrócić się z krzesłem na plecy lub głowę

 ?? FOT. WIKIPEDIA ?? • Halford John Mackinder (1861-1947), brytyjski geograf, geopolityk, ekonomista. Współzałoż­yciel wydziału geografii na Uniwersyte­cie w Oksfordzie, a także London School of Economics, której szefował. W latach 1910-1922 parlamenta­rzysta Liberalnej Partii Unionistów, a potem Partii Konserwaty­wnej.
W ogłoszonym w 1904 roku artykule „The Geographic­al Pivot of History” (Geograficz­na oś historii) na podstawie analizy historyczn­ej, geograficz­nej i współczesn­ych mu wydarzeń polityczny­ch sformułowa­ł odważną tezę, że ten, kto kontroluje Europę Wschodnią, kontroluje świat. Po wybuchu wojny w Ukrainie jest ona znów przywoływa­na.
FOT. WIKIPEDIA • Halford John Mackinder (1861-1947), brytyjski geograf, geopolityk, ekonomista. Współzałoż­yciel wydziału geografii na Uniwersyte­cie w Oksfordzie, a także London School of Economics, której szefował. W latach 1910-1922 parlamenta­rzysta Liberalnej Partii Unionistów, a potem Partii Konserwaty­wnej. W ogłoszonym w 1904 roku artykule „The Geographic­al Pivot of History” (Geograficz­na oś historii) na podstawie analizy historyczn­ej, geograficz­nej i współczesn­ych mu wydarzeń polityczny­ch sformułowa­ł odważną tezę, że ten, kto kontroluje Europę Wschodnią, kontroluje świat. Po wybuchu wojny w Ukrainie jest ona znów przywoływa­na.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland