Prokuratura przegrywa w nowej izbie dyscyplinarnej
– Wniosek prokuratury był przejawem represji – mówi obrońca sędziego.
Były wiceszef legalnej KRS sędzia Piotr Raczkowski nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej – zdecydowała wczoraj nowa izba dyscyplinarna Sądu Najwyższego.
Sprawę rozstrzygała Izba Odpowiedzialności Zawodowej – nowa izba SN od spraw dyscyplinarnych, utworzona w lipcu ustawą prezydenta Andrzeja Dudy. Po swojej poprzedniczce – zlikwidowanej Izbie Dyscyplinarnej – przejęła ponad 300 spraw, w tym głośne sprawy „niepokornych” sędziów. Wczoraj w takiej sprawie wydała pierwsze, nieprawomocne orzeczenie.
W południe jednoosobowy skład IOZ – a w nim sędzia Wiesław Kozielewicz z Izby Karnej – nie wyraził zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej płk. Piotra Raczkowskiego – sędziego Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie. Domagała się tego Prokuratura Krajowa, a konkretnie wydział spraw wewnętrznych – specjalna komórka do ścigania sędziów.
Raczkowski był wiceszefem legalnej KRS, która działała do 2018 r. i została rozwiązana przez rządzących. Rada w tamtym okresie ostro sprzeciwiała się „reformom” sądownictwa PiS. Dlatego obrońcy sędziego uważali próbę pozbawienia go immunitetu za represję.
– Bardzo dobrze, że immunitet nie został uchylony. Cały wniosek prokuratury był przejawem represji i szykan wobec wiceprzewodniczącego ostatniej, legalnej KRS za jego postawę i działalność – komentuje sędzia Piotr Gąciarek, jeden z obrońców sędziego.
Zastrzega, że sposób rozstrzygnięcia sprawy nie zmienia jego oceny nowej izby. – Izba Odpowiedzialności Zawodowej nie jest prawidłowo powołanym sądem – mówi Gąciarek. – Natomiast dobrze się stało, że w tej sprawie orzekał legalnie powołany sędzia. O wiele gorzej byłoby, gdyby sprawę rozstrzygał pan Adam Tomczyński z Izby Dyscyplinarnej
– dodaje. Tomczyński, który zajmował się sprawą w ID, był jednym z tzw. neosędziów SN powołanych na wniosek upolitycznionej KRS.
Dlaczego IOZ nie zgodziła się na uchylenie immunitetu?
Z sentencji orzeczenia wynika, że podejrzenie popełnienia przestępstwa przez sędziego nie zostało dostatecznie uzasadnione przez prokuraturę.
Szczegółów nie poznamy, bo uzasadnienie uchwały IOZ jest niejawne, co wynika z charakteru sprawy.
Prokuratura zarzucała Raczkowskiemu, że bez zgody ABW zniósł klauzulę tajności z archiwalnych akt dotyczących afery szpiegowskiej z lat 90. Miało to pozwolić na zapoznanie się z dokumentami osobom nieuprawnionym. Chodziło o dziennikarzy – autorów książki „Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana”. Z książki wynikało, że na początku lat 90. ówczesny szef MSW Antoni Macierewicz miał sparaliżować akcję kontrwywiadu wobec rosyjskiego szpiega.
„To nadal jest organ polityczny”
Dziś i jutro IOZ będzie rozpoznawać pięć kolejnych spraw „niepokornych” sędziów. Tłem wszystkich są orzeczenia, za które spadły na sędziów poważne konsekwencje. Od rozstrzygnięć izby zależeć będzie, czy troje sędziów zostanie zawieszonych, a także czy dwóch kolejnych wróci do orzekania.
Co ważne, niektóre z tych spraw rozstrzygane będą w składach z udziałem tzw. neosędziów, jak nazywane są osoby powołane na wniosek upolitycznionej przez PiS KRS. Trybunał w Strasburgu orzekł, że neosędziowie SN nie gwarantują rzetelnego procesu, ale dwie takie osoby tymczasowo skierowała do orzekania w izbie pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska, również neosędzia.
Stały skład IOZ określić ma prezydent Andrzej Duda. Jak słyszymy od jego przedstawicieli, może do tego dojść już w tym tygodniu.
Z powodu neosędziów – ale także z powodu sposobu obsadzenia izby decyzjami Manowskiej i Dudy – kwestionowanie składów IOZ zapowiadają sądzeni przez nie sędziowie i ich obrońcy. Możliwe są np. wnioski o wyłączenie konkretnych członków składów czy o przekazanie spraw do Izby Karnej.
– Kwestionujemy prawidłowość funkcjonowania i powołania IOZ. Sprawy immunitetowe i dyscyplinarne nadal rozstrzyga organ polityczny – uważa jeden z obrońców, adwokat Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy „Wolne Sądy”.
– Należy się spodziewać tego, że podejmę wszystkie czynności procesowe, aby ten skład nie rozpoznawał mojej sprawy. To przecież nie jest sąd powołany na podstawie ustawy, lecz decyzją pani Manowskiej – mówi także krakowski sędzia Maciej Ferek. IOZ zajmie się jego sprawą w czwartek.
Za nową KRS, za pytania do TSUE
Dziś IOZ będzie decydować, czy zawiesić sędzię Sądu Okręgowego w Warszawie Annę Bator-Ciesielską. Domaga się tego rzecznik Ziobry, który przedstawił jej pięć zarzutów dyscyplinarnych. Powód: sędzia nie chciała orzekać z dwoma rzecznikami ministra delegowanymi przez niego do warszawskiego sądu i – rzekomo bezprawnie – zapytała o ministerialne delegacje TSUE. Unijny Trybunał orzekł później, że przepisy o delegacjach są niezgodne z prawem UE.
Skład IOZ oceni także ubiegłoroczne zarządzenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który na miesiąc zawiesił sędziego Sądu Okręgowego w Częstochowie Adama Synakiewicza. Była to kara za uchylenie orzeczenia wydanego przez neosędziego z powołaniem się na wyroki TSUE i ETPC.
– Uznałem, że oskarżonemu nie zostało zapewnione prawo do niezależnego sądu – tłumaczył orzeczenie Synakiewicz. – To jest przykład anarchizacji – uznał jednak Ziobro. IOZ zdecyduje, czy uchylić zarządzenie ministra, czy też zawiesić sędziego bezterminowo. – Zamierzam wraz z obrońcami domagać się stwierdzenia bezprawności decyzji pana Ziobry – mówi Synakiewicz.
Podobne rozstrzygnięcie ma zapaść w sprawie sędzi Marty Pilśnik z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Sędzia, powołując się na wyroki TSUE i ETPC, zwolniła z aresztu oskarżonego o korupcję prokuratora. Immunitet uchyliła mu bowiem nielegalna Izba Dyscyplinarna obsadzona na wniosek upolitycznionej KRS. Również Pilśnik została na miesiąc zawieszona przez Ziobrę.
„Nie mogę się poddać osądowi niesądu”
Z kolei na czwartek zaplanowano dwie sprawy sędziów zawieszonych już przez Izbę Dyscyplinarną za orzeczenia, w których powołali się na wyroki trybunałów w Luksemburgu i Strasburgu. IOZ rozpoznawać je będzie jako sąd drugiej instancji po zażaleniach sędziów.
Sędzia Sądu Rejonowego w Elblągu Maciej Rutkiewicz został odsunięty od orzekania, bo umorzył sprawę prokurator oskarżonej o niedopełnienie obowiązków. Uznał przy tym, że neosędziowie ID nie mogli skutecznie uchylić jej immunitetu. Sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Maciej Ferek został zaś zawieszony za uchylenie orzeczenia neosędzi. Obu Izba Dyscyplinarna obniżyła też wynagrodzenie.
IOZ zdecyduje, czy utrzymać zawieszenia, czy też przywrócić sędziów do orzekania. W jednym i drugim przypadku decydować będą o tym neosędziowie SN, którzy znaleźli się w składach i którym przypadły role sprawozdawców. To więc oni przygotują projekty orzeczeń.
– Wyznaczenie takiego składu do rozpoznania mojej sprawy uważam za prowokację. Przecież jestem zawieszony za kwestionowanie neosędziów – mówił nam sędzia Ferek. – Teraz moją sprawę w drugiej instancji rozpoznawać ma neosędzia, który na dodatek został sprawozdawcą. Przewodniczącym składu jest zaś sędzia Wiesław Kozielewicz, który nie ma żadnego problemu moralnego z orzekaniem w składach z neosędziami. Nie mogę poddać się osądowi takiego niesądu – zapowiadał.
Dziś i jutro IOZ będzie rozpoznawać pięć kolejnych spraw „niepokornych” sędziów. Tłem wszystkich są orzeczenia, za które spadły na sędziów poważne konsekwencje