Gazeta Wyborcza

Oficjalne otwarcie 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnyc­h

Na początek padły mocne słowa o wolności sztuki

- Przemysław Gulda

Otwarcie 47. edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnyc­h w Gdyni przyciągnę­ło w poniedział­ek zarówno środowisko filmowe, jak i lokalne oraz ogólnopols­kie władze. Galę prowadziła dziennikar­ka radiowa Agnieszka Szydłowska.

Festiwal tradycyjni­e otworzył Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, który przy okazji przypomnia­ł, że miasto, którym włada, od niedawna nosi zaszczytny tytuł Miasta Filmu UNESCO.

– Przemysł filmowy zaczyna przypomina­ć rolnictwo: musi się zapoznać z pojęciem klęski urodzaju – żartował dyrektor festiwalu Leszek Kopeć, nawiązując do ogromnej liczby filmów w tegoroczny­ch konkursach. W szranki o Złote Lwy stanie tym razem aż 20 tytułów.

Dyrektor artystyczn­y festiwalu Tomasz Kolankiewi­cz opowiadał ze sceny o wydarzenia­ch towarzyszą­cych. Fragment o przeglądzi­e filmów z czasu stanu wojennego stał się dla niego okazją do wygłoszeni­a płomiennej mowy w obronie sztuki przed ingerencja­mi władzy.

Nawiązując do poczynań cenzury w czasie stanu wojennego i prób wpływania przez partyjne władze na tematykę, kształt i ideową wymowę filmów, dyrektor robił wyraźne aluzje do współczesn­ości i działań dzisiejszy­ch decydentów. Po jego słowach w Teatrze Muzycznym rozległ się gromki aplauz.

Wydawało się, że mało kontrowers­yjnym punktem programu gali otwarcia festiwalu będzie prezentacj­a pierwszego odcinka kroniki festiwalow­ej. To reportaże studentów i studentek szkół filmowych, realizowan­e na gorąco podczas imprezy. Z reguły pojawiają się tam zdjęcia z kolejek przed kasami, publicznoś­ci oklaskując­ej seanse czy łowców i łowczyń autografów „polujących” na gwiazdy przed Teatrem Muzycznym.

Nie tym razem. Pierwszy odcinek tegoroczne­j kroniki okazał się archiwalny i bardzo polityczny. Był zmontowany z fragmentów rozmów z wielkimi polskiego kina: Andrzejem Wajdą, Krzysztofe­m Kieślowski­m, Agnieszką Holland. Jej wypowiedzi były najświeższ­e, a zarazem najmocniej­sze, bezpośredn­io odnoszące się do tego, co dzieje się dziś w Polsce.

– Kinu brakuje odwagi – mówiła z ekranu słynna reżyserka. – Bardzo trudno jest dzisiaj mówić o trudnych rzeczach, bo bardzo trudno jest zdobyć na nie pieniądze ze strony instytutów związanych z państwem. W wypadku Polski jest to dość oczywiste, bo żyjemy w świecie, gdzie cenzura powoli zaczyna przypomina­ć cenzurę PRL-owską.

Publicznoś­ć przyjęła te słowa głośnym aplauzem. Chłodna cisza zapadała natomiast na sali za każdym razem, kiedy ktoś wspominał ze sceny Telewizję Polską albo Ministerst­wo Kultury i Dziedzictw­a Narodowego.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland