Możesz pomóc, niekoniecznie oddając swój narząd
57 lat temu po raz pierwszy w Polsce udało się z sukcesem przeszczepić nerkę. Z tej okazji 26 stycznia w Polsce ustanowiony został Dniem Transplantacji. Obecnie w kraju co roku wykonuje się ponad tysiąc przeszczepów narządów, jednak potrzebujących jest zn
Ponad pół wieku temu w Warszawie dwie nerki od zmarłej kobiety otrzymała czekająca na narządy 18-letnia dziewczyna. Sam zabieg transplantacji szczęśliwie się udał, jednak sześć miesięcy po nim pacjentka zmarła w wyniku martwicy trzustki. Ta pojawiła się w następstwie działania leków hamujących odrzucenie przeszczepu. Dopiero ponad dziesięć lat później do leczenia osób po przeszczepach wprowadzono bezpieczniejszą cyklosporynę – lek wyizolowany z grzybów, którego immunosupresyjne działanie potwierdzono w 1976 roku.
Dziś w Polsce przeszczepia się ponad tysiąc narządów rocznie, nie wliczając w to przeszczepów rogówki. Większość z nich stanowią transplantacje organów pobieranych od zmarłych dawców. – Jedna osoba, która umiera, jest w stanie uratować kilka-kilkanaście osób – mówi dr Maciej Bochenek z Kliniki Kardiochirurgii przy Instytucie Chorób Serca USK we Wrocławiu.
Od żywych dawców pobrać można jedynie fragmenty wątroby oraz nerki. To właśnie nerek potrzebuje w Polsce najliczniejsza grupa pacjentów – jak czytamy na portalu zyciezdializa.pl, są to osoby cierpiące na nieodwracalną niewydolność tego narządu „wywołaną zwykle chorobami takimi jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, wielotorbielowatość czy zapalenie kłębuszkowe”. Tylko w 2021 roku w Polsce przeszczepiono ponad 700 nerek, z czego kilkadziesiąt pochodziło od żywych dawców.
12 lat oczekiwania
Miarą ogólnej kondycji transplantologii jest liczba osób oczekujących na narządy i czas, jaki dzieli je od potencjalnej operacji. Niestety, czas oczekiwania na organy jest w Polsce bardzo długi. W swym raporcie NIK wskazuje, że „w 2016 r. rekordziści na transplantację czekali ponad 4 lata (1599 dni), a w 2020 r. nawet 12 lat (4382 dni)”. „Według stanu na koniec 2020 r. na krajowej liście osób oczekujących na przeszczep narządów było 1799 osób, w tym najwięcej osób oczekiwało na przeszczep nerki (1007 osób), serca (415 osób) i płuc (168 osób). Średni czas oczekiwania na przeszczep wynosił: w przypadku nerki – 430 dni (w trybie pilnym – 30 dni), serca – 603 dni (w trybie pilnym – 91), płuc – 225 dni (jeden dzień w trybie pilnym), a wątroby 121 dni (jeden dzień w trybie pilnym)”. Do tak trudnej sytuacji w 2020 roku przyczynił się wybuch pandemii COVID-19, podczas której wiele oddziałów szpitalnych musiało przystosować się do przyjęcia pacjentów z koronawirusem, zabiegi były odwoływane, a jednostki pobierały mniejszą liczbę narządów.
Jednak sumaryczna liczba transplantacji w Polsce zaczęła maleć już przed pandemią. Według NIK jedną z przyczyn takiej sytuacji był fakt, że do 2021 roku w Polsce obowiązywały wyceny usług transplantacyjnych ustalone w 2013 roku – ich stawki przez 8 lat nie zostały zmienione. Oznacza to, że szpitale ponosiły w związku z zabiegami wyższe koszty od tych oszacowanych w roku 2013 i same nadwyżkę tę musiały pokrywać.
Z badania Kantar przeprowadzonego wśród tzw. koordynatorów transplantacyjnych jeszcze przed wybuchem pandemii wynikało, że głównymi barierami w podejmowaniu procesu zgłaszania narządów były niedobory personelu w szpitalach, zbyt niskie wyceny czynności związanych z opieką nad dawcą czy brak wsparcia psychologicznego do rozmów z bliskimi potencjalnego dawcy.
Z sercem jest lepiej
Mimo problemów systemowych i niewielkiej liczby odpowiednich dawców są transplantacje, których liczba w ostatnich latach nie spada. Przeszczepy serca osobom z wadami nabytymi lub wrodzonymi wykonuje się w kraju od 1985 roku. W 2022 roku zrealizowano ich aż 173, w roku 2021 – 200, wcześniej po blisko 150.
Każdy z nas może dać coś od siebie
Liczba udanych transplantacji oraz zidentyfikowanych potencjalnych dawców uzależniona jest od sposobu funkcjonowania krajowego programu rozwoju medycyny transplantacyjnej, ale uwarunkowana jest też wieloma innymi niezwykle ważnymi czynnikami. – Proces rozpoznania dawcy i koordynacji transplantacji jest bardzo skomplikowany – tłumaczy dr Zygmunt Kaliciński z Fundacji dla Transplantacji, kardiochirurg z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Dodatkowo, mimo iż w Polsce teoretycznie każda osoba (jeśli nie zgłosiła za życia sprzeciwu) po śmierci staje się potencjalnym dawcą, to część pobrań narządów blokują rodziny zmarłych. Staramy się uświadomić ludzi, że decyzję o chęci zostania po śmierci dawcą warto podjąć już dziś. Należy też koniecznie poinformować o niej bliskich. Muszą znać nasze poglądy, by później je uszanować – wyjaśniał.
Prócz dawców w Polsce brakuje też urządzenia, które pozwoliłoby na długotrwały, bezpieczny transport narządów od dawcy do biorcy. Jak dotąd transport odbywa się po prostu w lodzie, a przechowywane w ten sposób wycięte serce musi zostać przeszczepione w ciągu zaledwie czterech godzin od momentu pobrania. Członkowie Fundacji dla Transplantacji zbierają fundusze na aparaturę OCS Heart, która pozwoli zachować narządy w odpowiednim stanie przez nawet 12 godzin, a co za tym idzie – transportować je z większych odległości czy przeszczepić je pacjentom wymagającym długotrwałych, skomplikowanych, nieraz wielonarządowych operacji. Część z nich stanowią dzieci ze skomplikowanymi wrodzonymi wadami serca. Każdy z nas może wesprzeć Fundację i przyczynić się do zwiększenia ich szans na spokojną przyszłość. Szczegóły na temat zbiórki i aparatury można przeczytać pod linkiem dlatransplantacji.pl/12h/. Zachęcamy do włączenia się do akcji.