Krwawy zamach w Izraelu
21-letni Palestyńczyk zastrzelił w piątek wieczorem siedem osób pod synagogą w Jerozolimie.
Alkam Khairi z okupowanej części Jerozolimy poczekał, aż zakończą się szabatowe modlitwy, po czym otworzył ogień do ludzi opuszczających synagogę. Zabił siedem osób. Następnie uciekł samochodem z miejsca zdarzenia w kierunku palestyńskiej dzielnicy Beit Hanina, gdzie około pięciu minut później natknął się na wezwanych na miejsce funkcjonariuszy. Policja powiedziała, że Khairi wyszedł z samochodu i otworzył ogień do mundurowych, usiłując uciec pieszo. Został zastrzelony.
Komisarz policji Kobi Szabtai powiedział, że atak był jednym z najgorszych, jakie Izrael widział od lat: – Terrorysta strzelał do każdego, kogo napotkał. Wysiadł z samochodu i wpadł w morderczy szał.
Izraelski Kanał 12 poinformował, że zabójca najpierw zaatakował starszą kobietę i mężczyznę na motocyklu, zanim zbliżył się do synagogi. Do ataku doszło w Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście.
Policja uważa, że napastnik działał sam. Mimo to aresztowano 42 osoby, w tym wielu krewnych lub znajomych terrorysty.
Żadna organizacja nie przyznała się do organizacji zamachu, chociaż niektórzy Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy uczcili go wiecami i rozdawaniem słodyczy. Rzecznik Hamasu, zbrojnego ruchu palestyńskiego kontrolującego Strefę Gazy, powiedział, że zamach był powiązany z sytuacją w Dżeninie.
Piątkowa strzelanina miała miejsce dzień po najbardziej śmiercionośnej akcji izraelskiej armii na okupowanym Zachodnim Brzegu od dwóch dekad. W czwartek rano izraelscy żołnierze zaatakowali bojowników Islamskiego Dżihadu w obozie dla uchodźców w Dżeninie. Zginęło wtedy dziewięciu Palestyńczyków – a od początku roku już 32.
Armia Izraela stwierdziła, że czwartkowa operacja w obozie dla uchodźców była konieczna, aby udaremnić plany ataku lokalnej komórki terrorystycznej Islamskiego Dżihadu. Grupa ta miała mieć przygotowane materiały wybuchowe i broń palną.
W odwecie w piątek rano rakiety wystrzelone ze Strefy Gazy poleciały na Izrael. Nieraz kończyło się to poważniejszą i dłuższą wymianą ciosów. Wojsko poinformowało w sobotę, że wzmacnia swoje siły na Zachodnim Brzegu.
Zwracając się do dziennikarzy w centrali izraelskiej policji, premier Beniamin Netanjahu powiedział, że Izrael podejmie natychmiastowe działania z determinacją i opanowaniem. Wezwał Izraelczyków, aby nie wymierzali sprawiedliwości na własną rękę.
– Nasze serca są z rodzinami. Pochwalam policjantów, którzy tak szybko podjęli działania – powiedział. – Zdecydowaliśmy się na kilka natychmiastowych działań, które rozpoczną się dziś wieczorem.
Piątkowa strzelanina była najbardziej śmiercionośnym atakiem terrorystycznym w Izraelu od 2011 roku, kiedy terroryści przedostali się z egipskiego półwyspu Synaj, zabijając ośmiu Izraelczyków. Wcześniej, w 2008 roku, Palestyńczyk ze wschodniej Jerozolimy zabił ośmiu izraelskich studentów w stołecznej jesziwie.
Policja uważa, że napastnik działał sam. Mimo to aresztowano 42 osoby, w tym wielu krewnych lub znajomych terrorysty