Służby poza kontrolą
W projekcie zaostrzającym kary za szpiegostwo PiS rozszerza też uprawnienia ABW i Agencji Wywiadu, wyjmując spod realnej kontroli np. podsłuchy
W przypadku podejrzenia o szpiegostwo Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego będzie mogła zażądać od operatora sieci internetowej lub telekomunikacyjnej „przedstawienia informacji o budowie, funkcjonowaniu oraz zasadach eksploatacji posiadanych systemów teleinformatycznych, w tym informacji obejmujących hasła komputerowe, kody dostępu i inne dane umożliwiające dostęp do systemu oraz ich używanie, w celu zapobiegania, reagowania na zdarzenia o charakterze terrorystycznym lub uprawdopodabniające popełnienie przestępstwa szpiegostwa”.
Analogia do Rosji
Taki przepis funkcjonował wcześniej, ale dotyczył tylko zagrożenia terrorystycznego. Teraz poszerzono go o „zdarzenia uprawdopodabniające popełnienie przestępstwa szpiegostwa”.
Tak szeroką definicję zaproponowała w sejmowym projekcie grupa posłów PiS, którzy chcą wprowadzić „nieumyślną” odmianę szpiegostwa zagrożoną pięcioma latami więzienia. Będzie ona grozić każdemu, kto przekaże wiadomości potencjalnie szkodzące Polsce osobie lub podmiotowi, „co do którego – na podstawie towarzyszących okoliczności – powinien i może przypuszczać, że bierze on udział w działalności obcego wywiadu”.
W praktyce oznacza to, że służby w większym niż dotąd zakresie dostaną dostęp do danych gromadzonych przez operatorów, a ci nie będą mieli nad tym żadnej kontroli.
– Z poziomu służb będzie można inwigilować każdego użytkownika bez wiedzy sądu czy prokuratury. To analogia do przepisów obowiązujących w Rosji, gdzie służby mają u każdego operatora swoją „czarną skrzynkę” i w każdej chwili mogą go wyłączyć – wyjaśnia nam ekspert specjalizujący się w tematyce uprawnień służb specjalnych.
Numer na respiratory
Przy okazji zaostrzenia walki ze szpiegami PiS chce poszerzyć też inne uprawnienia służb i również wyjąć je spod kontroli. Najciekaw- szy zapis dotyczy zasad prowoka- cji policyjnej i zakupu kontrolowanego. Dotąd ABW i AW mogły „wykrywać sprawców” i „uzyskiwać dowody”, dokonując „w sposób niejawny nabycia lub przejęcia przedmiotów pochodzących z przestępstwa, których wytwarzanie, posiadanie, przewożenie lub którymi obrót są zabronione”. Dotyczy to broni, narkotyków, ale też przedmiotów pochodzących z kradzieży lub nielegalnie pozyskanych przez grupy przestępcze. Teraz do „nabycia” i „przejęcia” projektodawcy dołączyli „zbycie”. To nic innego jak kontrolowany przez służby handel.
Jak oceniają nasi rozmówcy, taka zmiana może być przykrywką dla operacji specjalnych, w których służby zajmują się obrotem różnymi towarami. Najczęściej chodzi o broń i o to, że dochody z takiej sprzedaży mogą zasilać tajne fundusze służb.
Przykładem takiej operacji była też podjęta w 2020 r. próba zakupu respiratorów przez współpracownika AW i handlarza bronią z czarnej listy ONZ Andrzeja Izdebskiego, prezesa firmy E&K. Na tej operacji skarb państwa stracił ponad 200 mln zł. E&K nigdy nie zajmowała się handlem wyrobami medycznymi. Izdebski w czerwcu 2022 r. został znaleziony martwy w mieszkaniu w Tiranie. Jak ustaliła „Wyborcza”, mimo że handlarz był winny polskiemu państwu miliony, to po jego śmierci nasze służby nie kontaktowały się z albańską prokuraturą.