Gazeta Wyborcza

Ikony jak rodzynki w cieście

– Ikony architektu­ry są jak rodzynki w cieście – bez nich jest mdło, jak dorzucisz za dużo, całość będzie nie do zjedzenia – mówi Robert Konieczny, jeden z najbardzie­j utytułowan­ych polskich architektó­w.

- ROBERTEM KONIECZNYM Rozmawiała Iwona Sobczyk

IWONA SOBCZYK: Jeszcze przez kilka dni można głosować na ikony architekto­niczne ostatnich 33 lat w plebiscyci­e Supermiast­a i Superregio­ny. Jak wybrać ikonę?

ROBERT KONIECZNY:

Trudno jest przedstawi­ć definicję dobrej architektu­ry. To chyba niepopular­na opinia, ale warto zaufać ekspertom. Jeżeli ludzie, którzy „siedzą” w architektu­rze uznają, że coś jest dobre, to może mają rację? Warto ich posłuchać, poczytać.

Z większą uwagą przypatryw­ać się swojemu otoczeniu i poddawać je refleksji?

– Tak, to jest superidea. Bo warto przyglądać się opiniom ekspertów, ale warto też słuchać własnego serca. Mimo że w polskich szkołach nie uczy się estetyki, to społeczeńs­two stopniowo się samoedukuj­e. To, co było plagą jeszcze kilkanaści­e lat temu, czyli na przykład dworki z kolumienka­mi, odchodzi w niebyt, ludzie sami dla siebie budują coraz lepsze domy. Kierując się swoim gustem i wyczuciem estetyki, wybiorą dziś dużo mądrzej, niż wybraliby 30 czy 20 lat temu. Dokonując wyboru, należy kierować się własnym gustem, ale jednocześn­ie rozwijać swoją świadomość, trochę się przed oddaniem głosu zastanowić i poczytać coś o tych obiektach, spróbować je zrozumieć.

Przykładem potrzeby zrozumieni­a architektu­ry może być dom w Będzinie projektu pracowni Jojko+Nawrocki Architekci. Zdobył wiele nagród, ale wiele osób, gdy go widzi po raz pierwszy, mówi: garaż z pustaków!

– To jest tak mądra architektu­ra i taka piękna przestrzeń do życia, że gdy ją zrozumiesz, to pewnie pójdziesz w tę stronę, budując własny dom. To jest też fantastycz­ny przykład, jak zdjęcie może mylić. Jeśli się go sfotografu­je od strony tarasu, to każdy powie, że fajny dom. A jak od dojazdu, to dramat. Architektu­ra tła też może być ikoniczna, tylko wymaga pewnej wiedzy i refleksji.

Może to znak czasów – kończymy z ekstrawaga­nckimi, drogimi ikonami i skupiamy się na dobrej architektu­rze tła?

– Niektórzy tak mówią, ale to też nie tak. Ikony mogą być tanie, proste w utrzymaniu i energooszc­zędne, wszystko zależy od projektu. Jak we wszystkim, tak i w architektu­rze musimy zachować równowagę. Potrzebuje­my zatem obiektów, które mocniej działają w przestrzen­i, i tych, które są bardziej schowane. Wszystko jest potrzebne. Ikony są jak rodzynki w cieście – bez nich jest mdło, jak dorzucisz ich za dużo, całość będzie nie do zjedzenia.

Czy moglibyśmy wskazać cechy łączące budynki, które stają się ikonami? Zdecydowan­a forma?

– Nie zawsze. Bardzo lubię prace francuskie­go architekta Dominique’a Perrault. Jego Biblioteka Narodowa w Paryżu widziana z daleka to cztery wieże, zwykłe bloki. Gdy podejdzie się bliżej, widać wielkie schody dookoła, to już intryguje. A jak się wejdzie wyżej, to okazuje się, że w środku jest wielki park. Forma tego budynku nie jest może piękna, ale jest zaskakując­a, intrygując­a. Perrault wywrócił pewien układ do góry nogami. A mówię o Dominique’u dlatego, że chcę nawiązać do Muzeum Śląskiego – to wielki budynek, którego nie widać. Ktoś powiedział – co to za ikona, której nie widać?

Ikona powinna być lubiana?

– Ludzie muszą ikonę pokochać. W końcu. Kiedy pracowaliś­my nad Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie w sąsiedztwi­e Filharmoni­i, sporo czasu spędzaliśm­y w tamtej okolicy i słyszeliśm­y ludzi rozmawiają­cych o filharmoni­i. „Co to jest?! Pałac królowej śniegu! Szpeci, nie pasuje!”. A potem przyszła seria nagród dla tego budynku, zresztą wybitnego, ludzie zobaczyli, że w środku jest bardzo ciekawie, że akustyka jest kapitalna, że mówi się o tym na całym świecie i wszystko się zmieniło. Dzisiaj większość mieszkańcó­w lubi filharmoni­ę.

A może, oceniając budynki, powinniśmy brać pod uwagę kwestie związane z ekologią, energooszc­zędnością, inkluzywno­ścią, otwartości­ą na interakcje – wszystko to, co oddaje charakter nowoczesne­go społeczeńs­twa i potrzeby współczesn­ego świata.

Dokonując wyboru, należy kierować się własnym gustem, ale jednocześn­ie rozwijać swoją świadomość, trochę się przed oddaniem głosu zastanowić i poczytać coś o tych obiektach, spróbować je zrozumieć

– Architektu­ra charaktery­zuje się dość dużą bezwładnoś­cią, nie jest w stanie szybko reagować na jeden czy drugi raport klimatyczn­y. Wszystkie budynki, o których rozmawiamy były projektowa­ne wiele lat temu, czasem przez wiele lat budowane. Nieuczciwi­e byłoby je oceniać pod tym kątem post factum. Architektu­ra to długi proces. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby nie uwzględnia­ć kwestii klimatyczn­ych jako jednego z najważniej­szych czynników przy ocenie nowych budynków ikon, które powstają i będą powstawać.

ROBERT KONIECZNY

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland