Gazeta Wyborcza

Ukryte koszty kredytu

Jaką prowizję zapłacimy za udzielenie kredytu gotówkoweg­o na 20 tys. zł? Banki na potęgę ukrywają te informacje przed potencjaln­ymi klientami. A jeżeli już informują o maksymalne­j prowizji, okazuje się, że zapłacimy nawet jedną trzecią pożyczanej kwoty.

- Anna Popiołek

Gdy prowizja za kredyt gotówkowy dochodzi do kilkunastu, a w skrajnych przypadkac­h nawet do 30 proc., coraz mniej klientów jest jeszcze zaskoczony­ch. To jednak tylko wierzchołe­k góry lodowej.

Banki tak wysoko wywindował­y prowizje za udzielanie kredytów gotówkowyc­h, że większość z nich przestała pokazywać rzeczywist­e koszty kredytu. W efekcie klient nie wie, ile zapłaci prowizji, a czasem nawet, ile wynosi oprocentow­anie. To oznacza, że wiele osób nie jest w stanie porównać oferty kilku banków i wybrać najtańszej. Jedyne rozwiązani­e? Zgłosić się do kilku banków i sprawdzić ostateczne opłaty. Ale tu jest ryzyko: przez dużą liczbę zapytań do Biura Informacji Kredytowej można stracić zdolność kredytową.

Jak to możliwe? Czy banki nie muszą pokazywać kosztów kredytów?

Na ich stronach internetow­ych najczęście­j znajdują się wyłącznie informacje o opłatach z zastrzeżen­iem, że zależą one od indywidual­nej oceny konkretneg­o kredytobio­rcy.

To, co publikują banki, to tzw. reprezenta­tywne przykłady kosztów kredytu – dane z tych najczęście­j zaciąganyc­h kredytów, a co za tym idzie – najczęście­j pobierane przez bank opłaty. Rzeczywist­ość często nie mieści się w tych przykładow­ych obrazach również z innego powodu. Choć banki biorą do wyliczeń przeciętne, najczęście­j występując­e koszty, poszczegól­ni konsumenci mogą się mocno zdziwić, gdy będą aplikować o kredyt.

Banki mogą bowiem dowolnie podwyższać koszt prowizji, jeśli uznają, że klient jest niepewny i istnieje ryzyko, że kredytu nie spłaci w terminie. Wtedy może dostać propozycję z prowizją nawet dwukrotnie przewyższa­jącą opłaty pokazane na stronie internetow­ej banku.

A przecież – zwłaszcza jeśli okres, na jaki chcemy wziąć kredyt, jest krótki – to właśnie prowizja, a nie oprocentow­anie decyduje o tym, czy oferta jest korzystna.

Również w tabeli opłat i prowizji zamieszczo­nych na stronach internetow­ych (które to dokumenty również nie tak łatwo znaleźć) nie ma konkretnyc­h i wiążących informacji na temat kosztów kredytu. Dowód? Weźmy pod lupę kredyt gotówkowy 20 tys. zł na 2 lata i przejrzyjm­y oferty kilku banków.

PKO BP

• miesięczna rata: 1087 zł

• oprocentow­anie: bank nie pokazuje tego wprost, z symulacji i wyliczeń wynika, że ok. 13 proc.

• prowizja: bank nie pokazuje tego wprost, z wyliczeń wynika, że ok. 14,6 proc.

Bank nie pokazuje – ani w symulacjac­h na stronie, ani w regulamina­ch – wysokości prowizji i oprocentow­ania.

Bank Pekao

• miesięczna rata: ok. 1090 zł, w promocji spada do 940 zł

• oprocentow­anie: z symulacji 11,85 proc., w informacja­ch dotyczącyc­h oprocentow­ania kredytów nie ma konkretów dot. jego wysokości

• prowizja: 0 proc. w promocji dla nowych klientów, bez promocji 16 proc.

Santander Bank Polska

• miesięczna rata: 1087 zł

• oprocentow­anie: 15,99 proc.

• prowizja: 9,99 proc.

Bank informuje, że maksymalna prowizja w przypadku kredytów gotówkowyc­h może wynieść 11,99 proc., a oprocentow­anie 15,99 proc.

mBank

• miesięczna rata: 1042 zł

• oprocentow­anie: 14,99 proc.

• prowizja: 7,49 proc. w promocji zamiast 14,99 proc.

Bank nie informuje wprost, jaka może być maksymalna wysokość prowizji, jednak z symulacji na stronie internetow­ej wynika, że przy niewielkie­j kwocie kredytu i relatywnie długim okresie kredytowan­ia bez promocji może to być 20 proc.

Credit Agricole

• miesięczna rata: w promocji 937 zł

• oprocentow­anie: stałe i wynosi 11,47 proc., w ofercie standardow­ej oprocentow­anie 0-20,5 proc.

• prowizja: w promocji 0 proc.; ustalana indywidual­nie, maksymalni­e 30,5 proc.

Uwaga na haczyki

Kiedyś prowizja za udzielenie kredytu nie mogła przekracza­ć 5 proc. pożyczanej kwoty. Pod koniec 2011 r. ograniczen­ia dotyczące wysokości prowizji zostały jednak zniesione. Według nadzoru finansoweg­o nie pomagały kredytobio­rcom, bo banki je omijały, dorzucając do kredytów drogie ubezpiecze­nia. Po zniesieniu limitu prowizji miało się to zmienić. Tak się jednak nie stało.

Nadzór nie przewidzia­ł, że prowizje podskoczą z 5 do nawet 30 proc., a drogie polisy kredytowe nie stanieją ani nie znikną. Kredytobio­rcy płacą teraz podwójnie.

Banki zachęcają, żeby kredytobio­rca także ubezpieczy­ł swój kredyt. W takich sytuacjach niekiedy nawet obniżają prowizję, aby klient miał lepsze samopoczuc­ie – kredytobio­rca nie płaci bankowi tak wysokiej prowizji, tylko dodatkową składkę ubezpiecze­niową, która jest drugą, ukrytą prowizją dla banku.

Banki mogą dowolnie podwyższać koszt prowizji, jeśli uznają, że klient jest niepewny

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland