BLISKO L I PACJ
Osiągnęliśmy wielki sukces mimo powszechnego biadolenia, że „się nie da” i właściwie po co, skoro są dobre czasopisma na świecie. Sukces tym trudniejszy, że jesteśmy miesięcznikiem, a więc co roku publikujemy dużo prac naukowych i każda powinna być na jak
Polish Archives of Internal Medicine” (Polskie Archiwum Medycyny Wewnętrznej) – oficjalne czasopismo Towarzystwa Internistów Polskich – jest międzynarodowym, recenzowanym miesięcznikiem naukowym w języku angielskim. W tym roku świętujemy 100-lecie jego powstania. Tak się składa, że w tym samym czasie zrobiliśmy sobie prezent z tej okazji – zdobyliśmy pozycję najlepszego medycznego pisma w Polsce według najbardziej rozpoznawalnego miernika prestiżu czasopisma, czyli wskaźnika cytowań IF (Impact Factor).
Zgodnie z rankingiem opublikowanym przez Clarivate Analytics 28 czerwca 2022 r. nasz wskaźnik cytowań z lat 2019 i 2020 osiągnął rekordowy poziom 5,218. Jest on obliczany poprzez podzielenie wszystkich cytowań przez liczbę publikacji, tj. artykułów przeglądowych i oryginalnych, jakie ukazały się w piśmie (rekordowy był pod tym względem artykuł prof. G. Lippiego na temat związku nadciśnienia tętniczego z ciężkością przebiegu COVID-19, który w 2021 r. był cytowany ponad 100 razy).
Tak wysoki wskaźnik IF plasuje „Polish Archives of Internal Medicine” na wysokiej czwartej pozycji wśród wszystkich pism naukowych wydawanych w Polsce – za „Cellular & Molecular Biology Letters” (wskaźnik cytowań 8,702), „Oeconomia Copernicana” (6,574) oraz „Biocybernetics and Biomedical Engineering” (5,687).
Nasz wskaźnik cytowań wzrósł prawie czterokrotnie od roku 2012 r., kiedy był wyliczony po raz pierwszy. To najlepsza miara silnej pozycji czasopisma na bardzo konkurencyjnym rynku i dowód na to, że nasze czasopismo publikuje wysokiej jakości badania, które przyciągają uwagę innych naukowców.
Udało się to osiągnąć dzięki wizji i zaangażowaniu zespołu redakcyjnego. Choć status chorób wewnętrznych i lekarzy internistów stale się obniża, zwłaszcza w ostatnich latach, „Polish Archives of Internal Medicine” udowadnia, że ta podstawowa dyscyplina w Polsce wciąż przyciąga klinicystów zainteresowanych badaniami, których wyniki omawiają w swoich pracach inni badacze.
Znamy swoje miejsce w szeregu i wiemy, że na razie nie możemy się równać z najlepszymi pismami naukowymi na świecie, takimi jak „The New England Journal of Medicine”, ale polscy czytelnicy mogą mieć pewność, że znajdą u nas teksty, które bezpośrednio ich dotyczą, bo są związane z problemami polskiej medycyny wewnętrznej, a tak naprawdę z problemami polskich pacjentów.
100-LETNIA HISTORIA
Interna pojawiła się jako specjalność lekarska w drugiej połowie XIX wieku, kiedy postęp w fizjologii pozwolił na coraz lepsze poznawanie mechanizmów pracy narządów wewnętrznych, a odkrycia bakteriologii i immunologii oraz rozwój technik obrazowania (zapoczątkowany odkryciem promieni rentgenowskich) przyczyniły się do ogromnego przełomu w wiedzy medycznej.
Pierwszy numer „Polskiego Archiwum Medycyny Wewnętrznej” ukazał się w 1923 r. i wbrew wszelkim przeciwnościom przetrwał ostatnie 100 lat. Mimo rosnącej komercjalizacji mediów medycznych (naukowe publikacje to dziś świetny biznes, podobno lepszy, no i bezpieczniejszy niż handel narkotykami) wciąż jesteśmy oficjalnym pismem Towarzystwa Internistów Polskich, które zostało założone w 1906 r. (zanim powstała niepodległa Polska, nosiło nazwę Towarzystwo Internistów Ziem Polskich). Twórcą i pierwszym redaktorem naczelnym był najwybitniejszy wówczas polski internista prof. Antoni W. Gluziński (18561935), absolwent, a potem profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, rektor Uniwersytetu we Lwowie.
W okresie powojennym czasopismo wydawane było przez Wydawniczy Instytut Medyczny, który został przekształcony w Państwowe Wydawnictwo Lekarskie. Od 1993 do 2007 r. wydawcą było Polskie Towarzystwo Internistów, a od 2007 r. jest nim Medycyna Praktyczna w Krakowie, ale niezmiennie to ono jest właścicielem tytułu. Historię czasopisma, zwłaszcza pierwszych dziesięcioleci, wraz z prezentacją najwybitniejszych redaktorów naczelnych – prof. Gluzińskiego (1923-25) i prof. Witolda Orłowskiego (1929-49) – obszernie opisuje w naszym rocznicowym numerze prof. Eugeniusz Kucharz ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
NOWE CZASY, NOWY JĘZYK, NOWE WYZWANIA
Zostałam redaktor naczelną Polskiego Archiwum Medycyny Wewnętrznej w maju 2008 r., po 10-letniej kadencji prof. Artura Czyżyka, w okresie, gdy pismo przechodziło kluczową transformację cyfrową. Już rok wcześniej wdrożono system zgłaszania manuskryptów online i wysyłania ich do recenzji pocztą elektroniczną, kończąc dziesięciolecia przesyłania tekstów pocztą, co znacznie przyspieszyło proces redakcyjny.
Głównym punktem zwrotnym dla czasopisma było wprowadzenie anglojęzycznych wersji artykułów – najpierw były drukowane razem z polskimi wersjami, a następnie wyłącznie w języku angielskim, aby zwiększyć oddziaływanie publikowanych badań naukowych.
Obecnie czasopismo ukazuje się wyłącznie w języku angielskim, jest ogólnodostępne (open-access) dla wszystkich zainteresowanych czytelników w ramach promowania otwartej nauki.
Od 2017 r. publikujemy tylko w wersji online, a oficjalny tytuł czasopisma to jego wersja angielska, co ma zwiększać jego rozpoznawalność na świecie.
W celu zapewnienia najwyższych standardów redakcyjnych w 2015 r. wprowadziliśmy opłaty manipulacyjne (article processing charges, APC). Płacą autorzy tekstów, najczęściej ze swoich grantów naukowych – tysiąc euro za publikację oryginalnego artykułu – i nie jest to dużo jak za publikację w magazynie o takim wskaźniku IF.
Im wyższy wskaźnik cytowań pisma, tym więcej zgłaszanych prac. W ostatnich latach dostajemy od 600 do 900 tekstów rocznie. Nie musimy o nie prosić. Sami zabiegamy zaś o artykuły przeglądowe zagranicznych ekspertów, które podsumowują postępy w leczeniu czy diagnostyce i mają sporą wartość dydaktyczną. Tu przydają się prywatne kontakty i międzynarodowa współpraca naukowa ułatwiająca pozyskiwanie opracowań głównych ekspertów z całego świata.
ZNACZENIE PRAKTYCZNE
Publikujemy artykuły dotyczące wszystkich aspektów chorób wewnętrznych, zarówno badań klinicznych, jak i nauk podstawowych, pod warunkiem że mają one znaczenie praktyczne. Chcemy w ten sposób pomagać lekarzom diagnozować i leczyć pacjentów internistycznych, informując o nowych algorytmach postępowania, stosowaniu nowoczesnych leków czy też przedstawiając opisy pacjentów z nietypowymi objawami lub rzadkimi schorzeniami.
Nasze artykuły są bliskie problemom pracy lekarza internisty i wychodzących z niej specjalizacji. Nie przyjmujemy artykułów opartych na badaniach na zwierzętach czy komórkach in vitro, chyba że niosą bezpośrednie implikacje dla pacjentów.
W numerze są najczęściej dwa artykuły przeglądowe i pięć oryginalnych doniesień naukowych, a także dwa do czterech krótkich doniesień (research letters). Dodatkowo wprowadziliśmy dział „Obrazy kliniczne” z krótkim opisem konkretnego pacjenta, zwykle niezwykłego, stanowiącego wyzwanie dla opiekujących się nim lekarzy – to np. obrazy z tomografu, zdjęcia obrazujące zmiany skórne.
Od czasu do czasu publikujemy też raporty specjalne grup eksperckich oraz listy czytelników komentujące wcześniejsze artykuły z odpowiedzią ich autorów.
Staramy się, aby teksty były dostępne dla jak najszerszej rzeszy czytelników. Oczywiście laik będzie miał kłopot z przeczytaniem i zrozumieniem całości, ale każdy artykuł, który przyjmujemy do druku, musi mieć rozdział „Co nowego?”, w którym autor jak najprostszym językiem w 5-10 linijkach tekstu przedstawia najważniejsze wnioski swojej pracy i ich implikacje na przyszłość.
Nietypową cechą „Polish Archives of Internal Medicine” jest wielka dbałość o poprawność językową publikowanych tekstów, aby były dobrą wizytówką polskiej nauki. Od 15 lat każdy artykuł czytam i osobiście poprawiam merytorycznie i językowo. To ważne, bo choć autorzy są wysokiej klasy specjalistami, zdarza się, że znajduję w ich tekstach proste błędy, np. w jednostkach miary.
Dbałość o redakcję, korektę i staranność przygotowania tekstów jest kluczowa zwłaszcza wśród czasopism aspirujących to najwyższej ligi.
JAK SIĘ REDAGUJE PISMO NAUKOWE NA DOBRYM POZIOMIE? CO SIĘ LICZY?
• Poczucie misji i przeświadczenie, że potrafimy to robić. Zaangażowanym pracownikom najbardziej zależy na sukcesie.
• Surowe kryteria selekcji. Nie publikujemy wszystkiego, co jest zgłaszane do redakcji. Odrzucamy publikacje słabej jakości. W liczących się pismach naukowych, takich jak nasze, co najmniej połowa nadsyłanych prac nie jest przyjmowana do recenzji i jest odrzucana na poziomie redakcji (przeze mnie lub dwóch redaktorów pomocniczych – prof. Grzegorza Gajosa i prof. Tomasza Stompora). To jest standard w dobrych czasopismach. Spośród zakwalifikowanych do recenzji połowa jest odrzucana, jeśli jedna recenzja – wystarczająco wnikliwa i rzetelna – będzie negatywna. Trzeba więc umieć mówić „nie”, nie poddawać się naciskom kolegów i wpływowych profesorów, telefonom od „ważnych” ludzi czy znajomych, zwłaszcza w polskim świecie akademickim.
• Najwyższa jakość. Odrzucamy prace nieciekawe, których wyniki nie są nowatorskie (np. powtarzają to, co zostało już wiele razy zbadane w innych krajach) i które powielają zaobserwowane zależności. Odrzucamy też prace, które nie są – choćby luźno – związane z chorobami wewnętrznymi. Przez redakcyjne sito nie przejdą również publikacje, które mają błędy w metodologii (najczęściej wykonane są na zbyt małej i słabo scharakteryzowanej grupie badawczej, np. tylko 10 osób), a także takie, które niejasno prezentują wyniki.
• Uczciwe recenzje. Każdy tekst jest oceniany przez dwóch recenzentów. Autorzy mogą sugerować recenzentów, ale muszą unikać konfliktu interesów, tj. recenzent nie może być kolegą autora, pracować na tej samej uczelni. Jeśli choć jedna z recenzji jest negatywna i ma dobre uzasadnienie, tekst jest odrzucamy. Przy tym recenzenci zachowują anonimowość, aby nie można było na nich wpływać i aby nie czuli nacisku na wydanie pozytywnej opinii.
• Szybkość. Decyzja o publikacji lub odrzuceniu tekstu zapada bardzo szybko, więc autorzy odrzuconych prac mogą zawsze próbować opublikować swoje wyniki gdzie indziej. W wielu polskich pismach czasem trzeba miesiącami czekać na recenzje lub decyzję, czy praca zostanie przyjęta, a potem kolejne miesiące (nawet lata!) na to, aby została opublikowana. U nas autor dostaje decyzję po ledwie 20-25 dniach. A praca przyjęta do druku jest od razu upubliczniana, bo im szybciej się ukaże, tym szybciej inni będą mogli się do niej odnieść i ją zacytować, a to poprawia wskaźniki bibliometryczne pisma.
• Ciekawa tematyka. Reguła jest taka: jeśli będą czytać nasze artykuły, to będą je także cytować. Należy więc publikować tematy przyciągające uwagę innych badaczy, niekoniecznie poruszające tematy modne, ale zawsze potencjalnie ważne i interesujące. Jeśli opublikowanej pracy nikt nie zacytował w ciągu 2-3 lat, włącznie z jej autorami, to następnym razem nie przyjmiemy podobnej tematycznie. Najczęściej cytowane prace dotyczą tematyki chorób serca i naczyń, cukrzycy, otyłości, a także powikłań i terapii COVID-19.
• Nowe technologie edytorskie. Śledzimy trendy i wprowadzamy nowe technologie, które pojawiają się na rynku, tak aby dorównywać najbardziej cenionym tytułom. Mamy więc profesjonalny system do zgłaszania i recenzowania prac, a także wykrywający plagiaty (co prawda rzadko napotykamy ten problem w ostatnich latach) oraz aplikację do wyszukiwania recenzentów.
• Promocja wśród potencjalnych czytelników. Jak chyba już wszystkie polskie czasopisma „Polish Archives of Internal Medicine” ma własną stronę internetową. Jest ona regularnie unowocześniana i uatrakcyjniana – wsłuchujemy się w sugestie naszych autorów i recenzentów. Nasze czasopismo ma także od czterech lat swój profil na Facebooku, Twitterze i redaktora, który czuwa nad naszą obecnością w mediach społecznościowych. Nowe materiały, najlepiej ze zdjęciami i rycinami, co 2-3 dni to rzecz niezbędna w takich mediach.
• Wsparcie państwa. Tylko dzięki wieloletniemu wsparciu finansowemu polskiego rządu „Pol Arch Intern Med” mógł szybko się rozwinąć i stać się jednym z czołowych czasopism pod względem publikowania badań polskich klinicystów. W latach 2019-20 największe finansowe wsparcie pismo dostało od ministra nauki i edukacji Jarosława Gowina. Niestety, minister Przemysław Czarnek zmusił nas do zaciśnięcia pasa; w 2022 r. większe finansowe wsparcie otrzymały periodyki z nauk o życiu, które mają gorsze wskaźniki cytowań. Jednak damy radę utrzymać wypracowane standardy wydawnicze w przyszłości, kolejne 100 lat przed nami!
CO POLECAM W KWIETNIOWYM, ROCZNICOWYM NUMERZE?
W najbliższym numerze zaprosiliśmy autorów najczęściej cytowanych prac z ostatnich lat do przedstawienia kluczowych postępów i przełomowych badań. Prof. Kucharz opisuje historię czasopisma i losy jego wybitnych redaktorów wraz z ich naukowymi osiągnięciami.
Prof. Giuseppe Lippi i jego współpracownicy analizują zróżnicowane – od kardiologicznych po psychiatryczne – i odległe następstwa zachorowania na COVID-19.
Prof. Jan Duława podjął próbę odpowiedzi na pozornie proste pytanie: „Kim jest teraz internista?”, w polskim modelu służby zdrowia, który wydaje się go nie potrzebować (wspomina refleksje nad zawodem lekarza prof. Gibińskiego, przedstawia sylwetki prof. Szczeklika i prof. Kokota, przewodniczących polskiej rady naukowej „Pol Arch Intern Med”).
Prof. Albert Wu z Baltimore omawia złożone emocjonalnie i moralnie wyzwania związane z pracą lekarzy w warunkach ciągłego stresu na przykładzie sytuacji na początku pandemii COVID-19 w USA i sposoby radzenia sobie z wypaleniem zawodowym.
Dziś będzie także miała miejsce premiera krótkiego filmu o „Polish Archives of Internal Medicine”, który będzie potem dostępny na stronie czasopisma i w mediach społecznościowych.
Nasza historia pokazuje, że mimo trudności polskie czasopismo naukowe może się rozwijać, tak jak wciąż słabo finansowana polska nauka. Wysoka pozycja periodyku, któremu nie przeszkadza przymiotnik „polski”, dowodzi, że naukowcy pracujący w Polsce potrafią robić inspirujące innych badania, publikować dobre periodyki i mieć wpływ na kształt rynku wydawniczego na świecie.
Wspieranie dobrych naukowych czasopism o długiej tradycji musi być traktowane jako ważne zadanie i obowiązek całego środowiska i władz wobec przyszłych pokoleń.