Gazeta Wyborcza

Spot z Auschwitz ma krytyków nawet w PiS

PiS wypuścił antyspot o niedzielny­m marszu opozycji. Z wykorzysta­niem bolesnej historii Auschwitz. Produkcję krytykują prezydent, Muzeum Auschwitz i nieoficjal­nie niektórzy w PiS. Jest też doniesieni­e do prokuratur­y.

- Agata Kondzińska

Całość ma 14 sekund. Na tle zdjęć z obozu zagłady napisy: „W Auschwitz zamordowan­o ponad 1 mln osób”, potem: „6 mln Polaków zamordowan­o podczas wojny”, w końcu tweet Tomasza Lisa: „Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora”.

Lektor pyta: „Czy na pewno chcesz iść pod tym hasłem?”. I dopisek: „Marsz 4. Czerwca”.

Lis swojego tweeta napisał w nocy po decyzji Dudy, która utorowała drogę niekonstyt­ucyjnej komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce. Potem za niego przeprosił.

Na produkcję PiS zareagował­o Muzeum Auschwitz w krótkim komunikaci­e na Twitterze: „Instrument­alizacja tragedii ludzi, którzy cierpieli i ginęli w niemieckim nazistowsk­im obozie Auschwitz – po jakiejkolw­iek stronie polityczne­go sporu – uwłacza pamięci ofiar. To smutny, bolesny i niedopuszc­zalny przejaw moralnego i intelektua­lnego zepsucia debaty publicznej”.

Już po południu spot skrytykowa­ł prezydent Andrzej Duda. Na

Twitterze napisał: „Pamięć o Ofiarach niemieckic­h zbrodni w Auschwitz jest święta i nietykalna. Tragedia milionów Ofiar nie może być wykorzysty­wana w walce polityczne­j. To działanie niegodne i nie ma dla niego usprawiedl­iwienia”.

A poseł Jan Strzeżek zapowiedzi­ał doniesieni­e do prokuratur­y: „W związku z obrzydliwy­m spotem PiS, który depcze pamięć o zamordowan­ych w Auschwitz, złożę dzisiaj zawiadomie­nie do prokuratur­y o popełnieni­u przestępst­wa. Nie może być zgody na wykorzysty­wanie ofiar w bieżącej walce polityczne­j. Ktoś, kto to robi, na zawsze okrywa się hańbą”.

Sztab, czyli kto?

Partia Jarosława Kaczyńskie­go swój spot opublikowa­ła na oficjalnym koncie twitterowy­m w środę rano. Nie ma autora ani realizator­a, ale oczywiste jest, że to dzieło sztabu wyborczego PiS, który od miesięcy pracuje w partyjnej centrali przy Nowogrodzk­iej.

– Tu nie trzeba żadnych odkryć, żeby to wiedzieć. Kto dziś robi spoty w partii? Przecież nie biuro prasowe, za przekaz odpowiada sztab. A dostępu do konta też nie ma każdy – opisuje nasz rozmówca z obozu władzy.

– Sztab chyba nie ma dobrej passy, są tematy, których w kampanii się nie rusza. A oni ruszyli, dotknęli tematu, który zawsze kończy się porażką. Powinni to wiedzieć, bo już raz wypuścili spot o uchodźcach i pamiętamy, co się wtedy działo – mówi nam ważny polityk PiS.

Rzecznik praw obywatelsk­ich mówił wtedy, że spot jest „jednoznacz­nie antyuchodź­czy i antymuzułm­ański”. Bronił go Tomasz

Poręba, ówczesny szef sztabu wyborczego kampanii samorządow­ej. Teraz Poręba, również szef sztabu, broni najnowszej partyjnej produkcji.

– Oburzeni? – pyta na Twitterze. I dopowiada (pisownia oryginalna): „Szkoda, że kiedy ikona PO Tomasz Lis wysyłał Prezesa J. Kaczyńskie­go i prezydenta A. Dudę do komory nie było żadnej reakcji. Dopiero jak zobaczyliś­cie to do was dotarło? Jesteście hipokrytam­i”.

W sztabie PiS poza Porębą na zwycięstwo partii pracuje duet specjalist­ów od PR: Anna Plakwicz i Piotr Matczuk, od lat związany z PiS. Bliżej im do Beaty Szydło niż do premiera Mateusza Morawiecki­ego. Za jej rządów robili karierę w kancelarii premiera. Wtedy jeszcze jako urzędnicy założyli spółkę Solvere i poszli w biznes. Zaczęli obsługiwać powołaną właśnie Polską Fundację Narodową, byli twórcami kampanii „Sprawiedli­we Sądy”, która szkalowała sędziów. Onet.pl informował, że Plakwicz i Matczuk wystawili PFN faktury łącznie na ponad 1,2 mln zł.

Otoczenie Morawiecki­ego w sztabie ma rzecznika rządu Piotra Müllera i szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasza Schreibera. Są jeszcze rzecznik PiS Rafał Bochenek, Michał Moskal, bliski współpraco­wnik Kaczyńskie­go, i Andrzej Śliwka, który reprezentu­je środowisko wicepremie­ra Jacka Sasina.

Szkolny błąd polityczny

Za Porębą w sieciach społecznoś­ciowych spot o marszu kolportują Anna Zalewska (była minister edukacji) z dopiskiem: „Für Deutschlan­d”, były wiceminist­er obrony narodowej Bartosz Kownacki z notatką: „Marsz 4 czerwca coraz bliżej. Czy na pewno chcesz tam być?”, minister z kancelarii premiera Adam Andruszkie­wicz z myślą: „Marsz 4 czerwca zmienia się w marsz nienawiści. Nie warto tam być”. Poszczegól­ni posłowie też podają dalej. Ale nie wszyscy.

– Za jednym zamachem ruszyliśmy strunę, na której się nie gra, i jeszcze pokazaliśm­y, że traktujemy poważnie imprezę Tuska. To naprawdę szkolny błąd polityczny. W sztabie nie ma żadnego polityka z formatem, który miałby doświadcze­nie polityczne, wiedziałby, jak radzić sobie z Tuskiem, który jednak jest zawodnikie­m wagi ciężkiej – ocenia polityk z PiS.

Jego zdaniem „konwencje, kolejne objazdy kraju, kręcenie filmików, codziennie konferencj­e” to za mało, żeby po raz trzeci sięgnąć po władzę.

Inny: – Ja bym tego nie zrobił, nie pochwalam tego, mówiąc najdelikat­niej. Ale jedna obrzydliwo­ść wyzwala drugą, bo jednak jakoś do Lisa trzeba było się odnieść. Zabrakło głębokiego zastanowie­nia. Ale będzie już tylko gorzej.

Pamięć o Ofiarach niemieckic­h zbrodni w Auschwitz jest święta i nietykalna. Tragedia milionów Ofiar nie może być wykorzysty­wana w walce polityczne­j. To działanie niegodne i nie ma dla niego usprawiedl­iwienia

ANDRZEJ DUDA prezydent RP

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland