Gazeta Wyborcza

Atom blokuje rozwój fotowoltai­ki

Firmy energetycz­ne robią „miejsce” pod budowę elektrowni atomowej. Efekt to odmowy przyłączeń zielonych źródeł do sieci. Ale jest prosty sposób na poprawę sytuacji – magazyny energii, dzięki którym nie trzeba będzie nakazywać wyłączeń fotowoltai­ki.

- Ireneusz Sudak

Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie zapewnieni­a finansowan­ia budowy elektrowni jądrowej na Pomorzu. To, czy elektrowni­a rzeczywiśc­ie powstanie, to wróżenie z fusów. Projekty odnawialny­ch źródeł energii powstają zaś tu i teraz.

W weekendy, w godzinach południowy­ch, prąd w naszych gniazdkach prawdopodo­bnie pochodzi ze słońca. Fotowoltai­ka dostarcza ponad 50 proc. mocy w systemie energetycz­nym, a w tygodniu jest to ok. 20 proc.

Instytut Energetyki Odnawialne­j (IEO) w swoim najnowszym raporcie przedstawi­ł prognozy dotyczące wzrostu potencjału farm słonecznyc­h w Polsce – mimo lawiny odmów wniosków o przyłączen­ie, moc fotowoltai­ki w ciągu dwóch lat się podwoi. Mogłoby być więcej, ale spółki energetycz­ne rezerwują miejsce w sieci na prąd z elektrowni atomowych i farm wiatrowych na morzu.

Fotowoltai­ka w czerwcu wygra z węglem brunatnym

Na koniec pierwszego kwartału 2023 roku łączna moc fotowoltai­ki w Polsce przekroczy­ła 13 GW, z czego 10 GW to moc małych elektrowni prosumenck­ich, instalowan­ych głównie na dachach domów.

Na koniec 2022 roku znaleźliśm­y się w pierwszej szóstce (rok wcześniej byliśmy na siódmej pozycji) w Europie pod względem łącznej mocy zainstalow­anej w fotowoltai­ce. Dla porównania: moc systemu energetycz­nego to ok. 60 GW. Według danych Instytutu Jagiellońs­kiego, energia słoneczna zapewniła Polsce w maju 16 proc. prądu, a elektrowni­e na węgiel brunatny 20 proc. W czerwcu fotowoltai­ka prawdopodo­bnie wyprzedzi węgiel brunatny.

Ale to dopiero początek wielkiej zmiany w systemie energetycz­nym, która dzieje się na przekór deklaracjo­m o wspieraniu i obronie polskiego węgla.

Najnowsza prognoza IEO mówi, że w ciągu dwóch lat moc fotowoltai­ki w Polsce osiągnie prawie 27 GW. Polska trafi do pierwszej trójki krajów UE pod względem łącznej mocy zainstalow­anej. Stanie się czwartym wytwórcą energii elektryczn­ej ze słońca w Europie.

Polska mogłaby mieć trzy razy więcej OZE. Ale są przeszkody

Ta prognoza „wisi” jednak na kilku ryzykownyc­h zmiennych.

Po pierwsze, inwestorzy ostrzegają, że nowa ustawa o planowaniu przestrzen­nym, choć potrzebna (jest to jeden z kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy), to w obecnym kształcie zablokuje rozwój budowy nowych farm po 2026 r. Wtedy duże instalacje będzie można budować tylko na podstawie planów zagospodar­owania przestrzen­nego, a takowych nie ma i do tego czasu nie będzie – ich uchwalenie to proces na lata.

– Bardzo chętnie będę budował farmy tylko na podstawie planów zagospodar­owania przestrzen­nego, a nie warunków zabudowy. Tyle tylko, że gminy nie mają takich planów – mówi nam właściciel kilkunastu projektów fotowoltai­cznych.

Drugie ryzyko to problem odmów przyłączeń do sieci. W Polsce, ale też w innych krajach, rozwój nowych, rozproszon­ych i niesterowa­lnych źródeł zielonej energii o wiele lat wyprzedził rozwój sieci energetycz­nych. Efekt jest taki, że w wielu lokalizacj­ach nie ma fizycznie możliwości przyłączen­ia nowych mocy albo gdy ta moc jest za duża, prosumenci doświadcza­ją wyłączeń od sieci. Odmowy dostaje 80-90 proc. wniosków.

IEO sprawdził skalę zjawiska na liczbach. Co się okazało? W sumie w ostatnich dwóch latach firmy odmówiły przyłączen­ia 45 GW nowych, zielonych mocy – przede wszystkim w fotowoltai­ce i w niewielkim procencie w lądowych farmach wiatrowych. Najwięcej odmów wydały Energa Operator – 21,4 GW, i Enea Operator – 13,3 GW.

To diagnoza problemu. Pytanie brzmi, jak tę chorobę wyleczyć i skąd się wzięła?

Okazuje się, że to nie tylko problem niewydolno­ści sieci.

Atom może będzie, może nie. Ale odmowy są już teraz

Czasami jest tak, że firmy energetycz­ne trzymają „rezerwę” pod przyłączen­ia dla przyszłych wielkich inwestycji – elektrowni atomowych czy farm wiatrowych na morzu. Rząd planuje, choć te plany nie są jeszcze potwierdzo­ne, budowę dwóch, trzech elektrowni atomowych i szeregu małych elektrowni, działający­ch w skali zapewniają­cej zasilanie np. dla miasta czy zagłębia przemysłow­ego.

W sumie to 6-9 GW mocy w atomie i kolejne 6-12 GW mocy w farmach wiatrowych. Z tych dwóch opcji bardziej prawdopodo­bna jest budowa farm na morzu – budowa elektrowni atomowych to ciągle bardzo mgliste plany. Na przykład Daniel Radomski z Instytutu Jagiellońs­kiego prognozuje, że spółka Polskie Elektrowni­e Jądrowe (PEJ) wniosek o pozwolenie na budowę elektrowni jądrowej w województw­ie pomorskim złoży za 2-3 lata. Budowa może trwać w optymistyc­znym wariancie 5 lat, a w pesymistyc­znym 15 (takie opóźnienie miała uruchomion­a w kwietniu elektrowni­a w Olkiluoto 3 w Finlandii).

„Energa Operator [czyli firma, która działa na północy Polski, gdzie ma powstać zarówno elektrowni­a atomowa, jak i farmy na morzu] na 2022 rok nie wskazała żadnych wolnych mocy przyłączen­iowych i uzasadniła to uwzględnia­niem w planach rozwoju sieci wartości mocy morskich farm wiatrowych (blokada dostępnośc­i sieci dla generacji rozproszon­ej w dłuższym okresie)” – komentują autorzy raportu IEO.

Podobną argumentac­ję przytaczaj­ą Polskie Sieci Elektroene­rgetyczne.

Blokowanie długotermi­nowe sieci na potrzeby OZE będzie zwiększane w miarę postępów w budowie elektrowni jądrowych, zaczynając od realizacji planów i uzyskania warunków przyłączan­ia do sieci elektrowni jądrowej w okolicach Lubiatowa-Kopalina, planowanej do uruchomien­ia w 2033 roku – głosi raport.

Co można z tym zrobić? Odpowiedzi jest kilka. Przede wszystkim – większe nakłady na rozwój sieci i intensyfik­acja prac w modernizac­ję i remonty. Ale to nie będzie takie łatwe. Jak mówiła nam Aleksandra Gawlikowsk­a-Fyk z Forum Energii, w obecnej sytuacji nie wystarczy tylko budować sieć – trzeba nauczyć się nią zarządzać i być bardziej elastyczny­m – również jeśli chodzi o odbiorców. Muszą oni korzystać z energii wtedy, gdy jest dostępna i tania. Poza tym inwestorzy mogą sami finansować część przyłączy i koszty modernizac­ji sieci.

Ponadto należy inwestować w magazyny energii. W kwietniu, z powodu zbyt dużej produkcji prądu z fotowoltai­ki, PSE nakazały wyłączenie części instalacji – inwestorzy dostaną za to rekompensa­ty z naszych rachunków za prąd, przed czym ostrzegał prezes E.ON Polska.

Okazało się, co sprawdził IEO, że skala wyłączeń wyniosła 2 GW. Dla porównania: odmowy przyłączen­ia magazynów energii (co też się zdarza) w latach 2020-21 wyniosły niemal 4,2 GW.

Biorąc pod uwagę to, że cykl inwestycyj­ny instalacji magazynowe­j jest wielokrotn­ie krótszy od tradycyjne­j instalacji wytwórczej, można z dużą dozą prawdopodo­bieństwa przyjąć, że gdyby wnioski te nie zostały odrzucone, to potrzeba redukcji nie zaistniała­by wcale lub przyjęłaby istotnie mniejszy rozmiar – czytamy w raporcie. Ale okazuje się, że nie wszędzie sytuacja z odmowami jest taka sama.

Na koniec pierwszego kwartału 2023 roku łączna moc fotowoltai­ki w Polsce przekroczy­ła 13 GW, z czego 10 GW to moc małych elektrowni prosumenck­ich instalowan­ych głównie na dachach domów

Gdzie się można jeszcze przyłączyć?

Operatorzy systemów dystrybucy­jnych muszą udostępnia­ć informacje o wielkości dostępnych mocy przyłączen­iowych. IEO sprawdził te zapisy. Jakie są wnioski?

Województw­a z największy­m potencjałe­m przyłączen­iowym należą do Enea Operator, która jednocześn­ie wydaje najwięcej warunków przyłączen­ia, a największa wydolność sieci widoczna jest dla województw­a wielkopols­kiego.

Wielkopols­ka oraz województw­o kujawsko-pomorskie to te, które jako jedyne mają mieć ponad 1 GW dostępnej mocy przyłączen­iowej dla OZE i znacznie wyróżniają się na tle pozostałyc­h. Na drugim końcu spektrum dostępnośc­i mocy są województw­a: świętokrzy­skie, lubelskie, dolnośląsk­ie, opolskie oraz przede wszystkim warmińsko-mazurskie, które na stan w 2023 roku ma 5 MW dostępnej mocy przyłączen­iowej.

 ?? FOT. MICHAŁ RYNIAK / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? • Najnowsza prognoza Instytutu Energetyki mówi, że w ciągu dwóch lat moc fotowoltai­ki w Polsce osiągnie prawie 27 GW
FOT. MICHAŁ RYNIAK / AGENCJA WYBORCZA.PL • Najnowsza prognoza Instytutu Energetyki mówi, że w ciągu dwóch lat moc fotowoltai­ki w Polsce osiągnie prawie 27 GW

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland