Siostra klęczy na gwoździach
Jolanta Janiczak i Wiktor Rubin, twórcy spektaklu „Nie smućcie się, ja zawsze będę z wami”, patrzą na katolicyzm z czułością, ale też bardzo krytycznie.
Watykańska policja wzięła na cel polskich twórców. Policja, a precyzyjniej, żandarmeria państwa Watykan – interweniowała, gdy aktorka Milena Gauer opowiadała odwiedzającym plac Świętego Piotra o zapomnianej polskiej mistyczce Justynie Szafryńskiej. Performance dokumentował artysta wizualny Łukasz Surowiec. Niestety, nie wszystkie nagrania przetrwały kontakty z funkcjonariuszami.
Zapisy tej akcji, które przetrwały, można oglądać w finale spektaklu „Nie smućcie się, ja zawsze będę z wami”. Przed premierą, 22 marca, przed Teatrem im. Jaracza w Olsztynie protestowała garstka wiernych odmawiających różaniec. Gdyby weszli do środka, mogliby się przekonać, że przedstawienie Wiktora Rubina i Jolanty Janiczak to jeden z najciekawszych przejawów sztuki katolickiej w Polsce w ostatnich latach, m.in. obok twórczości Daniela Rycharskiego.
Miejsce premiery nie jest przypadkowe, nie tylko dlatego, że Szafryńska była z Warmii. Nowy dyrektor olsztyńskiego teatru Paweł Dobrowolski był przez ostatnie lata szefem programowym Festiwalu Nowe Epifanie organizowanego przez miejskie Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie. Zarazem jest wyoutowanym gejem i współtwórcą organizowanej razem z Fundacją Wiara i Tęcza kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju”.
CHÓR MATEK BOSKICH
Jolanta Janiczak to jedna z najistotniejszych dziś w Polsce dramatopisarek. Religijne motywy wielokrotnie powracały w jej twórczości, jednak dopiero teraz poświęciła tekst właściwie w całości Kościołowi.
Punktem wyjścia „Nie smućcie się, ja zawsze będę z wami” są objawienia w Gietrzwałdzie. Według katolików Maryja miała tam w 1877 roku przemówić w lokalnej polskiej gwarze warmińskiej do miejscowych dziewczynek. To jedyne oficjalne uznane przez Kościół katolicki objawienia maryjne na ziemiach polskich. Zarazem doczekały się rozmaitych polityczno-patriotycznych interpretacji, ostatnio ze strony posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który poświęcił im całą książkę – sugerując, że Matka Boska w Gietrzwałdzie zapobiegła kolejnemu, bezsensownemu zdaniem Brauna, powstaniu przeciwko Rosjanom. Ale nie o tym jest olsztyński spektakl.
Jolanta Janiczak i reżyser Wiktor Rubin patrzą na katolicyzm ze środka i z czułością — inkrustując tekst ludowymi pieśniami wielkopostnymi czy pokazując na scenie Chór Matek Boskich przystrojony w znane z kościołów plastikowe elektryczne świece (autorką kostiumów jest Marta Szypulska).
Jednocześnie Janiczak w gietrzwałdzkiej historii znajduje oczywiste pęknięcie. Według oficjalnej nauki Kościoła to Justyna Szafrańska pierwsza doświadczyła objawień. Zarazem to właśnie Justyna Szafryńska pozostaje w cieniu opowieści o nich. Inaczej niż Barbara Samulowska, której proces beatyfikacyjny wciąż trwa, Szafryńska opuściła klasztor i wyszła za mąż w Paryżu, gdzie pracowała jako krawcowa.
WYJŚCIE Z CIENIA
Wizjonerka z Gietrzwałdu to punkt wyjścia do typowego dla dramaturgii Janiczak układu opowieści – w centrum mocna kobieca postać, wokół której krąży cała konstelacja mocnych głosów, próbując przyciągnąć ją, przytłoczyć lub zdominować. Tyle tylko, że inaczej niż w „I tak nikt mi nie uwierzy” czy „Joannie Szalonej, Królowej” – przez prawie jedną trzecią spektaklu Justyna pozostaje w cieniu Barbary (Aleksandra Kolan), posłusznej, klęczącej, leżącej na łożu nabitym gwoździami. To spektakl o próbie odzyskiwania głosu, która wcale nie musi się udać.
W Justynę Szafryńską wciela się Milena Gauer. Gra kobietę, która nie pasuje do klasztoru – mocną, niepokorną. Energicznie tańczy wokół sceny, śpiewając „Magnificat” w XVIII-wiecznym przekładzie Franciszka Karpińskiego – tego, którego psalmy do dziś pojawiają się w kościelnych nieszporach – jakby chciała z siebie zrzucić rygory i ograniczenia, umartwienia i posty.
„Najlepiej by było, gdyby na zawsze została trzynastoletnią klęczącą pod klonem dziewczynką, i nigdy z tych klęczek nie wstała” – mówi o Justynie Szafryńskiej w przedstawieniu Janiczak i Rubina postać Matki Przełożonej, grana przez Barbarę Prokopowicz. Tyle tylko, że opuszczenie klasztoru nie rozwiązuje problemu — trochę jak w powieści „Mnich” byłego dominikanina Tadeusza Bartosia — zakon zostaje w opuszczającej go zakonnicy.
MODLITWA O CUD
Janiczak, kreśląc swój apokryf — o życiu Szafryńskiej po zakonie tak naprawdę niewiele wiadomo — buduje wątek rozmów byłej mniszki z córką (Marta Markowicz). W tej scenicznej relacji pojawia się pytanie: co z odziedziczonego katolickiego bagażu zabrać, a co zostawić. Jak się okazuje, zostaje czasem więcej, niż chcemy.
Jolancie Janiczak i Wiktorowi Rubinowi udało się w nowym spektaklu dotknąć istotnego napięcia społecznego — faktu, że przy kompromitacji hierarchii i szeregu instytucji Kościoła katolickiego są wciąż w Polsce ludzie, którzy chcą się z nim identyfikować, a którzy zarazem chcieliby w nim zmian.
Czy takie zmiany są możliwe, to inna sprawa. Rubin i Janiczak zachowują się, jakby w nie wierzyli — oddolnie prowadząc kampanię za procesem beatyfikacyjnym Justyny Szafrańskiej i zachęcając widzów, jak wcześniej ludzi na placu Świętego Piotra, do modlenia się o cud za jej wstawiennictwem, co jest standardowym watykańskim warunkiem beatyfikacji.
„Jeśli modląc się za wstawiennictwem Justyny Szafryńskiej, uda ci się wyprosić cud, bardzo prosimy o poinformowanie nas o tym i napisanie świadectwa na maila kancelaria@teatr.olsztyn.pl” – czytamy na obrazkach rozdawanych publiczności. Wiadomości o cudzie jak dotąd nie było, prośby o modlitwę – owszem.
Nowy dyrektor olsztyńskiego teatru Paweł Dobrowolski był przez lata szefem programowym Festiwalu Nowe Epifanie organizowanego przez miejskie Centrum Myśli JPII. Zarazem jest wyoutowanym gejem i współtwórcą organizowanej razem z Fundacją Wiara i Tęcza kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju”
„Nie smućcie się, ja zawsze będę z wami”,
Teatr im. Jaracza w Olsztynie. Tekst i dramaturgia: Jolanta Janiczak, reżyseria: Wiktor Rubin, scenografia i wideo: Łukasz Surowiec, kostiumy: Marta Szypulska, muzyka: Krzysztof Kaliski, ruch sceniczny: Magda Jędra, reżyseria światła: Monika Stolarska. Premiera odbyła się 22 marca 2024 roku. Najbliższe spektakle: 18-21 kwietnia