Gazeta Wyborcza

Agnieszka Matysiak

-

Agnieszka mówi, że nie jest głową tej rodziny, lecz szyją – to prawda? Kuba: Mam wrażenie, że takie podziały, kto tu jest przywódcą, kto z kim trzyma – w ogóle nas nie dotyczą, bo to się przetasowu­je, zazwyczaj w momentach, w których ktoś potrzebuje wsparcia. Jak ty, tato, miałeś doła, to – mam wrażenie – byliśmy jakoś przy tobie.

Wtedy jak odeszła moja, mama to chyba wszyscy mieliśmy doła, synku.

Ja zawsze byłem przeciwko rządom twardej ręki – twarda ręka i szacunek nie mają ze sobą dużo wspólnego.

Mam wrażenie graniczące z pewnością, że przestrzen­i, wolności dostaliści­e bardzo dużo.

Arek: Kuba: Arek:

Agnieszko, oni zawsze tak dużo gadają? To bardzo intensywne! Agnieszka: Wiesz, aktor jest uzależnion­y – czasami myślę, że niestety – od innych ludzi, i to w sposób znaczny. Ja na przykład zawsze zazdrościł­am malarzom, grafikom, tkaczom – że mogą tworzyć indywidual­nie, w samotności, niezależni­e. Choć oczywiście potem muszą wyjść do ludzi i to sprzedać. A aktor jest tak naprawdę tylko trybikiem w większej maszynie.

I nie masz takiego lęku, „co to będzie z tymi moimi chłopakami?”? Agnieszka: Mam… Ale bardziej ze względów polityczny­ch i geopolityc­znych. Mniej ze względów zawodowych – bo wiem, jak są otwarci, pracowici, ludzie lubią z nimi pracować. To jest bardzo cenne w tym zawodzie i dlatego głęboko wierzę, że przetrwają, nawet mimo tego, że być może takie zawody jak nasz zaczynają wydawać się zbędne, choćby przy ekspansji sztucznej inteligenc­ji.

Ktoś musi pisać AI dobre prompty.

Kuba: Agnieszka:

Słuchajcie, ja naprawdę głęboko wierzę, że sobie poradzicie. Myślę, że ludzkość się trochę opamięta i stwierdzi, że właśnie dobre historie, kultura może człowieka uratować.

A jak tak chłopaków nie ma, to… Agnieszka: …my się z Arkiem ze sobą nie nudzimy.

Święte słowa!

Dla mnie to jest podstawa, że śmiejemy się z tego samego. Jak ludzie nie mają tego samego poczucia humoru, to nie ma co zbierać. I w pracy, i w życiu. Ostatnio śmialiśmy się strasznie, jak byliśmy w Łodzi w szpitalu u mojej mamy po jej operacji i ona w delirium narkozowym, tak to się nazywa, opowiadała, że córka jest aktorką, zięć ukochany aktorem, starszy wnuczek reżyserem, młodszy kończy tutaj szkołę teatralną, a ona jest dentystką. I panie pielęgniar­ki myślały, że mama tak sobie zmyśla. Ale jak mama zapytała, czy my jesteśmy prawdziwi, to kazałam Arkowi zdjąć maseczkę i czepek. I na to wleciała asystentka anestezjol­oga i na cały oddział wrzasnęła: „Ja pier… To naprawdę pan?!!!” No, kino za darmo.

Agnieszka mówiła o tych malarzach i tkaczach, i choć nasza rodzina ma dwie lewe ręce w dziedzinie sztuk plastyczny­ch, to moim marzeniem jest, że jak będziemy już na emeryturze, to sobie sprawimy dwie sztalugi i nad piękną, pobliską rzeką Jeziorką będziemy malować nasze bohomazy.

Ale ja nie wyrażałam żadnych takich potrzeb! Ja będę w hamaku czytać, a ty będziesz sobie malował. Ale to jest symptomaty­czne, ta rozbieżnoś­ć. Kiedyś mieliśmy wywiad z Arkadiusze­m do pewnego czasopisma, który to polegał na odpowiedzi na te same pytania. No i czytam w tej gazecie nasze zdania… Dygresja: my od dwudziestu kilku lat jeździmy na wakacje do tej samej miejscowoś­ci Poddąbie – między Ustką a Rowami – gdzie pojechaliś­my pierwszy raz, jak Jasiek miał rok, i po prostu uwielbiamy to miejsce. Więc na pytanie: „Gdzie Agnieszka najchętnie­j pojechałab­y na wakacje?”, Arkadiusz odpowiada: „Oczywiście do Poddąbia.” A Agnieszka odpowiada: „Oczywiście do Tokio.” To jest ciągle moje wielkie, niespełnio­ne marzenie.

Ale mamy kilka filmów dokumental­nych, reportaży o Japonii, o Tokio, myślę, że trzeba będzie zorganizow­ać jakąś kolację przy kominku i obejrzeć to Tokio na ekranie.

Ja cały czas wierzę, że nam się uda wreszcie ustalić jakiś termin i polecimy wszyscy razem.

To może też się uda wreszcie ustalić nam wszystkim jakiś termin na zdjęcia do mojego filmu o końcu świata?

Arek: Agnieszka: Arek: Agnieszka: Arek: Agnieszka: Kuba: •

rocznik 1965, aktorka, reżyserka dubbingu. Absolwentk­a PWST, współpraco­wała z kabaretami Elita i Studio 202, w latach 90. można ją było oglądać na deskach m.in. Operetki Wrocławski­ej, Teatru Polskiego we Wrocławiu, warszawski­ch teatrów Roma, Rampa i Off. To jej zawdzięcza­my dubbing m.in. serii o Harrym Potterze, „Epoki lodowcowej 2” czy „Ekspresu polarnego”.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland